• Facebook
  • Twitter
  • Google Plus
  • RSS
  • Mapa strony
Lakiernik

Aerograf bez tajemnic – dwa dni szkolenia

Nie ważne, czy osoba przyjeżdżająca do mnie na szkolenie trzymała już aerograf w dłoni, czy zrobi to po raz pierwszy – mówi zakochany w motocyklach 38 – latek, który zdobił już kaski legend żużla, pilotów myśliwców F-16, gwiazd telewizji i estrady. Organizuje kameralne szkolenia dla maksymalnie dwóch, trzech osób. Tworzy zespoły zbliżone umiejętnościami, żeby osoba potrafiąca więcej, nie traciła czasu, gdy ta mniej doświadczona będzie zdobywać wiedzę od podstaw. – W każdym wypadku przeprowadzam swoich kursantów przez cały proces tworzenia: od rozmowy z zamawiającym, od którego musimy wydobyć jak najwięcej informacji na temat tego, czego od nas oczekuje, przez przygotowanie projektu, wykonanie pracy, aż do finału – mówi.
Kurs otwiera nieco teorii: wprowadzenie ogólne do aerografii. Potem jest już tylko praktyka w pracowni, pod okiem mistrza, który najwyraźniej dojrzał do dzielenie się swoją wiedzą i doświadczeniem. – Choć czasem słyszę uwagi w rodzaju: „po co ty człowieku tworzysz sobie konkurencję?” – zdradza Piotr Parczewski. – Ale to nie tak. Chyba faktycznie osiągnąłem w życiu taki etap, że gotów jestem się dzielić, co więcej sprawia mi to ogromną frajdę. Choć zaznaczam, daleko mi do odnajdywania w sobie pedagogicznego powołania – znów się śmieje. – Te szkolenia organizuję już od około dwóch lat. To z jednej strony dwa dni nauki i pracy, ale z drugiej sympatyczne, towarzyskie spotkanie z ludźmi, których wyobraźnia pomysły często mnie zaskakują. Ci ludzie bywają dla mnie inspiracją.
Co ciekawe, z kursów częściej korzysta płeć piękna. – Jakieś 60 procent kursantów to dziewczyny – potwierdza nasz rozmówca. – Też mnie to zaskoczyło. W niczym nie ustępują mężczyznom. Jak widać płeć nie ma w aerografii żadnego znaczenia. Liczy się talent i wyobraźnia.
Najstarszy uczestnik szkolenia miał ponad 50 lat. Najmłodszy był gimnazjalistą. – Często zdarza się tak, że przyjeżdżają do mnie ludzie, którzy po latach pracy w swoich zawodach, chcą wreszcie zrealizować niespełnione marzenie, rozwinąć pasję, spróbować sił w tym, co zawsze ich pociągało. Jedni podchodzą do aerografu hobbystycznie. Są też tacy, który liczą na to, że aerograf stanie się ich sposobem na życie. Jednych i drugich wspieram także po zakończeniu kursu. Jeśli staną przed jakimś problemem z aerografem, mogę podpowiedzieć rozwiązanie. Wystarczy telefon, czy e-mail.
Robią projekty związane z motoryzacją. – Bo ja specjalizuje się właśnie w motocyklach i samochodach – słyszymy.
Biorący udział w kursie nie musi mieć własnego sprzętu. – Pracujemy na sprzęcie Ivata, który zapewniam. Potem można też zakupić własny sprzęt na preferencyjnych warunkach.
W programie m.in. nauka tzw. techniki wolnej ręki i techniki graficznej. – Przez te dwa dni przechodzimy przez całą paletę możliwości aerografu – mówi Piotr Parczewski. – Wspominając moje własne doświadczenia, uważam, że te dwa dni, przyspieszają proces samodzielnego edukowanie się w aerografie o półtora do dwóch lat. Uczestnicy kursu dostają komplet informacji bardzo praktycznych, od doświadczonego praktyka. To nie jest kurs polegający na tym, że koleś w krawacie stoi przy tablicy i pokazuje coś wskaźnikiem durne tabelki. My siadamy i pracujemy w taki sposób, że po tych dwóch dniach kończymy z projektami, które spokojnie mnożna byłoby oddać klientowi. Prace powstają na planszach PCV, wygodnych, bo dobrze przyjmujących farbę. Pracujemy też na profilach które przypominają bak motocyklowy.
Szkolenie odbywa się w Elblągu, w pracowni Piotra Parczewskiego. W cenę kursu 1,5 tys. złotych wliczony jest nocleg w hotelu na elbląskiej starówce i pełne wyżywienie.

Zobacz również

Dodaj ogłoszenie

Dodaj ogłoszenie

Newsletter
Bądźmy w kontakcie
Zapisz się do naszego Newslettera
Zapisz się
x