Magia off-roadu działa. Takiego, który nie wymaga kosmicznie drogiego sprzętu, off-roadu, któryjest przygodą, a nie wyczynem, współpracą, a nie walką o każdą sekundę. Taki off-road, który dostępny jest dla posiadaczy samochodów bardziej udające, niż specjalnie przygotowane do bezdroży terenówki. Rośnie rzesza pasjonatów tego rodzaju zabawy.
Jedną z takich imprez był zorganizowany we wrześniu ubiegłego roku przez Terenwizję rajd dlasamochodów 4×4 typu SUV. Dla wyrównania szans samochody podzielono na klasy: seryjne SUV-y, seryjne terenówki i „zmota”, czyli auta zmodyfikowane do jazdy po bezdrożach. W tej ostatniej klasie nagrodę specjalną – voucher na polakierowanie samochodu strukturalnym Rangersem -ufundował znany już z wcześniejszych publikacji w Lakierniku, Krzysztof Dymianiuk. To gość, który całkiem zwyczajnie samochody przerabia na wyjątkowe, pod nietypowe potrzeby klientów. Na przyjęcie przez niego auta do naprawy, przeróbki lub modyfikacji czeka się długo, bardzo długo.
Po co więc ufundował lakierowanie auta? Przecież nie potrzebuje promocji. Sam mówi, że to skutek sympatii do off-roadu, do Terenwizji, do uczestników tego rodzaju rajdów i, ogólnie, do niebanalnych projektów. Ta sympatia ma konkretny wymiar, 5 do 6 tysięcy złotych, zależnie od wielkości auta. A Rangers położony na samochód sprawia, że auto jest bardziej terenowe. To, oczywiście, żart, ale cechy powłok strukturalnych znakomicie sprawdzają się szczególnie dobrze w autach poruszających się w terenie.
Realizacja vouchera zrealizowana została w styczniu. Jako że nagroda polegała na polakierowaniu zewnętrznych blach nadwozia, Jimny nie był rozbierany „do ostatniej śrubki”. Stan samochodu okazał się bardzo dobry, niewielkie ognisko rdzy w okolicach progu zostało bez problemów usunięte. Po dokładnym oklejeniu fragmentów nielakierowanych, powierzchnia karoserii została zmatowana papierem #400. Po odpyleniu i odtłuszczeniu położony został podkład epoksydowy Troton 4:1.
Fot. Rangers jest poliuretanowym, dwukomponentowym produktem pozwalającym uzyskać powłoki z efektem strukturalnym. Można go nakładać pistoletem USB lub klasycznym na różne podłoża metalowe czy z tworzyw sztucznych. Pokryte powierzchnie są bardzo odporne chemicznie i mechanicznie, dodatki antykorozyjne zabezpieczają przed utlenianiem metali.
Powłoka nie ulega degradacji pod wpływem zmian warunków atmosferycznych. Po dodaniu do bezbarwnego Rangersa kolorowych past pigmentowych, bazy akrylowej lub poliuretanu, można uzyskać potrzebną barwę powłoki, natomiast czarny Rangers świetnie prezentuje się na elementach podwozia, zderzakach czy skrzyniach pick-upów.
Po odparowaniu, metodą „mokre na mokre”, położona została pierwsza warstwa Rangersa, aplikowana pistoletem z dyszą 2,5. Ta warstwa była „na gładko”, bez struktury. Po jej odparowaniu, już specjalnym pistoletem do struktury, Krzysztof Dymianiuk położył ostatnią warstwę powłoki. Elementy zdemontowane, w tym zderzaki pomalowane zostały tą samą techniką, tym razem Rangers był czarny. W sumie 8 puszek Rangersa. Połączenie koloru pistacjowego z czarnymi aplikacjami zderzaków, nakładek na błotniki i tym podobnych detali, dała arcyciekawy efekt. Oczywiście naturalna dzielność terenowa Suzuki Jimny nijak nie ucierpiała, a estetyka samochodu wyraźnie zyskała.
Samochód jest ciekawy, nie tylko z powodu wyglądu tego konkretnego auta, model o nazwie Jimny ma też ciekawą historię. Otóż pod koniec lat 60. japońska firma Hope Motor Company zbudowała małą terenówkę wzorowaną na Jeepie Willysie. Autko nazwano Hope Star ON 360. Napędzał je dwusuwowy, dwucylindrowy silniczek o pojemności 360cm3 Sukcesu nie było, kilka lat później firmę przejęło Suzuki i w 1977 roku w ofercie pojawił się Jimny LJ80.
I był to sukces. Lekkie autko z niewielkim silnikiem i napędem na obie osie bardzo dzielnie spisywało się w terenie. Kolejne odmiany to jedynie bardziej lub mniej poważny facelifting, DNA samochodu pozostaje od lat to samo: niewielki silnik, niewielka masa i napęd na obie osie. Do tego charakterystyczna sylwetka, w której wciąż dostrzegalne są terenowe cechy i Jeepa i Hope… A zestawienie pistacji z czarnym tylko ten efekt podkreśla.
Autor : Mirosław Rutkowski
O tym wyjątkowym motocyklu, który powstał w firmie G.O.C., można by napisać wiele – wiele …
Ten motocykl to prawdziwa legenda. Chyba wszyscy kojarzą go ze słynnej komedii „Nie lubię poniedziałku”. …
Suzuki LJ 80 (eljot) to samochód legenda. Kultowa terenówka produkowana w latach 1977-1983 kojarzona z …