Kiedy przed laty przygotowywaliśmy tekst o autodetailingu, sporo czasu zajął reaserch informacji i znalezienie osób, które się profesjonalnie takimi usługami zajmowały. Teraz, po wpisaniu w wyszukiwarkę hasła autodetailing, komputer pokazał 12 milionów odniesień w niespełna pół sekundy. Bardzo wiele rekordów to reklamy firm świadczących takie usługi. To najlepszy wskaźnik, jak urosła branża w ciągu ostatniego dziesięciolecia.
Jak podkreśla ekspert lakiernictwa i autodetailingu Andrzej Mućko, twórca linii preparatów służących konserwacji i regeneracji lakierów i plastików samochodowych marki Brayt, autodetailing narodził się w Stanach Zjednoczonych. Tam dealerzy samochodów oferowali nowe auta, przyjmując w rozliczeniu dotychczas używane, które również wystawiali do sprzedaży. Ale by używane auta dały się sprzedać, musiały dobrze wyglądać. Z czasem techniki przywracania urody udoskonalono tak, że nie tylko lakier czy bogactwo elementów chromowanych na zewnątrz samochodów, ale też wnętrza były doprowadzane do stanu świetności. Oczywiście bardzo aktywnie działali producenci chemii samochodowej, którzy dostarczali rozwijającej się branży coraz bardziej skuteczne preparaty i narzędzia. Skoro zaś zajmowano się szczegółami, które stanowiły o wyglądzie samochodu, to proces ten nazywano auto detailing (auto – samochód, detail – szczegół). Z taką nazwą, ten rodzaj usług przywędrował do Europy.
W Polsce upiększaniem używanych samochodów od wielu lat zajmują się osoby sprowadzające auta. Handlarze dawno odkryli, że „kupuje się oczami”. Trzeba zatem odpowiednio przygotować samochód do sprzedaży. Starali się więc zamaskować najróżniejsze niedostatki wizualnych lub skutki nie do końca właściwie wykonanej naprawy blacharsko-lakierniczej. A ponieważ liczba sprowadzanych zza granicy pojazdów, sięga w ostatnim ćwierćwieczu od 500 tysięcy do miliona rocznie, to rynek dla producentów materiałów, chemii czy narzędzi służących regeneracji wnętrz i powłok zewnętrznych, rósł wraz z liczbą sprowadzanych i przygotowywanych do sprzedaży samochodów.
Jedni robili to lepiej, inni gorzej, jednak trudno tu było jeszcze mówić o autodetailingu. Istotą tej usługi było bowiem jedynie maskowanie defektów, a nie usuwanie; czyszczenie, regeneracja i naprawa drobnych uszkodzeń powłok lakierniczych, czy też nadanie pożądanego połysku, zabezpieczanie i to zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz samochodu. Od kilku lat to się zmienia i obecnie wielu przedsiębiorców handlujących używanymi samochodami, przeprowadza rzetelny autodetailing lub zleca tę usługę specjalistom.
Andrzej Mućko jako przykład przywołuje przedsiębiorcę, który zajmuje się importem samochodów ze Skandynawii. Po latach pobytu wrócił do Polski i korzystając ze znajomości tamtejszego rynku samochodów używanych, zaczął sprowadzać szwedzkie marki. Samochody (wyłącznie nie wymagające napraw blacharsko-lakierniczych) przechodzą serwis techniczny, a następnie dokładny autodetailing. Wszelkie eksploatacyjne defekty powłok zewnętrznych są usuwane. Podobnie regenerowane i odświeżane są skórzane czy plastikowe elementy wnętrza. Na koniec wszystko jest konserwowane i zabezpieczane. Prace takie trwają zazwyczaj kilka dni, ale efekty są imponujące. Auta są w pełni sprawne i wyglądają jak nowe. W obrocie używanymi i drogimi samochodami segmentu premium, takie przygotowanie samochodów do sprzedaży to już jest standard w większości firm. .
Od niedawna, w podwarszawskim Piasecznie, Kuba Pilarski prowadzi Klinikę Czystości. Przyznaje, że u niego nie zawsze dwa i dwa daje cztery. Niekiedy zdarza się, że cena zapłacona przez klienta nie odpowiada włożonej pracy. Ale dla pasjonata motoryzacji i miłośnika pięknych samochodów nagrodą jest satysfakcja własna i uznanie klienta. Wciąż zdobywa doświadczenie i buduje wizerunek swojej firmy. Jego klientami są w większości posiadacze samochodów kilku-, kilkunastoletnich, którzy traktują swoje auta nie tylko jako środek transportu. Są entuzjastami posiadanych marek czy modeli. Mają określone oczekiwania, zazwyczaj wiedzą co można osiągnąć i potrafią docenić staranną, dokładna pracę. Takich klientów jest coraz więcej. Czy to znaczy, że pojawiła się moda na idealny wygląd nienowego samochodu popularnej marki? Kuba Pilarski uważa, że to nie tylko moda. Jeśli właściciel lubi swoje auto, kupił je nie tylko dla walorów technicznych, ale i designu, to chce tę urodę podziwiać codziennie. Co z tego, że samochód nie jest drogi, skoro pięknie wygląda? Zadbany samochód, przez długi czas nie tylko dobrze wygląda, ale kiedy przyjdzie się z nim rozstać, łatwiej się sprzeda, osiągnie wyższą cenę.
Standardem jest też autodetailing nowych samochodów u dealerów wszystkich marek. Zanim zamówione auta trafią do klientów, muszą nie tylko przejść przegląd techniczny, ale też trzeba usunąć wszystkie zabezpieczenia, wyczyścić lakier i odświeżyć oraz przewietrzyć wnętrze. U jednego z warszawskich dealerów Mercedesa autodetailingiem zajmują się specjaliści firmy zewnętrznej. Usuwają folie zabezpieczające w czasie transportu, dokładnie myją i usuwają wszelkie plamy czy ryski na lakierze i na koniec doprowadzają karoserię do idealnego połysku warstwą wosku. Podobne czynności wykonywane są we wnętrzu. Klienci tej marki zazwyczaj dbają o wygląd samochodu – wszak jest ważnym elementem ich wizerunku. Kuba Pilarski niedawno pracował nad dwoma identycznymi Mercedesami S500 świeżo odebranymi z salonu. Klienci życzyli sobie przede wszystkim położenia wyrafinowanego zabezpieczenia lakieru. Miało zwracać uwagę, być trwałe i w nazwie mieć magiczne określenie „nano”, „ceramic” lub podobne.
O ile przedsiębiorca z Piaseczna prowadzi usługi autodetailingu od niedawna i- co sam podkreśla- , wiele musi się jeszcze nauczyć, to w Łodzi działa jedna z najstarszych firm tej branży w Polsce. Założony ponad dekadę temu polski oddział szwedzkiej firmy SNB,obecnie ma wielką renomę i rzeszę usatysfakcjonowanych klientów. Podstawą sukcesu było doświadczenie i wiedza, odpowiednie materiały i starannie wykonywane zlecenia. Z uznaniem wyraża się o SNB Andrzej Mućko, a jemu naprawdę niełatwo jest zaimponować. Zaczynali kiedy w Polsce o autodetailingu mało kto słyszał. Obecnie działają nie tylko w Łodzi, ale również w Gdańsku i na Mazurach. Po 11 latach działania są liderem całej, dynamicznie rosnącej branży. Mają swój wkład w rozwój autodetailingu w Polsce. dzięki aktywności w imprezach, wystawach, szkoleniach.
Ktokolwiek określa autodetailing jako fabrykowanie lansu i glansu, głęboko się myli i obraża ludzi poważnie wykonujących te usługi. To szybko rozwijająca się sfera, która wymaga staranności, rozległej wiedzy, sporego doświadczenia, umiejętności, wykorzystania narzędzi i doboru materiałów.
Marzysz o otwarciu własnej lakierni, ale zniechęcają Cię skomplikowane przepisy? Ten artykuł jest dla Ciebie! …
Proces lakierowania pozornie wydaje się prosty – bierzemy pistolet i rozpylamy lakier. Ale diabeł tkwi …
AkzoNobel wprowadza nowoczesne technologie, takie jak kabiny lakiernicze zasilane wodorem, szkolenia VR i cyfrowe narzędzia, …