Legendarny niczym brytyjski Triumph, kojarzony z Polską, choć nie koniecznie Szczecinem. Choć w kolekcji urodzonego w tym mieście Łukasza Łowkiewicza nie brakuje zdecydowanie starszych maszyn, Junak M10 zajmuje w niej szczególne miejsce. Z kilku względów technicznych to także jednoślad wyjątkowy.
Lata pięćdziesiąte i sześćdziesiąte ubiegłego stulecia był dla polskiej myśli technicznej czasem dynamicznego rozwoju. To właśnie z tamtego okresu pochodzą dziś kultowe samochody oraz motocykle. Te drugie, choćby ze względu na relatywnie dobrą dostępność oraz przystępną cenę, szybko zdominowały szosy Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. W przeciwieństwie do czasów współczesnych, ukryty, jak w przypadku innych państw pozostających pod wpływem Związku Radzieckiego, za żelazną kurtyną rynek stawiał przede wszystkim na produkcję własną. Stymulowało to zatem ewolucję rodzimej motoryzacji.
– Taki motocykl musiałem mieć w swojej kolekcji przede wszystkim z dwóch powodów. Po pierwsze to maszyna legendarna, po drugie – produkowana wyłącznie w moim rodzinnym mieście – zaczyna opowieść szczecinianin, Łukasz Łowkiewicz. Pojazd, którym postanowił pochwalić się „Lakiernikowi” – Junak M10, trafił w jego ręce przed kilkunastu laty. – Tak po prostu miało być. To był 2004 r. Pewnego dnia stwierdziłem, że chciałbym mieć Junaka, autentycznego, nie, co wtedy było dość powszechne, poddawanego przeróbkom. Sięgnąłem po najpewniejsze wtedy źródło informacji na temat samochodów oraz motocykli na sprzedaż bądź wymianę, czyli gazetek giełdowych – informuje. W jednym z wydań znalazł wymarzony jednoślad.
Problem polegał na tym, że broszura ukazała się trzy lata wcześniej. – Pomyślałem, że ogłoszenie jest już dawno nieaktualne, ale kto nie spróbuje, ten nie ma. Szczęśliwy traf chciał, że motocykl nadal znajdował się u osoby, która je nadała – relacjonuje nasz rozmówca.
Niedługo potem, pomalowany z tzw. ręki, białą farbą Junak stał się własnością naszego bohatera. Rozpoczął się proces renowacji, który trwał… prawie dwie dekady. – Postawiłem sobie za cel doprowadzić mojego Junaka do stanu fabrycznego pod każdym względem. W międzyczasie wyremontowałem kilka, jeśli nie kilkanaście innych, zabytkowych pojazdów.
W końcu, jesienią 2021 r. projekt sprzed siedemnastu lat doprowadzony został do końca – uzupełnia Łukasz Łowkiewicz. Maszyna otrzymała jedno z charakterystycznych dla Szczecińskiej Fabryki Motocykli malowań: bordowe ze złotymi wstawkami. W takiej kolorystyce przeznaczono Junaki na sprzedaż w Polsce, były także białe i czarne wersje eksportowe; trafiały między innymi do Bułgarii, Turcji, Wenezueli czy na Kubę. Pojazd jest oczywiście w pełni sprawny mechanicznie.
Im głębiej nowy właściciel sięgał do historii oraz konstrukcji swojego egzemplarza, tym bardziej okazywał się on wyjątkowy. – Motocykl powstał w pierwszym okresie produkcji modelu M10, czyli 1960 r. i jest modelem przejściowym. Potwierdza to blaszana osłona początkowego odcinka łańcucha, którą później nastąpił nadlew na karterze.
Ma także pojedynczą, typową dla wcześniejszej wersji, lampę – wylicza. Ponadto na obudowie lampy umieszczono tylko kontrolkę ładowania, brakuje natomiast lampki informującej o wrzuceniu biegu jałowego. Największą ciekawostkę stanowi jednak niekompletny system mocowania wózka bocznego. – Generalnie Junak M10 posiadał zaczepy przyczepki typu WB1 i W03, z przodu i tyłu ramy. W moim egzemplarzu zamontowano tylko przedni – wyjaśnia Łukasz Łowkiewicz.
Produkcja Junaków rozpoczęła się w Szczecińskiej Fabryce Motocykli, wówczas jeszcze Szczecińskiej Wytwórni Sprzętów Metalowych w 1956 r. Pojazd zaprojektowany został przez zespół pod kierownictwem inżyniera J. Ignatowicza. Jego członkowie oparli się na jeszcze przedwojennej, polskiej myśli technicznej, w tym doświadczeniach z nie mniej dziś słynnymi motocyklami Sokół. Poza tym przeanalizowano wnioski z użytkowania, wydawałoby się niedostępnych w tamtym okresie, marek zachodnich, w tym brytyjskich BSA i Triumph.
Pod wieloma względami, wytwarzana od drugiej połowy lat pięćdziesiątych maszyna przewyższała zagraniczne odpowiedniki. Łącznie wyprodukowano ponad 91 tys. Junaków. Pierwszym był model M07, który doczekał się wersji rajdowej (M07-R), crossowej (M07-C) czy dostawczej – trójkołowej B20. M10-tka powstawała od 1960 do 1965 r. przy czym w ciągu pierwszych kilkunastu miesięcy montowano model przejściowy, taki, jaki dał pretekst do niniejszego artykułu.
Jednocylindrowe, chłodzone powietrzem silniki do szczecińskich motocykli, rzecz jasna benzynowe, dostarczały Zakłady Sprzętu Motoryzacyjnego w Łodzi. Charakteryzowała je pojemność niespełna 350 ccm i moc 19 KM. Warto zaznaczyć, że, nie licząc specjalistycznych maszyn żużlowych, Junaki były jedynymi, produkowanymi w Polsce Ludowej jednośladami własnej konstrukcji, napędzanymi jednostkami czterosuwowymi.
Junaki wykorzystywane były nie tylko na rynku cywilnym. W Milicji Obywatelskiej służyły jako maszyny pościgowe, trafiły też do innych służb PRL. Z kolei w 1959 r., na autostradzie między Elblągiem a Tczewem, gdański kierowca wyścigowy Franciszek Stachewicz, ustanowił na tego typu motocyklu rekord prędkości marki sięgający blisko 150 km/h. Dziś o szczecińskich jednośladach mówi się jako o „polskich Harleyach”.
O tym wyjątkowym motocyklu, który powstał w firmie G.O.C., można by napisać wiele – wiele …
Ten motocykl to prawdziwa legenda. Chyba wszyscy kojarzą go ze słynnej komedii „Nie lubię poniedziałku”. …
Suzuki LJ 80 (eljot) to samochód legenda. Kultowa terenówka produkowana w latach 1977-1983 kojarzona z …