Jeśli w pierwszym akcie na ścianie wisi strzelba, to w ostatnim akcie spektaklu musi wystrzelić. Tak jest w teatrze, ale warsztat lakierniczy to nie teatr. Tu pistolet jest w użyciu natychmiast po wprowadzeniu głównego bohatera na scenę, którą jest kabina lakiernicza.
Działanie pistoletu do lakierowani jest taka sama, jaką wykorzystano w inżektorze. Jest to pojemnik z układem rurek, które pod wpływem ciśnieniu powietrza, zasysają ciecz z pojemnika. Odpowiednio wyprofilowana końcówka atomizuje płynną zawartość pojemnika tworząc mgłę wyrzucaną na zewnątrz. Zastosowanie najprostszego wykorzystania zasady rozpylania lakieru można zobaczyć na filmiku „Rumuński lakiernik” umieszczonego na platformie YoyTube. Sądzić by można, że niewielkie powierzchnie można w ten sposób pokryć lakierem solidowym. Jednak w profesjonalnych naprawach to metoda nie do pomyślenia, bo i BHP, i wydajność, i efekty takiej pracy są nie do zaakceptowania. Ale filmik warto obejrzeć – jako ilustrację zasady działania pistoletów lakierniczych.
Pierwsze próby wykorzystania w lakiernictwie atomizera używanego do rozpylania różnych mikstur, podjął Thomas DeVilbiss w roku 1907. Próby zakończyły się sukcesem, a ten sposób nakładania powłok lakierniczych praktycznie wyeliminował pędzle oraz radykalnie skrócił czas wysychania po lakierowaniu. Oczywiście z korzyścią dla wydajności na liniach produkcyjnych w fabrykach. Dziś firma DeVilbiss jest znanym producentem pistoletów natryskowych, aerografów i szeregu akcesoriów wykorzystywanych w branży lakierniczej.
Zdjęcie: Pistolet firmy CSH
W ostatnich latach PRL-u popularnym pistoletem były wyroby rodzimej firmy CSH działającej na warszawskim Mokotowie. Były niemal jedynymi pistoletami polskich lakierników, były dostępne łatwo i stosunkowo tanio. Lakierowanie było w tamtych czasach wiedzą niezwykle tajemną, a instruktorzy dostawców lakierów z zagranicy byli traktowani jak czarnoksiężnicy, magowie. Markowe pistolety lakiernicze znanych firm (niemiecka SATA, amerykański DeVILBISS czy japońska IWATA) pojawiły się w Polsce dopiero w latach 90. ubiegłego wieku. Działały one systemem konwencjonalnej atomizacji HP (wysokie ciśnienie powietrza 2-4 bara) co skutkowało niskim nanoszeniem transferowanej farby.
Tylko około 40% trafiało na powierzchnie lakierowane reszta tworzyła olbrzymie zapylenie. Z czasem zaczęły się pojawiać nowinki – pistolety systemu HVLP (wysoka objętość z niskim ciśnieniem) – ekologiczne z niskim ciśnieniem atomizacji i powiększonym nanoszeniem transferowanej farby do co najmniej 65% jej objętości. Zaletą ich stosowania była oszczędność materiału oraz równomierny rozkład ziarna przy nakładaniu metalików i pereł, natomiast wadą była trudność w nakładaniu lakierów bezbarwnych i uzyskanie właściwej struktury ich powierzchni.
Wady te zostały usunięte po latach w następnych generacjach pistoletów. Kolejnym rozwiązaniem pod koniec lat 90. było poprawienie sposobu nakładania powłok lakierów bezbarwnych i solidowych poprzez wprowadzenie systemu LVMP (niska objętość przy średnim ciśnieniu). Rozwiązanie (nazywane też przez niektóre firmy RP – redukowane ciśnienie) poprawiło szybkość nakładania, efektywność i pożądaną strukturę powierzchni. Od początku XXI wieku producenci pistoletów rozwijają technologię kształtu dysz powietrznych i materiałowych przystosowując konstrukcję pistoletów do rodzaju materiału jaki ma być przenoszony. Stąd wzięły się różne rozwiązania dla materiałów na nośnikach wodnych, dla materiałów na nośnikach organicznych, inne dla mieszanin jednorodnych i jeszcze inne dla niejednorodnych.
Obecnie lakiernicy dobierają dysze dostosowane do baz wodnych, organicznych oraz do lakierów bezbarwnych i podkładów nakładanych na mokro i wykorzystują pistolety do nakładaniu solidów, metalików, ksyralików czy perły. Dysze o różnych oznaczeniach (zależnie od producenta), zawsze należy stosować zgodnie z ich przeznaczeniem,
Dziś w polskich warsztatach lakierniczych powszechnie używane są pistolety najlepszych firm światowych. Są dopracowane nie tylko konstrukcyjnie, materiałowo i technicznie, ale są też ergonomiczne i estetyczne. Gdyby ktoś polskiemu lakiernikowi w latach 80. powiedział, że w opracowaniu pistoletu lakierniczego znaczny udział będą mieli artyści i projektanci na przykład z Porsche Design Studio czy Pininfarina, to pewnie by nie uwierzył. A dziś? Pistolety DeVilbiss, SATA czy IWATA imponują nie tylko własnościami użytkowymi i jakością, ale także urodą. I pomyśleć, że wszystko zaczęło się nieco ponad sto lat temu od puszki z olejem, gumowej gruszki, kilku rurek i pomysłu…
Tekst: Mirosław Rutkowski Zdjęcia: Mirosław Rutkowski i Karol Skiba
Z ogromnym entuzjazmem ogłoszono zwycięzców tegorocznej, jubileuszowej X edycji Ogólnopolskiego Turnieju Młodych Lakierników. Wydarzenie, które …
Marzysz o otwarciu własnej lakierni, ale zniechęcają Cię skomplikowane przepisy? Ten artykuł jest dla Ciebie! …
Proces lakierowania pozornie wydaje się prosty – bierzemy pistolet i rozpylamy lakier. Ale diabeł tkwi …