• Facebook
  • Twitter
  • Google Plus
  • RSS
  • Mapa strony
Lakiernik

Problemy z silikonowymi kraterami na lakierach

Przyczyna powstawania tej lakierniczej wady wydaje się jakże oczywista, ale okoliczności poprzedzające jej powstanie mogą mieć bardzo różną, nawet zaskakującą genezę.
Problem z silikonami na samochodach jest wynikiem wszechobecnej chemii kosmetycznej .
Wszelkiego rodzaju nabłyszczacze , tanie tzw. ,,woski”, rożnego rodzaju szampony, piany używane w myjniach bezdotykowych i tradycyjnych, środki do konserwacji deski rozdzielczej, zderzaków ,uszczelek i itp. przesączone są olbrzymia ilością środków silikonowych ,które gromadzą się na powierzchni lakieru, a niekiedy przenikają w głąb struktury lakieru.
Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że lakier nie jest powierzchnią , która jest do końca szczelna. Przez lakier przenika woda(stąd np. zjawisko korozji) , a cóż dopiero środki chemiczne zawarte w różnego rodzaju chemii samochodowej.
Najtrudniej wydobyć jest silikon z nowych , plastykowych detali typu zderzaki , atrapy , listwy lub spojlery, które wykonywane są w formach pokrytych warstwą silikonu.
Dlatego na rynku pojawiły się ,obok tradycyjnych zmywaczy do usuwania silikonu ,specjalne adresowane do obmywania tworzyw sztucznych(np.Spectral W785 lub Spectral Plast 815), które także mają za zadanie zmienić elektrostatykę powierzchni lakierowanej, tak aby ziarno metalicznej bazy układało się podobnie jak na powierzchni z metalu.
Prywatnie polecamy przed przystąpieniem do obywania , wygrzać nowy element tak aby silikony ,,wypłynęły” na powierzchnię – wówczas łatwiej jest je usunąć.
Dla szybszego przygotowania do naprawy powierzchni metalowych, firma NOVOL przygotowała zmywacz wstępny Plus 800, który szybko usuwa wszelkiego rodzaju zabrudzenia trudne do usunięcia normalnym zmywaczem np. smoła, asfalt, żywica z drzewa , klej itp .Oczywiście, może on być również użyty do wstępnego przygotowania powierzchni z tworzyw sztucznych. Jest zmywaczem ,,mocniejszym”, bardziej agresywnym, ale bezpieczniejszy dla lakieru i tworzywa, w przeciwieństwie do używanego , często zwykłego rozpuszczalnika np.: typu-nitro.
Pierwszą zatem przyczyną powstawania silikonowych kraterów na polakierowanej powierzchni jest jej niedostateczne oczyszczenie ,usunięcie zgromadzonych silikonów.
Prawidłowe zmywanie powierzchni powinno odbywać się w taki sposób, że jedną ściereczką lub dozatorem nanosimy zmywacz antysilikonowy, a drugą ,czystą zbieramy to co zmywacz uwolnił.
Ten sposób jest najbardziej efektywny .Ograniczając się do jednej ścierki, często rozmazujemy tylko silikony po powierzchni , co może objawić się ułożeniem bazy metalicznej na powierzchni lakierowanej pręgami zgodnymi z przesuwaniem szmatki podczas obmywania..

Drugą, najczęstszą przyczyną powstawania silikonowych kraterów jest zanieczyszczona instalacja sprężonego powietrza, dodatkowo pozbawiona filtrów lub posiadająca je w niedostatecznym stanie technicznym. Wówczas z kompresora przedostają się cząsteczki zanieczyszczonej wody lub samego oleju-efekt ,,oczkowanie”.

Ostatnio w swej pracy natknąłem się jednak na kilka dość kuriozalnych przypadków, o których chciałbym w tym momencie wspomnieć.
Szczególnie jeden zasługuje na uwagę , gdyż podejrzewam ,że może być zjawiskiem dość powszechnym, a niedostrzeganym .
Otrzymaliśmy zgłoszenie od klienta o problemach z kraterami ,oczkami na rożnych lakierach bezbarwnych. Prosił o pomoc w wyjaśnieniu przyczyny. Oczywiście jego podejrzenia skierowane były na lakier bezbarwny. Zastosował różne lakiery i na wszystkich ,w większym lub mniejszym stopniu pojawiały się silikonowe kratery..
To od razu eliminowało lakier jako przyczynę ,gdyż nieprawdopodobne jest aby taka ilość lakierów była wadliwa.
Naszą wizytę rozpoczęliśmy od sprawdzenia czystości powietrza w instalacji pneumatycznej za pomocą urządzenia ,,Air check „ firmy Sata. Badanie nie wykazało jakiś ponadnormatywnych zanieczyszczeń.
Wykonaliśmy natrysk na starannie przygotowanych panelach, lakierów wraz z bazą , które uprzednio ,,oczkowały”. Oprócz dużej liczby wtrąceń, nic na owych panelach się nie pojawiło.
Próbowaliśmy dalej zobaczyć to zjawisko lakierując kolejne elementy w rożnej konfiguracji. A to zmieniając system bazowy, lub nakładając bez bazy, lakier na lakier . A to użyliśmy różnych utwardzaczy(szybki, wolny), a to podmieniając rozpuszczalniki. Sięgnęliśmy nawet po jakieś straszne Nitro….i nic.
Kolejna beznadziejna, niewyjaśniona sprawa.
Aby lakierowane elementy lepiej i szybciej wyschły, wykorzystaliśmy upalną pogodę i wystawiliśmy je poza komorę lakierniczą , pozostawiając na słońcu i lekkim wiaterku.
W tym momencie mój wzrok padł na lakiernika polerującego nieopodal polakierowany poprzedniego dnia samochód. Rozmowa zeszła na temat systemów polerskich.
Zadałem pytanie o politurę używaną przez nich do utrwalania połysku –wskazano mi na pół opróżnioną butelkę mleczka polerskiego znanej i powszechnie używanej marki.
Wziąłem butelkę i ostrożnie, z odległości kilkudziesięciu centymetrów ,,dmuchnąłem ” powietrzem z butelki w kierunku polakierowanych pół godziny wcześniej elementów.
Jakież było nasze zdumienie, kiedy na powierzchni podsuszonych już elementów(niektóre miały już prawie 40 minut)pojawiły się mniej lub bardziej widoczne silikonowe kratery. Niektóre ,,wzorcowe” , z wyraźną otoczką wokół krawędzi , inne pod postacią delikatnych wklęśnięć widocznych na lakierze, których wcześniej nie było.
Powtórzyliśmy całą operację z lakierowaniem elementów w komorze , gdzie po 20 minutach od położenia ostatniej warstwy uchyliliśmy drzwi komory i wpuściliśmy trochę,, powietrza” z butelki politury. Podkreślam fakt , że nie był to tani nabłyszczasz ze stacji benzynowej , a porządna, markowa politura z napisem ,silikon free”. Po chwili na polakierowanej powierzchni pojawiły się silikonowe kratery-problem wyjaśniony.
Podstawowa kwestia to umieszczenie strefy wykańczania aut po lakierowaniu zbyt blisko miejsca samego lakierowania.
Podwyższona temperatura ,w tym okresie powodowała zwiększone parowanie ,ulatnianie się substancji chemicznych zawartych w politurze , a otwarte drzwi i okna warsztatu , oraz przeciągi ułatwiały ich migrację po lakierni. Źle nastawione parametry komory(większy wyciąg niż nadmuch) dodatkowo ułatwiło przedostawanie się silikonów lub innych substancji chemicznych do pomieszczenia w którym stało polakierowane, jeszcze nie utwardzone auto.
Znamienne było to ,że kratery, oczka nie pojawiały się natychmiast , a dopiero po jakimś czasie. Po prostu lakiernik poszedł umyć pistolet , a umywszy go zabrał się za wykończenie samochodu polakierowanego wcześniej ,zaglądając przy okazji do komory ,aby sprawdzić ,czy wszystko w porządku i wpuszczając przy tym do środka silikony.
Nie raz widziałem olbrzymią niefrasobliwość lakierników, którzy są chyba nieświadomi niebezpieczeństw, które niosą ze sobą samochodowe kosmetyki, nawet te ,,firmowe .
I zastanawiam się ile z tych problemów z kraterami , oczkami było spowodowane podobną do opisanej sytuacją.
Jeśli zaś chodzi o inne kuriozalne, ale potwierdzone przypadki powstawania oczek na lakierach, to niektóre są doprawdy nieprawdopodobne: np. kwitnące drzewo rosnące przy komorze, które wydzielało za dnia eteryczne olejki, i powodowało oczkowanie-lakierowane wieczorem auta –nie było problemów.
Komuś tam zdarzyło się zakupić partię kubków do urabiania lakierów zdjętych świeżo z formy i pełnych silikonów- trochę się namęczył nim doszedł przyczyny.
Każdy z nas, praktyków, zapewne mógłby dodać od siebie nie jeden jeszcze przykład.
Bądźmy zatem ostrożni i podczas pracy, jak i podczas ferowania zbyt pochopnych wyroków i opinii np. na temat jakości lakieru.

Życzę powodzenia w pracy Rafał Mania-lakiernik
Dział Szkoleń firmy NOVOL

Zobacz również

Dodaj ogłoszenie

Dodaj ogłoszenie

Newsletter
Bądźmy w kontakcie
Zapisz się do naszego Newslettera
Zapisz się
x