Gdy w 2008 r. na terenie koszar w Podjuchach znaleziono poniemiecką armatę, nikt nie przypuszczał, że to jeden z ciekawszych eksponatów świadczących o wojennej przeszłości Pomorza. Odrestaurowane działo czołgowe 7,5 cm KwK 37/51 L/24 w wersji fortecznej dziś można oglądać na wystawie głównej Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu. Po raz ostatni strzelało w 1945 r.
W schyłkowym okresie II wojny światowej w ręce żołnierzy niemieckich trafiać zaczęło uzbrojenie, które lata świetności miało już ewidentnie za sobą. Dramatyczna sytuacja gospodarcza oraz pogłębiający się upadek militarny naciskanej z trzech stron przez aliantów III Rzeszy sprawił, że Naczelne Dowództwo Wehrmachtu zdecydowało się rzucić do boju dosłownie wszystkie posiadane siły oraz środki. W ten sposób z głębokich rezerw a nawet, traktowanych wyłącznie jako zbiory kolekcjonerskie, magazynów wojskowych na front wyruszyły zupełnie nietypowe rodzaje oręża. Tak właśnie zaczęła się historia krótkolufowego działa czołgowego 7,5 cm Kampfwagenkanone 37/51 L/24, które dzisiaj oglądać możemy w Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu.
– Eksponat będący depozytem długoterminowym Muzeum Techniki i Komunikacji „Zajezdnia Sztuki” w Szczecinie odnaleziony został przez żołnierzy stacjonującego właśnie w stolicy województwa, 5. Pułku Inżynieryjnego w 2008 r. – opowiada dyrektor MOP, Aleksander Ostasz. Artefakt wykopany został na terenie koszar w Podjuchach i jak się szybko okazało, był zachowany niemal w całości. Od razu po wydobyciu z ziemi (armata została zakopana między zabudowaniami prawdopodobnie zaraz po zakończeniu walk o Szczecin wiosną 1945 r.), zaopiekowało się nim wojsko. Obiekt oczyszczono i zakonserwowano. – W tym czasie uzupełniono też część braków konstrukcyjnych, w tym tylną ramę oddzielającą blok zamka. Prace te przeprowadzone zostały na podstawie domniemań; 7,5 cm KwK 37/51 L/24 w tym wariancie to pewnego rodzaju frontowa improwizacja, zatem trudno szukać dokładnej dokumentacji wszystkich detali – uzupełnia nasz rozmówca. Na koniec całość pomalowana została, zgodnie z realiami historycznymi, farbą koloru piaskowoszarego – Dunkelgelb RAL 7028 w odcieniu charakterystycznym dla pojazdów bojowych Wehrmachtu. – Kolor ten stosowany był w wojskach lądowych siła zbrojnych III Rzeszy od lutego 1943 r. Zastąpił występującą do tego czasu powszechnie, ochronną barwę ciemnoszarą – zaznacza Aleksander Ostasz.
Niewątpliwą gratkę dla miłośników militariów stanowi zachowana w całości, forteczna podstawa armaty typu Sockellafette Ic, z prostym mechanizmem obrotu. Zbudowana została z masywnego ośmiokąta z otworami dla śrub, do którego przymocowano dość prymitywne, ale typowe dla schyłkowego czasu istnienia państwa Adolfa Hitlera jarzmo. Całość przeznaczona była do montażu na betonowej, albo wykonanej z ułożonych warstwowo podkładów kolejowych bazie. Również blok zamka, lufa i przyrządy pozwalające na korekty położenia działa w pionie przetrwały wojenną zawieruchę i, po pracach renowacyjnych, odzyskały sprawność. Gdzieniegdzie dostrzec można nawet znaki odbiorów wojskowych, potwierdzających oficjalne przyjęcie broni do służby.
Dzięki staraniom muzealników z Kołobrzegu, kilka lat temu Szczecińska 7,5 cm KwK 37/51 L/24 pojawiła się nad ujściem Parsęty. – Część naszej ekspozycji głównej, mieszczącej się w pawilonie oraz plenerze przy ul. Emilii Gierczak, stanowią zabytki związane z walkami Wojska Polskiego na Pomorzu. Chcąc w pełni opowiedzieć dzieje jednostek, które zdobywały tę cześć naszego kraju w 1945 r. postanowiliśmy zaprezentować także niektóre, zwłaszcza interesujące pod względem technicznym, rodzaje oręża wykorzystywanego przez stronę przeciwną, czyli Niemców. Armata z koszar w Podjuchach idealnie się w tę ideę wpisuje; nie dość, że to unikat kolekcjonerski, to jeszcze silnie związany z dziejami regionu – wyjaśnia dyrektor MOP. Od czerwca 2020 r. eksponat możemy podziwiać w części ekspozycji związanej z archeologią pól bitewnych.
Tuż obok, w przeorganizowanych rok temu gablotach, znajdują się inne zabytki związane z walkami na terenie Provinz Pommern 76 lat temu, w tym unikatowa broń strzelecka z konkretnie przypisanymi lokalizacjami. Pod względem tego tematu Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu jest wiodącą placówką w kraju.
Krótkolufowe działo czołgowe kalibru 75 mm opracowane zostało w Niemczech, w połowie lat trzydziestych ubiegłego stulecia. Pierwotnie przeznaczone było jako uzbrojenie główne planowanych, najcięższych, gąsienicowych wozów bojowych Wehrmachtu – czołgów Panzerkampfwagen IV. W wieżach tych maszyn instalowano je w latach 1937-1942, zastępując ostatecznie, skuteczniejszą zwłaszcza w konfrontacji z pojazdami sił koalicji antyhitlerowskiej, armatą z lufą długości 48 kalibrów. Od tego momentu wariant krótszy sprowadzono wyłącznie do roli broni wsparcia. Po modernizacji montowano go między innymi na ciężkich, ośmiokołowych samochodach pancernych przeznaczonych głównie dla formacji grenadierów, oraz czołgach Pz.Kpfw. III Ausf. M lub N. Te ostatnie znalazły się na przykład w składzie batalionów wyposażonych w słynne Tygrysy. Do armaty przeznaczonych było dziesięć typów nabojów, w tym sześć przeciwpancernych.
Stacjonarna wersja 7,5 cm KwK 37/51 L/24 powstała w 1944 r. wraz z pogarszającą się sytuacją militarną III Rzeszy. Opracowano dla niej mocowania pozwalające na umieszczenie dział na stanowiskach umocnionych. Taka wersja trafiła w ręce niemieckiej załogi Twierdzy Szczecin. Przydzielono ją do jednej z dziewięciu broniących miasta kompanii fortecznych. Ostatnie strzały oddała najpewniej w kwietniu 1945 r.
Podpisy do zdjęć:
KwK01a + KwK01b – Niemiecka armata 7,5 cm KwK 37/51 L/24 w pełnej krasie. Zabytek oglądać można na głównej wystawie militarnej Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu (Foto: Łukasz Gładysiak).
KwK02 – Zachowany w niemal idealnym stanie, masywny zamek działa odnalezionego na terenie koszar w Szczecinie-Podjuchach (Foto: Łukasz Gładysiak).
KwK03 – Zaglądając do wnętrza armatniej lufy bez trudu dostrzeżemy charakterystyczne bruzdy nadające obrót wystrzeliwanym pociskom (Foto: Łukasz Gładysiak).
KwK04 – 7,5 cm KwK 37/51 L/24 widziana z góry. W oczy rzuca się uproszczone, forteczne jarzmo armaty pierwotnie przeznaczonej dla niemieckich czołgów Panzerkampfwagen IV (Foto: Łukasz Gładysiak).
KwK05 – Niemiecka armata z koszar w Szczecinie-Podjuchach krótko po wydobyciu z ziemi w 2008 r. (Foto: Aleksander Ostasz).
KwK06 – Opisywany zabytek po renowacji przeprowadzonej w Muzeum Techniki i Komunikacji „Zajezdnia Sztuki” w Szczecinie. Armata to depozyt długoterminowy, przekazany do Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu (Foto: Aleksander Ostasz).
KwK07 – Mimo, że działo przez ponad 60 lat spoczywało w ziemi, gdzieniegdzie zachowały się oryginalne sygnatury, w tym niemieckie odbiory wojskowe (Foto: Aleksander Ostasz).
KwK08 – Pierwotnie krótkolufowe działo kalibru 75 mm przeznaczone było do montażu w czołgach Wehrmachtu (Foto: Bundesarchiv).
Ten motocykl to prawdziwa legenda. Chyba wszyscy kojarzą go ze słynnej komedii „Nie lubię poniedziałku”. MZ ES 250 Trophy w latach 70-tych królował na polskich drogach. Pojazd, który dziś wzbudza niemałe zainteresowanie wśród miłośników motoryzacji …
Suzuki LJ 80 (eljot) to samochód legenda. Kultowa terenówka produkowana w latach 1977-1983 kojarzona z wakacyjnym autem zapisała się w historii i do dziś budzi wśród wielu osób sentyment. Tak jest w przypadku Piotra Gacia …
Jak sam mówi jest w stanie namalować wszystko, od figur geometrycznych po czaszki i płomienie. Swoją pasję do aerografii nieustannie rozwija i cały czas eksperymentuje. Marcin Tatar Tatarczuk daje drugie życie motocyklom, a jego …
Malowanie kasku może być dość proste, ale dające satysfakcję lecz możemy też mieć bardziej skomplikowany wzór. Malujemy kask na kolor, dookoła szparunek, obwódka w postaci jednej lub dwóch linii, do tego logo i mamy naprawdę …
Tegoroczna edycja ugruntowała poznańskie wydarzenie jako największe w Polsce targi pojazdów zabytkowych. Na rekordowej powierzchni – w 5 halach na niemal 35 000 m2 – znalazło się 948 pojazdów. Zobaczyło je 26 742 zwiedzających. W …
W przyszłym roku firma PHU Auto Piotra Jaworowskiego z Konstantynowa Łódzkiego, będzie świętować 30 – lecie istnienia. Jednak początki jego aktywności w branży sięgają jeszcze końca lat 80-tych. – Kiedyś sprzedawał ten kto miał, a …
. O tym, że amerykańska motoryzacja była z innej planety niż europejska, wiedzą wszyscy, którzy choć trochę samochodami się interesują. O ile globalne modele światowych producentów samochodów wypchnęły z dróg krążowniki szos, to amerykańska …
– Wolę mieć cel i go realizować niż marzyć – mówi Sławomir Gołąb, właściciel Serwisu Blacharsko – Lakierniczego AACOLOR w Myślenicach. Firma powstała w 2020 roku. Widok Astona Martina, Maserati, Maclarena czy Porsche czekających tu …
Szymon Orzeszko, który od dwudziestu lat maluje aerografem po raz kolejny dzieli się z nami swoją wiedzą, tym razem opowiada jak malował motocykl, którego głównym tematem przewodnim była osoba generała Witolda Urbanowicza dowódcy dywizjonu 303 …