Pojazdy użytkowane przez armię niemiecką podczas II wojny światowej to jedna z najbardziej popularnych kategorii zabytków, poszukiwanych przez kolekcjonerów na całym świecie. Wiele odnawianych maszyn malowanych jest jest, zgodnie z historyczną prawdą, bazową farbą piaskowoszarą. Kolor ten zmieniał się w toku ostatniego, globalnego konfliktu. Odbudowując swój pojazd warto zwrócić uwagę na ten istotny detal.
Geneza koloru piaskowoszarego, określanego dziś zbiorczo nazwą Dunkelgelb, jako bazowego dla pojazdów wojskowych sił zbrojnych III Rzeszy sięgała czasów rozpoczętej w 1941 r. kampanii w Afryce Północnej. Do momentu pojawienia się na południowym brzegu Morza Śródziemnego słynnego Afrikakorps, zgodnie z wytycznymi naczelnego dowództwa wojsk lądowych – OKH, wszystkie maszyny przeznaczone dla armii posiadały jednolite malowanie ciemnoszare. Doświadczenia pierwszych tygodni stacjonowania Wehrmachtu w Libii wymusiły zmianę koloru ochronnego na bardziej przystający do pustynnego teatru działań. Naturalnym wyborem stał się piaskowy, który okazał się skuteczny na tyle, że od początku 1943 r. rozpoczęto stosować go także dla wozów stacjonujących w innych częściach okupowanego przez Niemcy terytorium.
– Warto zaznaczyć, że odcień dobrany dla jednostek słynnego generała i te, wykorzystywane w Europie wyraźnie się od siebie różniły – mówi „Lakiernikowi” Krzysztof Pawluch reprezentujący Studio Historyczne Huzar z siedzibą w Sianowie. Firma ta świadczy usługi z zakresu szeroko rozumianej edukacji historycznej oraz doradztwa w procesach renowacji zabytkowych pojazdów przede wszystkim militarnych. – Jako pierwszą wybrano barwę dziś nazywany Afrikakorps Gelb (w wytycznych niemieckich z epoki: Gelbbraun), odpowiadający w palecie RAL numerowi 8000. Był on najbardziej zbliżony do kamuflażu wykonywanego doraźnie z użyciem gliny i błota. W rzeczywistości bliżej mu było to ziemistego brązu aniżeli klasycznie pojmowanego piaskowego. Maszyny w takim malowaniu pojawiły się na linii frontu w Afryce na pewno na początku drugiego kwartału 1941 r. – zaznacza nasz rozmówca.
Niemal dokładnie rok później OKH zweryfikowało omawiany kolor sugerując jaśniejszy odcień – Braun RAL 8020, który, pomimo nazwy, z brązowym miał niewiele wspólnego. – Od początku 1942 r. kolor ten, nanoszony samodzielnie przez załogi lub w warsztatach polowych, upowszechniać się zaczął także w tak zwanych „rejonach ciepłych” – w europejskiej części Śródziemnomorza i południowych krańcach okupowanego ZSRR. W takich przypadkach kamuflaż uzupełniano szeroką gamą odcieni dodatkowych: szarości, brązów i zieleni tak, by pojazdy maksymalnie upodobnić do otoczenia – informuje ekspert. Jednocześnie, między innymi z powodu przerw w dostawach, regulaminowego koloru zaczęto wykorzystywać zamienniki, przede wszystkim przeznaczony dla niemieckich samolotów RLM 79 Sandgelb (RAL 1002) oraz, w Afryce Północnej, zdobyczne farby brytyjskie.
Ostateczna zmiana koloru bazowego pojazdów wojskowych Wehrmachtu, bez względu na miejsce ich wykorzystania, nastąpiła wraz z dyrektywą OKH nr 181 opublikowaną 18 lutego 1943 r. Dokument ten oficjalnie wycofywał z użycia wykorzystywany od okresu poprzedzającego wybuch II wojny światowej kolor nazywany współcześnie „pancernym szarym” – Panzergrau (RAL 7027) zastępując go piaskowoszarym – Dunkelgelb (RAL 7028), nazywanym też Wehrmacht Olive. Wozy miały być pokrywane taką farbą w końcowym etapie produkcji, w fabrykach, a nie w jednostkach, do których je kierowano. Od końca lat wzmiankowanego roku zaczęto malować nią nie tylko wozy bojowe, ale również niektóre elementy wyposażenia indywidualnego oraz sprzęt optyczny: lornetki, lunety, celowniki itp.
– Odcienie stosowane w poszczególnych latach, a czasami miesiącach wyraźnie się od siebie różniły – wskazuje nasz rozmówca. Dunkelgelb z 1943 r. charakteryzował się większym nasyceniem żółci i był ciemniejszy niż wykorzystywany w roku następnym. Z kolei farba wytwarzana w schyłkowym okresie istnienia III Rzeszy, przede wszystkim w marcu i kwietniu 1945 r. wyraźnie zdążała ku zieleni – opowiada nasz rozmówca.
Okazuje się, że prócz modyfikacji koloru w czasie, planując odbudowę niemieckiego pojazdu warto uwzględnić także… fabrykę w jakiej powstał. – To odrębny problem zwłaszcza, że do zakładów dostarczano pigment, z którego farbę wytwarzano na miejscu. Ostateczny wariant odcienia uzależniony był w takim przypadku choćby od jakości i ilości użytego rozcieńczalnika – wskazuje ekspert. Jako przykład charakterystycznej barwy dla konkretnych zakładów wskazuje zlokalizowaną w stolicy Czech fabrykę należącą do spółki Bohmisch-Marische Maschinenfahriken AG. – Wozy bojowe zjeżdżające z taśm montażowych w Pradze cechował bardzo jasny odcień Dunkelgelb, któremu w palecie RAL najbardziej odpowiada numer 1001 – kończy Krzysztof Pawluch.
Przygotowując się do odbudowy zabytkowego, niemieckiego pojazdu militarnego warto zatem zwrócić uwagę na detale często ukryte na tabliczkach znamionowych lub w dokumentach, rzecz jasna jeśli maszyna takie posiada. Nie bez znaczenia będzie też planowany efekt końcowy, nad którym warto gruntownie zastanowić się w chwili, gdy po raz pierwszy napełnimy farbą zbiornik pistoletu malarskiego.
O tym wyjątkowym motocyklu, który powstał w firmie G.O.C., można by napisać wiele – wiele …
Ten motocykl to prawdziwa legenda. Chyba wszyscy kojarzą go ze słynnej komedii „Nie lubię poniedziałku”. …
Suzuki LJ 80 (eljot) to samochód legenda. Kultowa terenówka produkowana w latach 1977-1983 kojarzona z …