Od blisko dekady sianowskie Studio Historyczne Huzar służy kompleksową pomocą teoretyczną w zakresie renowacji zabytkowych pojazdów. Jednym z najczęściej zlecanych firmie zadań jest dobór zgodnego z realiami malowania i oznakowania. Zanim motocykl, samochód czy czołg trafią do lakierni, nad barwą oraz insygniami, drobiazgowo analizując na przykład dawne dokumenty, głowi się zespół specjalistów.
– Widziałem kiedyś perfekcyjnie odrestaurowany samochód wojskowy, pomalowany oraz opatrzony insygniami zgodnie z wytycznymi obowiązującymi w schyłkowym okresie lat trzydziestych. Właściciel włożył w jego odbudowę naprawdę wiele serca. Problem polegał jednak na tym, że w finale niestety zabrakło wiedzy; zaprezentowany pojazd nie mógł w takich barwach występować ponieważ… produkowany był dopiero od 1942 r. – zaczyna opowieść Mikołaj Klorek, zawodowy historyk, rekonstruktor i współtwórca Studio Historycznego Huzar. Ta, powstała na początku 2014 r. w Koszalinie firma, której siedziba po czterech latach przeniosła się do zabytkowego budynku szkoły w Sianowie, przychodzi z pomocą wtedy, gdy rozstrzygnąć trzeba merytoryczne kwestie związane z renowacją dawnych maszyn. Zgodnie z towarzyszącym jej od początku hasłem: „Historia, pasja, edukacja”, zadaniem kilkunastoosobowego grona miłośników przeszłości, jest nie tylko dobór kolorystki, ale także odpowiednie, obszerne uzasadnienie stawianej tezy. Wszystko po to, by wraz z niewątpliwą zabawą związaną z odbudową dawnych pojazdów, niosły one także odpowiedni zasób prawidłowych informacji.
Fot. Czołg średni Pz.Kpfw. IV Ausf. J z Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu, jeden z pojazdów odnawianych z udziałem Studio Historycznego Huzar (Fot. Łukasz Gładysiak).
Prace nad doborem malowania, bo o nie najczęściej zwracają się do sianowiaków właściciele zabytków, rozpoczynają się od wnikliwej analizy oryginalnych części pojazdu. – Najprościej, gdy zachowany jest w całości albo w większej części i posiada stosowne oznakowanie fabryczne. Wtedy krzyżujemy dane z tabliczki znamionowej z pomysłem zleceniodawcy oraz realiami epoki, na przykład, w przypadku wozów militarnych, regulaminami danej armii – wyjaśnia nasz rozmówca. Gorzej, gdy baza do renowacji to dosłowne szczątki albo budowana jest stuprocentowa replika. – Tutaj kluczowy jest zamysł właściciela, czyli to, jaki efekt chce osiągnąć. Zdarzało się, że musieliśmy go korygować choćby ze względu na sytuację opisaną w pierwszych zdaniach. Choć wydawać się może to dziwne, część kolekcjonerów nie przywiązuje zbytniej wagi do relacji między wyglądem na przykład samochodu, a jego kolorystyką. Pojazd ma po prostu cieszyć oko. To trochę tak, jak ze słynnym Fordem T, który w teorii powinien być w zasadzie wyłącznie czarny – dopowiada.
Fot. W przypadku kołobrzeskiego UAZa-469B zadaniem członków Huzara był dobór koloru pasującego do tajnej, radzieckiej bazy atomowej w Podborsku (Fot. Łukasz Gładysiak).
Jak zaznaczają sianowiacy, najczęstszym błędem popełniamy w ostatniej fazie odbudowy jest także dobór oznakowania. – Istnieją oczywiście pojazdy produkowane w takich ilościach, choćby powszechnie znany Willys Jeep, że w przysłowiowe ciemno możemy umieścić na nich insygnia niemal dowolnej jednostki. Warto jednak pamiętać, że niektóre formacje, które w jakiś sposób upamiętniamy odbudowując pojazd, mogły wcale takiego nie używać. Wprawne oko od razu ten błąd wychwyci – zaznacza Mikołaj Klorek.
Gdy ustalona zostaje planowana przy odbudowie wersja maszyny oraz jej „przydział”, w ruch idą archiwalia. Dzięki szerokiej bazie kontaktów na całym świecie, Studio Historyczne Huzar bez większych problemów pozyskuje materiały zgromadzone na przykład w Bundesarchiv-Militaerarchiv Freiburgu, US National Archives, fińskim SA-Kuva, czy rodzimym Centralnym Archiwum Wojskowym. – Szukamy zarówno opisów choćby w formie wytycznych-instrukcji, jak i fotografii z epoki. Część z nas posiada kierunkowe wykształcenie historyczne i potrafi przeprowadzić zgodną ze sztuką tzw. krytykę źródeł. Przy odtwarzaniu kolorystki posiłkujemy się też technologią cyfrową, w tym koloryzacją – zaznacza Mikołaj Klorek.
Fot. Studio Historyczne Huzar konsultowało także barwę jedynego aktualnie w Polsce, oryginalnego, niemieckiego niszczyciela czołgów Jagdpanzer 38(t) Hetzer (Fot. Łukasz Gładysiak).
W oparciu o te materiały specjaliści z Huzara przygotowują pisemną ekspertyzę. Zawierają się w niej zarówno treści historyczne, dotyczące samego wozu, krótka charakterystyka przestrzeni czasowej, którą ma reprezentować oraz zwykle kilka wariantów malowania czy oznakowania, niekiedy uzupełnioną barwnymi rzutami. – Zależy nam by ostateczną decyzję zawsze podejmował właściciel. Ostatecznie to jemu odnowiony pojazd sprawiać ma największą radość – informuje nasz rozmówca.
Fot. Aktualnie specjaliści z Huzara przygotowują m.in. dokumentację do budowy repliki szczecińskiego samochodu terenowego Stoewer Typ 40. Jedno ze zdjęć archiwalnych, na podstawie których prowadzone będą prace (Archiwum Studio Historycznego Huzar).
Warto zaznaczyć, że w zbiorach sianowskiego Studio znajduje się ponad półtora tysiąca zabytków związanych przede wszystkim z wojskowością XX w. Znaczna ich część zachowała elementy oryginalnego malowania przez co łatwiej dobrać kolorystykę porównując zachowany fragment lakierowany w epoce z współczesnym wzornikiem.
W dorobku firmy jest kilkanaście pojazdów, przede wszystkim militarnych, począwszy od lat dwudziestych ubiegłego wieku, do czasów niemalże współczesnych. Jest wśród nich na przykład odbudowany w oparciu niemal w całości o oryginalną substancję, niemiecki czołg średni Pz.Kpfw. IV Ausf. J, eksponowany na wystawie plenerowej Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu. Dla tej jednostki, prześledziwszy miedzy innymi lokalne archiwum, Studio Historyczne Huzar dobierało także oznakowanie dla części wozów bojowych Wojska Polskiego, prezentowanych na zewnętrznej i wewnętrznej ekspozycji, jak również, wyremontowanego przez Towarzystwo Przyjaciół MOP, radzieckiego samochodu terenowego UAZ-469B. Ponadto specjaliści z Sianowa brali udział w odtwarzaniu kolorystyki aktualnie jedynego w Polsce, znajdującego się w zbiorach Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, niszczyciela czołgów Jagdpanzer 38(t) Hetzer oraz, czasowo stanowiącej nawet własność przedsiębiorstwa, a aktualnie prezentowanej w kamiennogórskim Arado Fabryka Historii, repliki stanowiska artyleryjskiego Pantherturm. – Jednym z ciekawszych, bo związanych z Pomorzem projektów z naszym udziałem, które niestety ostatecznie stanęły na etapie teoretycznym, jest próba odbudowy pierwszego na świecie, wojskowego samochodu terenowego – Stoewer Typ 40, montowanego w latach trzydziestych w Szczecinie. W tym przypadku przygotowaliśmy także pełną dokumentację. Aktualnie tworzymy plan odbudowy dość egzotycznego eksponatu – szwedzkiego roweru wojskowego m/104A z lat pięćdziesiątych – mówi Mikołaj Klorek.
Fot. Odtworzone z udziałem sianowskich pasjonatów stanowisko artyleryjskie Pantherturm dziś podziwiać można w kamiennogórskich sztolniach Arado (Fot. Łukasz Dyczkowski/Okami Studio).
Oprócz prac nad barwą obiektów wielkogabarytowych, Studio Historyczne Huzar pracuje także nad przedmiotami zdecydowanie mniejszymi. Pod koniec ubiegłego roku firma nawiązała współpracę z jednym z wiodących sprzedawców replik wyposażenia bojowego z okresu I i II wojny światowej, angażując się w dobór odpowiednich lakierów dla elementów ekwipunku rożnych armii. Efekty tej kooperacji widoczne będą już wiosną, wraz z nową linią produktów przeznaczonych dla pasjonatów wojskowości pierwszej połowy XX w.
Autor: dr Łukasz Gładysiak
O tym wyjątkowym motocyklu, który powstał w firmie G.O.C., można by napisać wiele – wiele …
Ten motocykl to prawdziwa legenda. Chyba wszyscy kojarzą go ze słynnej komedii „Nie lubię poniedziałku”. …
Suzuki LJ 80 (eljot) to samochód legenda. Kultowa terenówka produkowana w latach 1977-1983 kojarzona z …