Amfibia to pojazd, który może poruszać się zarówno po lądzie jak i wodzie. Większości Polaków kojarzy się on głównie z książkami i filmem o przygodach Pana Samochodzika, który poruszał się takim wehikułem. Niektórym może się również kojarzyć z pojazdem którym poruszał się Smok Wawelski i jego kompan w bajce Porwanie Baltazara Gąbki.
Jeżeli ktoś zafascynował się takim pojazdem i chciałby go posiadać to ma duży problem. Amfibie były produkowane w czasie drugiej wojny światowej zarówno przez Niemców jak i Amerykanów. Niemiecka amfibia Swimmwagen, która nota bene zagrała w filmie Pan Samochodzik i Templariusze, jest obecnie bardzo trudna do zdobycia, a jej ceny osiągają zawrotne kwoty dziesiątek tysięcy Euro. Również amerykańskie amfibie z czasów wojny – Ford GPA oraz DUKW można czasem kupić ale w stanie do generalnego remontu i za duże pieniądze. Po wojnie amfibie w latach 50 i 60 tych produkowali również Rosjanie i wyposażali m.in. LWP ale i one są niezwykle trudne do zdobycie – większość już dawno została z Polski wywieziona na Zachód.
Czy obecnie produkuje się amfibie na świecie? Odpowiedź nie jest jednoznaczna – i tak i nie. W wielkiej Brytanii w warunkach warsztatowych powstają nieduże amfibie Dutton oparte na podzespołach Suzuki Samurai i Suzuki Jeemy ale jakość ich wykonania i bezpieczeństwo stoją pod dużym znakiem zaufania. A ceny również nie należą do niskich. Poza tym amfibie osobowe powstają również w Chinach ale do Europy raczej nie trafiają.
W tej sytuacji jeżeli ktoś chce posiadać amfibię w Polsce i nie ma być to wielotonowa i paliwożerna amfibia wojskowa (takie czasem można kupić z wojska), to musi ją sobie zbudować. A zadanie to nie proste. Przed budowniczym takiego pojazdu szereg problemów techniczno-technologicznych o których za moment.
Konstrukcja amfibii została oparta na podzespołach terenowego samochodu produkowanego w Związku Radzieckim – Uaz 469 B. Z tego samochodu wykorzystano w amfibii mosty napędowe, ramę, układ hamulcowy i kierowniczy. Silnik pochodzi z kolei z samochodu Wołga, który zapewnia większą moc niż oryginalny silnik Uaza. Co ciekawe Rosjanie też stworzyli prototyp amfibii opartej na tym samochodzie ale nie weszła ona do seryjnej produkcji.
Tym co zapewnia amfibii pływalność jest szczelna wanna. Została ona wykonana z laminatu poliestrowo-szklanego. Jest ona znacznie grubsza niż kadłuby jachtowe (ok. 12 mm grubość ścianki), też tworzone z laminatu, gdyż amfibia jest narażona w znacznie większym stopniu na różnego rodzaju uszkodzenia w trakcie jazdy terenowej a poza tym musi zapewniać bezpieczeństwo w trakcie ew. kolizji drogowej. Stworzenie i odpowiednie profilowanie wanny kadłuba było skomplikowaną operacją. Najpierw cały Uaz pozbawiony karoserii został obrócony do góry nogami (kołami). Następnie stworzono formę dopasowaną do ramy i elementów zawieszenia, która została oblaminowana. Następnie Uaz został ponownie obrócony i forma została usunięta a wanna przykręcona do ramy samochodu.
Szczelna wanna powoduje, że silnik w amfibii ma trudne warunki pracy i tendencję do grzania się. Rozwiązanie tego problemu zajęło dużo czasu. Ostatecznie został odwrócony obieg powietrza w komorze silnika. Chłodne powietrze jest pobierane z tyłu samochodu (odwrotnie niż w zwykłych samochodach), przechodzi przez podstawową chłodnicę i jest wyrzucane przez specjalne otwory na masce pojazdu. Dodatkowo została umieszczona druga chłodnica, która pobiera z przodu chłodne powietrze i przy pomocy wysoko wydajnych wentylatorów wyrzuca gorące powietrze w górę. W czasie pływania woda z systemu chłodzenia przechodzi przez specjalny wymiennik ciepła obniżający temperaturę silnik wodą zaburtową.
Napęd amfibii na wodzie zapewnia śruba napędowa. Wprawdzie sam obrót kół może również nadawać prędkość na wodzie ale będzie ona bardzo niewielka – 2-3 km i uniemożliwia praktycznie pływanie np. na rzece czy przy wietrze. Ze specjalnej przystawki odbioru mocy zamontowanej na reduktorze wychodzi wał napędowy napędzający śrubę. Mimo stosunkowo dużej średnicy śruby amfibia nie jest demonem prędkości. Nie przekracza ona 10 km/h a głównie dlatego, że opór w wodzie stawiają mosty napędowe i koła.
Sterowanie na lądzie i wodzie zapewnia ta sama kierownica. Do standardowego układu kierowniczego dodano typowy sterociąg z łodzi motorowych. Ruch kierownicy powoduje zatem zarówno skręt przednich kół jak i zmianę nachylenia steru. Dzięki temu amfibia może na wodzie skręcać prawie w miejscu.
Dużym problemem w konstrukcji amfibii jest zabezpieczenie przed dostawaniem się wody do mostów napędowych – które pozostają całkowicie zanurzone w czasie pływania. Oryginalne uszczelniacze chronią most przed wylewaniem się oleju ale nie są przystosowane do blokowania dostępu wody i to pod ciśnieniem z zewnątrz. Konieczne stało się zatem zamontowanie dodatkowych uszczelniaczy a również podłączenie wężyków doprowadzających nieduże nadciśnienie powietrza do mostów. Równoważy ono ciśnienie wody napierająca na uszczelniania od zewnątrz.
Amfibia została wyposażona w wyciągarkę. Jest ona niezbędnym wyposażeniem, gdyż w wielu sytuacjach wyjazd z wody jest utrudniony – muł, grząski piasek. Przedaje się ona również w sytuacji wejścia na mieliznę. Wyciągarka została nietypowo zamontowana w środku pojazdu. Tradycyjne miejsce montażu wyciągarki – przy zderzaku, przykręcanej do ramy samochodu odpadało całkowicie, gdyż w czasie pływania znajdowałaby się ona pod wodą (a wyciągarki wody nie lubią). Montaż w środku daje również możliwość wyprowadzenia liny zarówno do przodu jak i do tyłu, co również się niekiedy przydaje.
Ponieważ amfibia jest często narażona na różne otarcia i zabrudzenia w czasie jazdy terenowej, wjeżdżania i wyjeżdżania z wody została pomalowana farbą poliuretanową Sea-Line przeznaczoną do jachtów zapewniającą odpowiednią trwałość powłoki lakierniczej w trudnych warunkach. Farba została nałożona wałkiem. Oprócz łatwości nałożenia takie rozwiązanie zapewnia możliwość łatwych napraw i zaprawek, które mogą się często zdarzać w przypadku pojazdu terenowego. Części metalowe pomalowane zostały dodatkowo podkładem epoksydowym Troton przed ostatecznym malowaniem farbą nawierzchniową. Łącznie budowa amfibii zajęła 7 lat i pochłoneła setki roboczogodzin. Ale było warto!
Autor: Adam Czarnecki
Ten motocykl to prawdziwa legenda. Chyba wszyscy kojarzą go ze słynnej komedii „Nie lubię poniedziałku”. MZ ES 250 Trophy w latach 70-tych królował na polskich drogach. Pojazd, który dziś wzbudza niemałe zainteresowanie wśród miłośników motoryzacji …
Suzuki LJ 80 (eljot) to samochód legenda. Kultowa terenówka produkowana w latach 1977-1983 kojarzona z wakacyjnym autem zapisała się w historii i do dziś budzi wśród wielu osób sentyment. Tak jest w przypadku Piotra Gacia …
Jak sam mówi jest w stanie namalować wszystko, od figur geometrycznych po czaszki i płomienie. Swoją pasję do aerografii nieustannie rozwija i cały czas eksperymentuje. Marcin Tatar Tatarczuk daje drugie życie motocyklom, a jego …
Malowanie kasku może być dość proste, ale dające satysfakcję lecz możemy też mieć bardziej skomplikowany wzór. Malujemy kask na kolor, dookoła szparunek, obwódka w postaci jednej lub dwóch linii, do tego logo i mamy naprawdę …
Tegoroczna edycja ugruntowała poznańskie wydarzenie jako największe w Polsce targi pojazdów zabytkowych. Na rekordowej powierzchni – w 5 halach na niemal 35 000 m2 – znalazło się 948 pojazdów. Zobaczyło je 26 742 zwiedzających. W …
W przyszłym roku firma PHU Auto Piotra Jaworowskiego z Konstantynowa Łódzkiego, będzie świętować 30 – lecie istnienia. Jednak początki jego aktywności w branży sięgają jeszcze końca lat 80-tych. – Kiedyś sprzedawał ten kto miał, a …
. O tym, że amerykańska motoryzacja była z innej planety niż europejska, wiedzą wszyscy, którzy choć trochę samochodami się interesują. O ile globalne modele światowych producentów samochodów wypchnęły z dróg krążowniki szos, to amerykańska …
– Wolę mieć cel i go realizować niż marzyć – mówi Sławomir Gołąb, właściciel Serwisu Blacharsko – Lakierniczego AACOLOR w Myślenicach. Firma powstała w 2020 roku. Widok Astona Martina, Maserati, Maclarena czy Porsche czekających tu …
Szymon Orzeszko, który od dwudziestu lat maluje aerografem po raz kolejny dzieli się z nami swoją wiedzą, tym razem opowiada jak malował motocykl, którego głównym tematem przewodnim była osoba generała Witolda Urbanowicza dowódcy dywizjonu 303 …