
Wiadomo: szkolenia, to ważna część branży motoryzacyjnej. Zarówno dla pracodawców, kierowników, jak i bezpośrednich wykonawców napraw oraz diagnostów. Jeżeli spojrzeć na ofertę szkoleniową w Polsce to wygląda ona nawet nieźle. Gorzej jednak kiedy przeanalizuje się dokładnie, to co tak naprawdę można znaleźć na naszym rynku. Nie chodzi tutaj absolutnie o to, jaka firma, organizacja czy też instytucja jest twórcą danego programu edukacyjnego. Prowadząc szkolenia od ponad dwudziestu lat mam wyostrzone spojrzenie tę sprawę i zwracam uwagę głównie na dwa, trzy aspekty:
Wielokrotnie można spotkać się z opiniami typu: „byłem na szkoleniu w […] i… wyświetlali nam filmy i było trochę teorii. U Was pierwszy raz spotkałem się, z tym że ktoś pokazał nam prawdziwą naprawę i zastosowanie technologii w praktyce, ale największe zaskoczenie to to, że mogliśmy sami spróbować różnych urządzeń i narzędzi pod okiem techników”.
Wydawałoby się oczywiste, że filmy, to można sobie w dzisiejszych czasach nawet oglądać w smartfonie… a tutaj okazuje się, że również na płatnych szkoleniach się to praktykuje, zastępując prawdziwą pracę edukacyjną. Na domiar złego bywają takie „szkolenia”, które są dofinansowane znacznymi kwotami i mamy prawo przypuszczać, że są organizowane „na sztukę”, mając się tylko odbyć. W pewnym sensie można nawet zrozumieć organizatorów tego typu przedsięwzięć. Zarabiają na życie. Jak jednak podejść do faktu, że ludzie marnują czas na uczestnictwo w takich pseudokursach?

Jak więc powinno wyglądać dobre szkolenie? Oto kilka warunków, które powinno ono spełniać:
Ostatni punkt to w mojej ocenie ważne dopełnienie każdego dobrego szkolenia. Nie chodzi tutaj wcale o coś w rodzaju egzaminu, ale wystarczy jakiś konkurs połączony z testem nabytej wiedzy i już jest efekt. Po pierwsze może to zmobilizować uczestników do większej koncentracji podczas szkolenia, a po drugie, daje możliwość przypomnienia najważniejszych zagadnień i utrwalenia nabytej wiedzy.
Obserwując przez wiele lat rynek napraw blacharsko-lakierniczych w Polsce trzeba jednak uczciwie przyznać, że poziom wiedzy wśród kadr zatrudnionych na różnych stanowiskach znacznie się podniósł. Pojawiło się trochę literatury fachowej, artykułów w pismach branżowych, pokazów targowych i szkoleń. Szkoleń przez duże „S” jest jednak niewiele i warto przed uczestnictwem w nich dobrze sprawdzić, na co się decydujemy.
Andrzej Ostry

Szara strefa dla jednych jest problemem przyprawiającym o ból głowy, a dla innych świetną przestrzenią ...

Obserwowanie i analiza sytuacji na rynku napraw powypadkowych, to część mojej pracy. Pracuje w tej ...

Kolejny raz zapowiadane są zmiany zasad i cen przeglądów na Stacjach Kontroli Pojazdów i Okręgowych ...

Towarzystwa ubezpieczeniowe często kwestionują elementy kosztorysu przygotowywanego przez warsztaty blacharsko-lakiernicze. Czy jednak słusznie? W artykule …

Bezpieczne przechowywanie chemikaliów i materiałów łatwopalnych – o czym musi pamiętać każdy warsztat Bezpieczne przechowywanie …

Francuski producent GYS wprowadza na rynek nowoczesną zgrzewarkę punktową Gyspot PTI GENIUS+, zaprojektowaną z myślą …
