• Facebook
  • Twitter
  • Google Plus
  • RSS
  • Mapa strony
Lakiernik

Hydrografika: nie ma kształtów niemożliwych

Firma Hydrotransfer działa w Warszawie, przy ul. Rzecznej 6. Powstała w 2010 roku. W tym czasie hydrografiką zajmowała się zaledwie garstka osób. Firmę prowadzą wspólnie Kasjana Cisowska i jej partner Łukasz Piechucki.
Czym jest hydrografika? Mówiąc najkrócej, to proces nanoszenia obrazu przy wykorzystaniu wody na powierzchnie 3D. Co dokładnie kryje się pod tym stwierdzeniem? Kto i dlaczego korzysta z tej technologii? Na te i wiele innych pytań odpowiedziała nam Kasjana Cisowska.
Najdziwniejszy przedmiot, który pokrywała Pani hydrografiką, to…?
– Deska klozetowa! (śmiech) Jeden z moich ulubionych to też wędkarski kołowrotek. Hydrografikę można stosować w bardzo różnych branżach, byle tylko mieć możliwość zanurzenia wybranego przedmiotu w wodzie. To jedna z najlepszych technologii, przy pomocy których możemy poddać modyfikacji przedmioty nie tylko o prostych, ale i bardzo skomplikowanych kształtach. Pozwala na wykończenie niedostępnych miejsc w rogach, załamaniach i szczelinach Poza metalem i plastikiem, hydrografiką możemy pokryć każdą powierzchnię odporną na wodę, np.: drewno, włókno szklane.
Domyślam się, że najwięcej zleceń wiąże się z branżą motoryzacyjną, prawda?
– Rzeczywiście, choć gdy powstawała firma, chciałam wykorzystać w reklamie hasło: ogranicza nas tylko wyobraźnia. Możemy w bliski ideałowi sposób pokryć przedmioty, z którymi nie da sobie rady sitodruk czy folia. Hydrografika świetnie sprawdza się w wzornictwie przemysłowym. Na zachodzie pokrywa się nią np. ekspresy do kawy, czy inny sprzęt AGD. Zastosowań może być naprawdę bardzo wiele. W naszym przypadku rzeczywiście dominuje motoryzacja, felgi, elementy wykończenia wnętrz samochodów itd.
Kto w Państwa firmie wpadł na pomysł zajęcia się hydrografiką?
– Łukasz, mój wspólnik. To był czas gdy rozglądałam się za jakąś pracą, bo po zajściu w ciążę, mój poprzedni pracodawca zostawił mnie na lodzie. Z wykształcenia jestem magistrem inżynierem obsługi systemów informatycznych a Łukasz magistrem ząrzadzania przedsiębiorstwami. Nigdy dotąd nie robiliśmy niczego co byłoby bliskie tej branży. Kiedyś zobaczył jakiś program poświęcony hydrografice. Zaczął szukać informacji w Internecie. Pozornie nie wyglądało to zbyt skomplikowanie. Wtedy hydrografiką zajmowało się w Polsce raptem kilka firm. Pomyślałam, dlaczego nie spróbować? Znaleźliśmy producenta wanien do hydrografiki. W ramach zakupu przeszliśmy szkolenie, które trwało może pół godziny. Poza tym, nie było od kogo się uczyć. Wróciliśmy do Warszawy i zaczęła się żmudna nauka na własnych błędach. Cała moja wiedza pochodzi więc z własnych obserwacji i ćwiczeń na wielu metrach folii, dosłownie wpuszczonych w kanał. Tak samo uczył się Łukasz. Również metodą prób i błędów trzeba było się nauczyć niezwykle istotnej w hydrografice, pracy nad przygotowaniem powierzchni. O to jak przygotować metal można jeszcze było zapytać lakierników. Ale gdy temat schodził na plastik, najczęściej w odpowiedzi machali ręką.
Na czym dokładnie polega hydrografika?
– Aby pokryć jakąś powierzchnię hydrografiką potrzeba odpowiedniej wanny i wzoru znajdującego się na folii. W wannie jest czysta woda z systemem spłukującym, który usuwa z powierzchni przedmiotu zanieczyszczenia powstałe w momencie zanurzenia. Bo pamiętajmy, że część wzoru z folii zostaje na przedmiocie, a reszta unosi się na powierzchni wody. System spłukujący usuwa te zanieczyszczenia. Na wodzie kładzie się folię będącą wyłącznie nośnikiem wzoru. Folia pod działaniem wody rozmiękcza się. Po rozmiękczeniu natryskujemy ją specjalnym aktywatorem i zanurzamy przedmiot, który chcemy pokryć wybranym wzorem. Woda razem z wzorem oblewa ten przedmiot pozostawiając wzór na jego powierzchni.
Wydaje się to dość proste. Trochę kojarzy się z moją kalkomanią dzieciństwa
– Czasami rzeczywiście tłumaczymy klientom na czym polega hydrografika przywołując skojarzenie z kalkomanią, którą też nanosi się przy użyciu wody. Ale na tym podobieństwa się kończą. No i niestety wcale nie jest tak prosto. By uzyskać hydrografikę wysokiej jakości, trzeba wykonać cały szereg bardzo czaso- i pracochłonnych czynności. Wygląda to podobnie jak przy obróbce lakierniczej. My jednak pracujemy głównie na elementach plastikowych, których pokrycie hydrografiką jest bardzo problematyczne. Do przygotowanie powierzchni musimy stosować odpowiednie preparaty, a te działają na pewien rodzaj plastiku , na inny już nie. Trzeba sięgać po najlepsze rozwiązania.
Rozumiem, że samo pokrywanie powierzchni wzorem to taka kropka nad i?
– Tak. Przedmioty trafiają do nas często brudne, tłuste, umazane smarem. Oczyszczamy je, pokrywamy hydrografiką, a potem zabezpieczamy ją warstwa lakieru. Na koniec, jeśli jest taka potrzeba polerujemy.
Jaki był największy przedmiot, na który nanosiliście Państwo wzór?
– Element do japońskiego samochodu o długości 2,60 m. Nasza standardowa wanna ma wymiary 1×1,40 m. Zwykle wystarcza, bo gabaryty przedmiotów i tak ogranicza szerokość folii. Dłuższa wanna została wykonana dodatkowo, po pojawiły się zlecenia na długie listwy, dyfuzort itp.
Jaka jest trwałość tej technologii?
– Taka jak lakieru. Pokryta hydrografiką powierzchnia jest odporna na działanie czynników atmosferycznych, na środki chemiczne, oczywiście oprócz tych, które mogę usunąć lakier. Nie jest jednak odporna na zarysowania, na uszkodzenia mechaniczne. Zresztą dopóki uszkodzenie dotyczy tylko lakieru, a hydrografika ocalała, można pracę uratować pokrywając kolejną warstwą lakieru. Do dyspozycji jest wielka wzorów od wszelkiego rodzaju kamuflażu, przez drewno, granitu, marmur, karbon czy inne desenie, z kwiatkami włącznie. Warto jednak pamiętać, że wzór „pracuje”. Jeśli przedmiot ma jakieś wyoblenia, ranty, czy kanty, wzór może się rozciągnąć lub skupić. Trzeba być tego świadomym zwłaszcza wtedy, gdy na obłe przedmioty wybieramy wzory bardzo regularne, np. kratkę.
Jakie wzory mają największe wzięcie?
– Nadal karbon, który przeważa w zleceniach z branży motoryzacyjnej. Ale ludzie mają bardzo różne pomysły. Są osoby które chcą zmienić wygląd wnętrza aut, bo mają np. drewno, a chcą mieć karbon, albo coś innego. Innym razem bywa, że mają szczotkowane aluminium, a właśnie chcą drewno. Przychodzą klienci, którzy chcą odświeżyć wnętrze samochodu. Często mamy do czynienia z elementami, które są gumowane, a guma z biegiem czasu się ściera. Wygląda to nieestetycznie. My to zmieniamy. Pracowaliśmy przy renowacji zabytkowych samochodów . Czasem na życzenia klienta nadajemy przedmiotom indywidualny charakter, np. zmieniając elementy wnętrza samochodu na czerwone drewno, bo właścicielka lubi czerwony.
Ile osób zatrudnia firma?
Początkowo pracowaliśmy we dwójkę. Teraz mamy dwóch pracowników, a przy dużych zleceniach ich liczba wzrasta do czterech. Zwykle jedna osoba pracuje ze mną, a druga ze wspólnikiem, bo podzieliliśmy się w taki sposób, że przygotowaniem powierzchni zajmuje się wspólnik, a ja nanoszę hydrografikę.
Klienci są zaskoczeni, że oddają swoje zamówienie w ręce kobiety?
– Na początku faktycznie, gdy przychodzili i rozmawiali ze wspólnikiem, a ja włączałam się do rozmowy, widziałam zaskoczenie. Ale ja znam każdy moment tej pracy, wszystko robiłam. Podzieliliśmy zadania tylko ze wzglądów praktycznych. Ja przyjmuję też zlecenia, wtedy doradzam, dokonuję wyceny itd.
Zdarza się Pani widzieć gdzieś w mieście hydrografikę, którą wykonałaby Pani inaczej, lepiej?
– Oj, to bolesny temat. Niestety widzę to często. Również w Internecie, na przedmiotach, którymi o zgrozo, niektórzy reklamują swoje usługi. Laik może nie zauważyć działania wbrew sztuce, ale ja to widzę i potwornie się irytuję. Zdarza się nam poprawiać takie prace. Trudno mi się opanować, gdy wiem, że chcąc naprawić taki bubel, musimy najczęściej usunąć infografikę i położyć ją na nowo. To podnosi koszty. Klient zapłacił za bubel, teraz płaci za jego usunięcie i za położenie infografiki na nowo. W takich sytuacjach myślę o tym, żeby może zacząć organizować jakieś szkolenia.
Może to kierunek, w którym będzie się rozwijać firma?
– Być może. Jeśli mówimy o rozwoju firmy, to w tej chwili działamy przede wszystkim w oparciu o klientów indywidualnych, a myślimy o zleceniach wielkoseryjnych. W tym kierunku idziemy.
Dziękuję za rozmowę
Rozmawiała Iwona Kalinowska

Zobacz również

Dodaj ogłoszenie

Dodaj ogłoszenie

Newsletter
Bądźmy w kontakcie
Zapisz się do naszego Newslettera
Zapisz się
x