Dzisiaj przedstawię przykład, który często stosuję podczas szkolenia z malowania aerografem. Jest to struktura popękanego kamienia z odciśniętym zarysem twarzy. Opanowanie tego efektu jest niezwykle pożyteczne do realizacji innych obrazów. Swobodne malowanie realistycznych pęknięć może być potrzebne np. do malowania błyskawicy na niebie. Natomiast poprawny efekt „kropkowania” może być potrzebny np. do malowania piasku na plaży.
Ćwiczenie rozpoczynamy od przygotowania kartonowego szablonu odcisku twarzy. Kartonowy szablon jest lepszy w tym wypadku od samoprzylepnego, gdyż nie powstaną zbyt ostre krawędzie odcisku. Ustalamy kierunek padania światła, aby wszystkie, malowane cienie miały ten sam kąt padania. Warto narysować sobie ołówkiem wektor, aby ciągle pamiętać o kierunku cieni. Ten element malujemy czernią lub sepią.
Teraz rozpoczynamy wspomniany efekt „kropkowania”. W tym celu odchylamy igłę aerografu do końca. Odkręcamy dwie kapy aerografu, aby pozostała sama igła poruszająca sie w dyszy. Wlewamy do aerografu farbę. Drugą ręką zginamy przewód powietrza, aby je całkowicie odciąć. Następnie delikatnie popuszczamy zgięcie przewodu powietrza, aby uzyskać minimalne ciśnienie. W aerografie odchylamy igłę do końca i obserwujemy efekt. Teraz będą się wydobywać z aerografu drobne kropki farby. ich wielkość regulujemy dopływem powietrza. Im mniej powietrza, tym kropki będą większe, i odwrotnie. Warto ten efekt powtórzyć naprzemiennie kilkoma kolorami. Wtedy struktura będzie bardziej realistyczna. W przypadku malowania struktury kamienia, nie obawiajmy się jakichś błędów lub zaskakujących plam. Ta naturalna powierzchnia jest ze swej natury abstrakcyjna. pamiętajmy, aby przy ponownym przykręcaniu kap aerografu odchylić igłę do końca. W przeciwnym razie można uszkodzić jej grot.
Po wyschnięciu kropek rozpoczynamy malowanie pęknięć i szczelin. Pamiętajmy, aby podczas malowania unikać łuków. Struktura pęknięć bardziej przypominać ma pozaginany drut, niż nitkę. Dobrze, gdy pęknięcia są kontynuacją jakiegoś narożnika obiektu. Nie mogą zaczynać się gdziekolwiek, muszą z czegoś wynikać. natomiast kończyć się mogą zanikająco.
Następnie, za pomocą krawędzi podartego ręczniczka kuchennego, wzmacniamy lub korygujemy odciski twarzy w kamieniu. Chodzi o to, aby wprowadzić jak najwięcej nieregularności i różnic pomiędzy częściami odcisku. Można nawet jakiś fragment pęknięcia pomalować przesadnie. W naturze występują przecież pęknięcia, aż do granicy całkowitego otwarcia kamienia.
Wracamy do kartonowego szablonu i za pomocą celowych przesunięć, domalowujemy delikatnie dodatkowe krawędzie, aby powstałefekt uszkodzenia lub zatepienia brzegu odcisku. Potem już bez szablonu, z wolnej ręki, staramy się połączyć wszystko w całość. Tak, aby nie był rozpoznawalny żaden szablon. Na tym etapie, można według uznania, dodać trochę kropek, peknięć lub innych efektów. Pamiętajmy jednak, aby nie przesadzić, że mniej znaczy więcej.
Podobnie jak poprzednio, można także wzmocnić same pęknięcia. Można dodać jedną lub dwie szczeliny dominujące. To też zwiększy efekt realizmu. Teraz jednak zamiast ręczniczka kuchennego, zastosujemy „artystycznie” przedarty karton. Jego dwie części rozchylamy stosownie do szerokości szczeliny. Może ona się rozszerzać lub zwężać. Nie malujemy jednak jej na całej długości, lecz fragmentarycznie.
W celu zwiększenia realizmu, możemy bardzo rozrzedzoną farbą wycieniować fragmenty kamienia, które pęknięcia podzieliły na sektory. Tutaj zachowujemy tę samą „zasadę wektora”, czyli ten sam kąt padania światła i cienia. Zatem cieniujemy wybraną powierzchnię z pewnym dystansem od szczeliny. Chodzi o to, aby wzdłuż pęknięcia, snuło się światło. Natomiast cień szczeliny delikatnie domalowujemy wzdłuż pęknięcia tak, aby powstał realistyczny światłocień.
Na podstawie opisanego ćwiczenia możemy namalować bardzo interesujący w formie i treści obraz. Można na przykład motyw wzbogacić o kolory, które będą imitować organiczny nalot. Można także poeksperymentować w zakresie celowego „popsucia” struktury kamienia. Natomiast najbardziej wytrwali mogą domalować na kamieniu owada lub efekt wyrytego na kamieniu napisu. Powodzenia!
Andrzej Karpiński
www.airbrush.com.pl
Ten motocykl to prawdziwa legenda. Chyba wszyscy kojarzą go ze słynnej komedii „Nie lubię poniedziałku”. MZ ES 250 Trophy w latach 70-tych królował na polskich drogach. Pojazd, który dziś wzbudza niemałe zainteresowanie wśród miłośników motoryzacji …
Suzuki LJ 80 (eljot) to samochód legenda. Kultowa terenówka produkowana w latach 1977-1983 kojarzona z wakacyjnym autem zapisała się w historii i do dziś budzi wśród wielu osób sentyment. Tak jest w przypadku Piotra Gacia …
Jak sam mówi jest w stanie namalować wszystko, od figur geometrycznych po czaszki i płomienie. Swoją pasję do aerografii nieustannie rozwija i cały czas eksperymentuje. Marcin Tatar Tatarczuk daje drugie życie motocyklom, a jego …
W przyszłym roku firma PHU Auto Piotra Jaworowskiego z Konstantynowa Łódzkiego, będzie świętować 30 – lecie istnienia. Jednak początki jego aktywności w branży sięgają jeszcze końca lat 80-tych. – Kiedyś sprzedawał ten kto miał, a …
. O tym, że amerykańska motoryzacja była z innej planety niż europejska, wiedzą wszyscy, którzy choć trochę samochodami się interesują. O ile globalne modele światowych producentów samochodów wypchnęły z dróg krążowniki szos, to amerykańska …
– Wolę mieć cel i go realizować niż marzyć – mówi Sławomir Gołąb, właściciel Serwisu Blacharsko – Lakierniczego AACOLOR w Myślenicach. Firma powstała w 2020 roku. Widok Astona Martina, Maserati, Maclarena czy Porsche czekających tu …
Szymon Orzeszko, który od dwudziestu lat maluje aerografem po raz kolejny dzieli się z nami swoją wiedzą, tym razem opowiada jak malował motocykl, którego głównym tematem przewodnim była osoba generała Witolda Urbanowicza dowódcy dywizjonu 303 …