25 lat temu, trochę przez przypadek, trafił do sklepu lakierniczego i usłyszał: będziesz kolorystą. Jest nim do dziś. O dobieraniu lakierów i poszukiwaniu idealnych barw wie tyle, że w końcu uznał: pora się tą wiedzą podzielić. Ale na poszukiwaniu idealnego kolory nie skupia całej swojej uwagi. Spod jego ręki wyjeżdżają lśniące nowym lakierem, zdobione również jego aerografem motocykle, głównie Harley Davidson. – I to jest właśnie moja pasja – mówi Patrycjusz Gaj z Lepian Custom Painting. Jego firma znajduje się w Wodzisławiu Śląskim, przy ul. Górniczej 18.
Patrząc na jego prace, pytamy, gdzie zdobył wykształcenie plastyczne, bo to że je posiada, jest dla nas więcej niż pewne. – Nie – mówi z uśmiechem. – Z wykształcenia jestem budowlańcem. Chociaż już jako dzieciak wielokrotnie słyszałem, że mam talent. Były nawet jakieś plany żeby mnie kształcić plastycznie, ale los zdecydował inaczej. Tym bardziej się cieszę, że ostatecznie robię to co zawsze sprawiało mi frajdę. Połączyłem motocyklową pasję z malowaniem, airbrush, lakierowaniem Custom. Stworzyłem swoją markę i pracuję na własne konto już 15 lat.
„Lakierowanie motocykli,airbrush, renowacja motocykli zabytkowych, naprawy punktowe, oraz sklep z materiałami dla lakiernictwa” – napisał w informacjach na swoim facebookowym fanpage. – Szczerze mówiąc renowacji zabytkowych motocykli robię coraz mniej – przyznaje. – Bo to malowanie sprowadzające się najczęściej do odtworzenia oryginału, rzemiosło które wymaga dużej wiedzy i wysokiej jakości ale nie pozwala na ekspresję. Mało w tym odwzorowania charakteru właściciela, mało w tym mnie. Ja jednak lubię czuć się twórcą. Lubię ten moment, gdy poznaję swojego klienta i rozmawiamy, szukamy tego w czym czułby się najlepiej, co chciałby mieć na motocyklu.
Idealnie jest wtedy gdy mamy podobny gust, nadajemy na tych samych falach .Potem tworzę projekt. Bywa, że klient przychodzi z już zarysowaną wizją. Chce mieć podobny motocykl do tego, który już gdzieś widział. Albo widział moją pracę na czyimś motocyklu i zdecydował, że jego maszynę powinienem pomalować właśnie ja. Najlepiej oczywiście, gdy daje mi wolna rękę – dodaje z uśmiechem. Zdarzają mu się też niemotocyklowe projekty. Jak proteza nogi weterana wojny w Bośni, który reprezentuje Polskę na zawodach weteranów Invictus Games .Ciekawa była też przyczepka motocyklowa, w kształcie bomby. Pewien właściciel Harleya woził w niej psa. Oczywiście odpowiednio zabezpieczonego, w okularach.
Przyznaje, że zdarzało mu się odmówić. Nie tylko z powodu nawału pracy. – Jeśli nie czuję projektu, a klient nie daje się ukierunkować na coś co, uważam za znacznie bardziej trafione, ciekawsze, nie podejmuje się wtedy tej pracy, staram się wykonywać projekty które sprawiają mi przyjemność i satysfakcje, przy których czuję że robię to co lubię, które po części wyrażają również mnie. Unikam prac które ewidentnie nie trafiają w mój gust , nie o to w tym chodzi aby praca podobała się tylko klientowi a darza się że klienci mają różne pomysły czasami bardzo kontrowersyjne.
Za to nie ma nic przeciwko nieśmiertelnym płomieniom czy czaszkom, które od lat są obecne w lakierowaniu Custom – Ale trendy się zmieniają. Wśród tych, którzy je wyznaczają, czołowe miejsce zajmuje właśnie Harley Dawidson. Moim zdaniem to najlepiej polakierowane motocykle. Jedynka na baku, charakterystyczna grafika, albo brokaty. Jeszcze niedawno w Polsce nie było mowy o tym żeby motocykl robić w brokatach. A to trend nawiązujący do lat 60-tych 70-tych, do czasu dzieci kwiatów. Bardzo popularny w USA, także w Azji. Ja też się w tym specjalizuje. Bardzo lubię te brokaty.
Wykonuje też naprawy oryginalnych lakierowań Harley-Davidson , większość z nich jest skomplikowana pod względem graficznym i kolorystycznym, kolory które są tam wykorzystywane są dużo bardziej skomplikowane od samochodowych, zdążają się 4 warstwowe z dodatkiem specjalnych pigmentów które nie występują w mieszalnikach. Od lat zajmuję się tymi kolorami więc trafiają do mnie motocykle z całej Polski aby wykonać naprawę przywracającą oryginale lakierowanie. Mam też dużo zleceń na dorobienie samego lakieru (koloru) dla klientów.
Ma klientów z całej Polski, z Niemiec, Ukrainy, Francji. Kiedyś zajmował się wszystkimi markami motocykli, ale tak się ostatnio składa, że trafiają do niego przede wszystkim Harleye. Wśród materiałów, którymi pracuje pierwsze miejsce zajmuje Novol, właśnie z ta firmą jest związany od lat .Jeśli chodzi o sprzęt, to obowiązkowo Iwata. Pracę nad motocyklami dzieli z prowadzeniem sklepu. Tam wprawdzie pracuje i żona, która trzyma pieczę nad dokumentami firmy, jest też pracownica.
Ale Patrycjusz Gaj też jest na miejscu. Pracuje z kolorami, zwłaszcza motocyklowymi, które są „trudniejsze”. Dziennie na lakierowanie poświęca więc nie więcej niż 6 godzin. Dlatego gdy zwłaszcza jesienią tworzy się kolejka, mimo że ma pomocnika, klient musi poczekać nawet i do 3 miesięcy. Samo wykonanie zajmuje sporo czasu, tym bardziej, że Patrycjusz Gaj jest bardzo dokładny. Także krytyczny wobec siebie. – Zawsze uważam, że mógłbym wykonać pracę jeszcze lepiej dlatego staram się dostrzegać swoje błędy i podnosić poziom usług
Swoje wzory, paski czy brokaty, pokrywa kolejnymi warstwami lakieru. – Bo powinno być idealnie – mówi zdecydowanie.
Jego prace można śledzić na facebookowym fanpage Lepian Custom Painting. Od czasu do czasu wrzuca filmik ilustrujący, jak realizował kolejne wyzwanie. Wśród komentarzy, oprócz wyrazów podziwu i uznania, padają pytania, rodzi się dyskusja. Patrycjusz … chętnie odpowiada, wyjaśnia. – Muszę się chyba jednak zgłosić do ciebie na nauki – rzuca ktoś niby żartem. Nic prostszego niż zrealizować swój plan, bo nasz bohater od dwóch lat organizuje kursy lakierowania Custom. – Uczymy się od podstaw. Również malowania tych płomieni i innych motywów, wyklejania pasków i wzorów, napisów. Lakierowanie Custom daje wiele możliwości i pozwala wyrazić siebie.
Kurs trwa dwa dni i obejmuje też nocleg. Większość moich kursantów już lakieruje samodzielnie, a były wśród nich osoby zaczynające od podstaw. Ale miały talent plastyczny. Cieszę się, ze mogłem tym ludziom pokazać nową drogę. Wiadomo, że te dwa dni to niewiele, ale kursy są po to, by pokazać co robić, jakich błędów nie popełniać, nadać pewien kierunek, zachęcić do działania
Kilku kursantów samodzielnie tworzy i odnosi pierwsze sukcesy, to mnie bardzo cieszy. W planach ma szkolenia z kolorystyki oraz inne związane z lakiernictwem Custom i nie tylko Czym jeździ? Głupie pytanie: w jego garażu stoją dwa Harley’e. – Niepomalowane – śmieje się. – Przynajmniej mam już projekty. Może tym razem się uda. Gdy odpoczywa, stara się podróżować, poznawać nowe miejsca, ludzi. Zabytki. Wsiadają z żoną na motocykl i ruszają w trasę. Bo podróże podróże to ich kolejna, wspólna pasja.
Autor: Iwona Kalinowska
Czy tylko stare i zabytkowe motocykle mają dusze? Oczywiście, że nie. Dobrym przykładem mogą być …
Kask rajdowy to coś więcej niż ochrona – to część wizerunku kierowcy i zespołu. Malowanie …
O tym wyjątkowym motocyklu, który powstał w firmie G.O.C., można by napisać wiele – wiele …