Czwarta edycja Kustomhead we Wrocławiu już za nami. Na wyjątkowej wystawie w Hali Stulecia mogliśmy podziwiać zabytkowe amerykańskie auta, motocykle i rowery custom, a także wszystko co związane z tą wyjątkową subkulturą. Byliśmy na miejscu tego wydarzenia. Sprawdźcie, jakie cuda można było tam zobaczyć.
Kustomhead 2025 w Hali Stulecia. Gratka dla miłośników amerykańskiej motoryzacji
Takie zabytki to na drogach rzadkość. W miniony weekend (8-9 lutego) we wrocławskiej Hali Stulecia mogliśmy podziwiać wyjątkowe egzemplarze klasycznych zabytkowych amerykańskich aut, a także motocykli i rowerów customowych. Łącznie zaprezentowano grubo ponad 100 wyjątkowych pojazdów. Już od pierwszych godzin otwarcia w sobotę przed budynkiem ustawiły się ogromne kolejki po bilety na zwiedzanie wystawy. Fani motoryzacji przyjechali z różnych stron Polski.
Na wystawie znalazły się m.in. hot rody, choppery, a także motocykle budowane w stylu Caffe Racer i Brat.
Wśród samochodowych perełek, jakie zobaczyliśmy było np. Mercury Colony Park z 1960 roku, pierwowzór samochodów combi.
Pojazd miał 3 siedzenia z przodu, opony retro z białym paskiem, fabrycznie wbudowaną klimatyzację, elektryczne sterowanie szybą, czy wspomaganie kierownicy, co na tamte czasy było nowością.
W tym roku na Kustomhead były także imprezy towarzyszące, jak np. Wrocław Custom Knives Show – ponad 30 rzemieślników zaprezentowało swoje customowe noże. Ponadto można było nabyć różnego rodzaju customowe ozdoby, były maski, retro tablice rejestracyjne pojazdów, biżuteria, rękodzieło, modele samochodów i wiele innych rzeczy.
Celebrowali kulturę customową
Czwarta edycja Kustomhead we Wrocławiu przyciągnęła jeszcze więcej miłośników motoryzacji.
Wśród wystawców spotkaliśmy np. pana Tomasza Urbasia z firmy Sama Rama z miejscowości Sokolniki, który zajmuje się aerografia i malowaniem ram rowerowych.
Na jego stoisko zaglądali klienci, którzy mają w planie zmienić coś w swoim rowerze. – Są dwa typy klientów. Tacy, którzy przyszli sobie pooglądać i popytać z ciekawości, ale są też ludzie, którzy chcą już pomalować motocykl, jeżdżą rowerem na co dzień, przyszli zobaczyć, a tu jest gość, który rowery robi. Więc okazuje się, że chcą ten swój rower pomalować, a koszt przecież nie jest kosmiczny, a maszyna będzie fajnie zrobiona – mówił naszemu dziennikarzowi.
Jak zaznaczył, boom na malowanie ram rowerowych przyspieszył w ciągu ostatnich kilku lat. Zmiany nastąpiły w okresie pandemii.
– Jakiś czas temu przebranżowiłem się i szaleję jako lakiernik od aerografu do rowerów. A projekty, które realizuję są naprawdę różne. Raz miałem klienta, który zażyczył sobie mieć namalowaną na ramie dżunglę z wijącym się pytonem. To są zabawy, które trzeba naprawdę konkretnie wjechać z aerografem w temat i ładnie to namalować. Są też projekty bardzo trudne technicznie, gdzie trzeba są robione brokatem, zmieszane dwa kolory candy, 5 warstw lakieru, żeby to wszystko wyrównać. To wszystko wymaga czasu – opowiadał nam podczas wystawy w Hali Stulecia.
Imprezą towarzyszącą był także Wrocław Tattoo Show. Tuż obok zabytkowych aut można było sobie zrobić fantastycznie wyglądające tatuaże w jednym ze studiów, czy pracowni tatuażu z całej Polski.
Kustomhead to wydarzenie, które dosłownie celebruje kulturę customową w motoryzacji. Wystawa organizowana jest w miejscu idealnym do tego typu imprez – w Hali Stulecia spotykają się miłośnicy modyfikacji samochodów, motocykli, a także pasjonaci zabytkowych pojazdów, takich jak klasyki z lat 50. i 60. XX wieku. Tutaj zobaczymy oryginalne dzieła stworzone przez pasjonatów, którzy jak sami nam powiedzieli, poświęcają setki godzin na modyfikacje i dostosowywanie swoich maszyn do własnych, często bardzo osobistych, gustów i stylów.
– Kustomhead to wyjątkowa okazja dla miłośników motoryzacji i kultury kustomowej, aby zobaczyć najciekawsze egzemplarze z całej Europy oraz uczestniczyć w atrakcyjnych pokazach i warsztatach – podkreślają sami organizatorzy wydarzenia z firmy Loud Production.
Autor tekstu i zdjęć: Waldemar Radziewicz
Bardzo trudno znaleźć słowa, gdy przychodzi nam żegnać redakcyjnego kolegę, przyjaciela, związanego z naszym pismem …
Kolejny rok z rzędu ta znana bydgoska firma zdobyła tytuł lidera sprzedaży urządzeń marki GYS …
„Tatanka” – tak nazwał swojego Harley-Davidsona Fat Boya ’93 Myroslav Fareniuk, którego w lutym spotkaliśmy …