Jeśli amerykański Jeep z czasów II wojny światowej, to tylko Carrington Serwis – z tą opinią zgodzi się wielu posiadaczy tych słynnych terenówek nie tylko z naszego kraju. Przez gdański warsztat Adama Urbańskiego przeszło już kilkanaście Willysów MB oraz Fordów GPW, w które tchnięto nowe życie. Jak mówi nam właściciel, wszystko dlatego, że każdy egzemplarz traktowany jest jak pierwszy.
– Podjęcie tematu Jeepów stanowiło wypadkową mojego wyuczonego zawodu oraz dwóch pasji: rekonstrukcji historycznej Armii Stanów Zjednoczonych okresu II wojny światowej i zamiłowania do zabytkowych pojazdów – wyjaśnia „Lakiernikowi” Adam Urbański. Stworzony przez niego i prowadzony nie bez sukcesów warsztat Carrington Serwis, zlokalizowany przy ul. Iławskiej w Gdańsku to dla słynnych samochodów terenowych zza Atlantyku miejsce prawdziwej rezurekcji. A wszystko, jak mówi urodzony w 1989 r. mechanik, zaczęło się od jednego, dość przypadkowego wyzwania..
Przygoda Adama Urbańskiego z popularnymi „Willysami” ruszyła we wrześniu 2008 r. – Za sprawą jednego z moich znajomych otrzymałem propozycję przywrócenia do stanu całkowitej używalności jednego z wojennych Jeepów. Potraktowałem to jak wyzwanie, jak się okazuje, zwycięskie. W styczniu 2010 r. w moje ręce trafiły dwa kolejne auta tego typu – wspomina. Początkowo, pracując w cudzym warsztacie, renowacją terenówek US Army zajmował się u siebie, po godzinach. – Czekałem na pierwsze, duże zlecenie, któremu mógłbym, nawet ryzykując nieco zawodowo, oddać się w pełni. Takie pojawiło się ostatecznie niemal dokładnie 2 lata temu. Wówczas przygoda z Willysami rozpoczęła się na dobre – uzupełnia nasz rozmówca.
Do tej pory Carrington Serwis przywrócił do życia 13 wspomnianych samochodów. Należały zarówno do kolekcjonerów z Polski, jak i na przykład mieszkających w Wielkiej Brytanii. Wieść o młodym i ambitnym mechaniku, do tego posiadającym gruntowną wiedzę na temat amerykańskiej myśli technicznej lat czterdziestych ubiegłego wieku, lotem błyskawicy obiegła środowisko pasjonatów Jeepa. Odtąd do Gdańska ściągać zaczęły zarówno egzemplarze używane przez cały okres II wojny światowej przez Armię Stanów Zjednoczonych, wysyłane w ramach sojuszniczej pomocy do Anglii, Związku Radzieckiego po te, które swą wojenną historię kończyły w rękach Wojska Polskiego na Wschodzie. – Jednym z ostatnich zadań, jakie przede mną stanęły był kompleksowy remont Forda GPW, który w czasie wojny użytkowany był na terenie Zjednoczonego Królestwa. Tam zarejestrowano go w 1947 r. jako pojazd cywilny i, co warto podkreślić, był on użytkowany do początku XXI w. przez tę samą osobę. Dziś cieszy oko jednego z polskich hobbystów – opowiada Adam Urbański.
Jedną z głównych zalet Carrington Serwis jest fakt dobrego rozeznania w światowym rynku oryginalnych części zamiennych. Jak podkreśla właściciel warsztatu, to ważne zwłaszcza, że każdy z oddawanych w jego ręce samochodów traktowany jest indywidualnie. – Remont zaczynamy od ustalenia dokładnego czasu powstania pojazdu i wykazu modyfikacji, które przeszedł w toku dotychczasowego użytkowania. Następnie ustalam, jakie podzespoły, które należy wymienić, mogły znaleźć się w danym egzemplarzu tak by pasowały do jego datowania. Staram się, by wszystkie idealnie zgrywały się z wersją bazową, choć ich poszukiwanie nierzadko wymaga czasu – zaznacza nasz rozmówca.
Czasami pomaga przysłowiowy łut szczęścia. – Podczas ubiegłorocznego rajdu szlakiem amerykańskiej 100. Dywizji Piechoty w Alzacji, wraz z członkami Grupy Rekonstrukcji Historycznej Hell on Wheels, której jestem współzałożycielem, zatrzymaliśmy się przy jednym z gospodarstw. Na przełomie 1944 i 1945 r. pojawili się tam żołnierze jednostki, którą akurat wówczas odtwarzaliśmy. Zwiedzając opuszczone zabudowania natrafiliśmy na oryginalne koła do Jeepa z czasów II wojny światowej. Udało się nam je pozyskać za naprawdę symboliczną kwotę – wspomina Adam Urbański.
Z czym, przy renowacji Willysów jest najwięcej kłopotów? – Z technicznego punktu widzenia, sporą uwagę należy poświęcić ramie. Chodzi o to, by nie zmienić jej geometrii, ponieważ to wpływa negatywnie na całą bryłę Jeepa. Najbardziej czasochłonna jest natomiast renowacja nadwozia. Samochód zasadniczo nie ma dachu, często, zwłaszcza jeśli nie jest użytkowany, stoi w nim woda, która wywołuje korozję wszystkich warstw blachy i pęcznienie drewnianych wzmocnień podłogi i zderzaków – objaśnia właściciel Carrington Serwis. Dodaje, że remont wozu trwać może od kilku do kilkunastu miesięcy, w zależności od stopnia ukompletowania egzemplarza wyjściowego oraz oczekiwań właściciela. – Koszt jest bardzo zróżnicowany. Nasze prace do tej pory wyceniane były w zakresie od ok. 60 tys. zł do nawet prawie 150 tys. zł. Chcąc kupić oryginalnego, w miarę kompletnego, Willysa musimy się też przygotować na wydatek, co najmniej 40 tys. zł – wylicza nasz rozmówca.
Adam Urbański dodaje, że choć wyżej wymienione kwoty mogą odstraszać, każdy, kto chciałby zostać właścicielem samochodu terenowego z czasów II wojny światowej, wybierając Jeepa na pewno się nie rozczaruje. – To auto absolutnie kultowe. Poza tym oryginalne części lub zamienniki, pochodzące chociażby z produkowanego po wojnie we Francji, licencyjnego Hotchkissa, można bez większego problemu cały czas kupić. Sam jestem posiadaczem egzemplarza wyprodukowanego w listopadzie 1942 r. i nie zamieniłbym go na żadne inne zabytkowe auto – kończy.
Amerykańskie samochody terenowe Willys MB oraz Ford GPW, które przeszły do historii jako Jeepy produkowane były w latach 1941-1949. Zaprojektowane jako lekkie pojazdy zwiadowcze, w praktyce stały się jednymi z najbardziej wszechstronnych, jakie trafiły w ręce wojsk sprzymierzonych. Użytkowano je na wszystkich frontach II wojny światowej i wiele lat po jej zakończeniu. Dziś przyznaje się rację twierdzeniu, że wraz z radzieckim czołgiem T-34/85 oraz amerykańskim samolotem Douglas DC-3 popularnie zwanym „Dakotą” stanowią symbol zwycięstwa aliantów nad wojskami osi. Łącznie wyprodukowano blisko 640 tys. Willysów MB oraz 278 tys. Fordów GPW.
O tym wyjątkowym motocyklu, który powstał w firmie G.O.C., można by napisać wiele – wiele …
Ten motocykl to prawdziwa legenda. Chyba wszyscy kojarzą go ze słynnej komedii „Nie lubię poniedziałku”. …
Suzuki LJ 80 (eljot) to samochód legenda. Kultowa terenówka produkowana w latach 1977-1983 kojarzona z …