Długi to normalna rzecz. Przy przyjmowaniu samochodu do naprawy nie badamy raczej wypłacalności jego właściciela, a wystarczającym zabezpieczeniem jest dla nas zaliczka za naprawę. Może się jednak zdarzyć tak, że z powodu długów naszego klienta po samochód, który u nas zostawił, zgłosi się… komornik albo windykator.
Na początku rozwiejmy wątpliwości. Do zajęcia samochodu uprawniony jest jedynie komornik sądowy, który prowadzi postępowanie egzekucyjne na podstawie tytułu wykonawczego. Windykator działający na zlecenie wierzyciela nie jest uprawniony do „przejęcia” pojazdu znajdującego się w serwisie. Podobnie bezpośrednio wierzyciel klienta nie ma prawa do samodzielnego zajęcia pojazdu. Może to zrobić wyłącznie komornik sądowy.
Wspomniany „tytuł wykonawczy” to wyrok sądu (choć mogą to też być inne dokumenty, ale w przypadku serwisu samochodowego będzie to najczęściej właśnie wyrok) z adnotacją, że orzeczenie jest wykonalne.
Jak wygląda zajęcie samochodu?
Pierwsze pytanie, jakie się nasuwa, brzmi: jak zweryfikować komornika? Brak jest przepisu, który wprost nakazuje komornikowi okazanie legitymacji przed podjęciem czynności czy na nasze żądanie. Ale w interesie komornika leży, żeby się przed nami skutecznie wylegitymować (wszak żyje ze skutecznej egzekucji), więc w praktyce nie ma problemu z tym, żeby okazał „blachę”.
Komornik dokonuje zajęcia przez wpisanie ruchomości do protokołu. Następnie wydaje wszystkim „zainteresowanym”, tj. dłużnikowi, wierzycielowi i dozorcy (o dozorcy piszemy niżej), odpis tego protokołu. Ewentualnie, jeżeli nie są obecni podczas czynności, wysyła go pocztą.
Komornik powinien też umieścić na ruchomości znak zajęcia (kartkę z pieczęcią komornika), co w przypadku pojazdów najczęściej dokonuje w jego wnętrzu. Pamiętajmy, że usunięcie umieszczonych przez komornika znaków jest przestępstwem.
Uwaga! Pojazd znajdujący się u osoby trzeciej (czyli np. oddany do serwisu) może być zajęty tylko wtedy, gdy zgadza się ona na jego zajęcie albo przyznaje, że stanowi on własność dłużnika. Należy podkreślić, że podanie odpowiedzi „nie wiem, do kogo należy pojazd” nie stanowi żadnej z tych form oświadczenia zezwalającego na dokonanie czynności zajęcia. W takiej sytuacji komornik nie dokona zajęcia. Warto pamiętać, że komornik wie, że serwis dokonuje naprawy na podstawie pisemnego zlecenia, i może takiego dokumentu zażądać, a nieokazanie go stanowić będzie utrudnianie egzekucji. Komornik może się też stawić na miejscu z dłużnikiem, który potwierdzi, że jest właścicielem pojazdu. Może też przyjść z wydrukiem z CEPiK.
Jakie skutki wiążą się z zajęciem?
Zajęcie ma ten skutek, że rozporządzenie pojazdem dokonane po zajęciu nie ma wpływu na dalszy bieg postępowania, a postępowanie egzekucyjne z zajętej ruchomości może być prowadzone również przeciwko nabywcy. Krótko mówiąc, nawet jeżeli pojazd zostanie sprzedany, egzekucja przeciwko kupującemu może być prowadzona.
Czy pojazd powinien zostać fizycznie wydany komornikowi?
Jest to zawsze decyzja komornika, który kieruje się dobrem egzekucji. W większości przypadków komornicy nie zabierają auta fizycznie, ponieważ są to dla nich dodatkowe czynności i koszty. Zajecie pojazdu – w zamierzeniu komorników – najczęściej ma służyć zmobilizowaniu dłużnika, żeby dobrowolnie zapłacił dług. Komornik zazwyczaj więc ustanawia dozorcę na zajętej rzeczy – zasadą jest, że dozorcą zostaje ten, u kogo rzecz się znajduje w momencie zajęcia. W przypadku samochodu znajdującego się w serwisie dozorcą będzie więc ktoś z serwisu. W wyjątkowych przypadkach może oddać samochód pod dozór osoby trzeciej, a nawet wierzyciela (tylko w takiej sytuacji należy wydać pojazd wierzycielowi).
Należy pamiętać, że w przypadku zajęcia pojazdu w serwisie najczęściej komornik i warsztat mają konflikt interesów, ponieważ komornik chce zająć pojazd, a warsztat, będąc w posiadaniu pojazdu, ma za niego niezapłacone i chce dostać pieniądze, co normalnie nastąpiłoby w momencie odbioru pojazdu. W przypadku egzekucji komorniczej prawo dodokonania zajęcia przez komornika obowiązuje w sposób absolutny. Nie działa prawo zatrzymania, o którym mowa w art. 461 kodeksu cywilnego. Zgodnie z tym przepisem zobowiązany do wydania cudzej rzeczy może ją zatrzymać aż do chwili zaspokojenia lub zabezpieczenia przysługujących mu roszczeń o zwrot nakładów na rzecz i roszczeń o naprawienie szkody przez rzecz wyrządzonej. W sytuacji gdy mamy w serwisie samochód pozostawiony przez klienta będącego dłużnikiem i nie rozliczył się on jeszcze z nami z tytułu naprawy, to prawo zatrzymania jest słabsze od prawa komornika do zajęcia pojazdu. W związku z tym musimy samochód wydać komornikowi, a pieniędzy za naprawę dochodzić od klienta oddzielnie.
Pamiętajmy też, że namierzenie pojazdu klienta, który stoi u nas, przez komornika nie jest rzeczą łatwą. O ile bowiem komornik może łatwo sprawdzić CEPiK w celu ustalenia, czy dłużnik jest właścicielem pojazdu, to już znalezienie go fizycznie zazwyczaj stanowi dość poważną trudność. Najczęściej fizyczne zajęcia pojazdów odbywają się w ten sposób, że komornik udaje się do miejsca zamieszkania lub miejsca pracy dłużnika i tam w okolicy znajduje auto. Szansa więc, że przyjdzie do warsztatu po auto klienta jest bardzo mała. Ale i to się zmienia. Coraz więcej pojazdów wyposażonych jest – z różnych powodów – w systemy geolokalizacji, więc dane te sprawny komornik bez trudu wydobędzie nawet przy oporze dłużnika, chociażby od administratora systemu. Także miejmy się na baczności, ponieważ wizyty komorników w naszych serwisach, ale nie za nasze długi, mogą być coraz częstsze.
Paweł Tuzinek, radca prawny Związku Dealerów Samochodów
prezes Stowarzyszenia Prawników Rynku Motoryzacyjnego
www.sprm.org.pl
Proces lakierowania pozornie wydaje się prosty – bierzemy pistolet i rozpylamy lakier. Ale diabeł tkwi …
Dominujący charakter sporów serwisów z ubezpieczycielami Przeważająca większość sporów serwisów blacharsko lakierniczych z towarzystwami ubezpieczeń …
AkzoNobel wprowadza nowoczesne technologie, takie jak kabiny lakiernicze zasilane wodorem, szkolenia VR i cyfrowe narzędzia, …