Przeważająca większość sporów serwisów blacharsko lakierniczych z towarzystwami ubezpieczeń dotyczy wyłącznie wysokości stawki roboczogodziny. Serwis kosztorysuje za stawkę stosowaną według określonego w swoim przedsiębiorstwie poziomu technologicznego oraz kosztowego. Ubezpieczyciel zaś dokonuje korekty tej stawki do uznanej przez siebie średniej spośród podmiotów z nim współpracujących. Która zatem strona sporu sądowego powinna udowadniać swoją rację odnoście wysokości stawki roboczogodziny?
Najczęstszym środkiem dowodowym do potwierdzenia stawki roboczogodziny jest opinia biegłego sądowego. Może nią być także inny dokument np. opinia wydana w innych sprawach i potwierdzająca okoliczności, które chce udowodnić strona powołująca się na ten dowód. Pytanie sprowadza się jednak do tego, czy to serwis powinien powołać biegłego sądowego na okoliczność rynkowości zastosowanej przez siebie stawki czy to jednak ubezpieczyciel powinien złożyć taki wniosek – i tym samym ponieść koszty zaliczki na poczet opinii biegłego – aby wykazać rażące zawyżenie stawki zastosowanej przez serwis?
Orzecznictwo sądowe stoi w przeważającej mierze na stanowisku, że jeżeli spór dotyczy jedynie kosztu naprawy, a nie zakresu uszkodzeń, serwis naprawczy wykazuje wysokość tego kosztu poprzez przedłożenie kosztorysu szkody oraz faktury z tytułu wykonanej naprawy. Sądy podkreślają tutaj, że poszkodowany naprawił pojazd i dochodzi od zobowiązanego odszkodowania w postaci nie hipotetycznie wyliczonych kosztów naprawy, ale kosztów rzeczywiście poniesionych i wykazanych stosownymi rachunkami. W takiej sytuacji interes poszkodowanego podlega intensywniejszej ochronie.
Ubezpieczyciel obowiązany jest zatem zwrócić poszkodowanemu pełne koszty udokumentowanej stosownymi rachunkami naprawy samochodu. Jeśli w ocenie ubezpieczyciela stawka zastosowana przez serwis nie miała rynkowego charakteru i była zawyżona, to winien on to wykazać. Obowiązkiem ubezpieczyciela, który zakwestionował wysokość szkody jest bowiem udowodnienie, że wysokość szkody, wynikająca z dowodów zaoferowanych przez powoda jest zawyżona, a przyjęta stawka za rbg w istotny sposób odbiega od stawek stosowanych na rynku. Udowodnieniu podlegają fakty, a nie ich brak. To nie serwis zatem powinien udowadniać, że poniesione koszty naprawy nie są zawyżone, lecz ubezpieczyciel powinien dowodzić, że jest możliwe tańsze naprawienie uszkodzonego samochodu. Nie wystarczy tutaj jedynie zakwestionowanie uznania stawki serwisu. Ubezpieczyciel ma obowiązek przedstawić konkretne zarzuty, argumenty i dowody świadczącej o rażącym zawyżeniu stawki serwisu względem rynku usług naprawczych.
Sądy podkreślają także, że reguł współdziałania wierzyciela i dłużnika nie można traktować jako obowiązku całkowitego podporządkowania się wierzyciela dłużnikowi i zmuszenia go do dokonania naprawy jedynie w sposób aprobowany przez dłużnika. Powyższe w istocie stanowi całkowite zaprzeczenie reguł relacji wierzyciel-dłużnik. Pamiętać tutaj należy, że szkoda powstała już w chwili zdarzenia. Praktyczną konsekwencją powyższego jest fakt, że wybór określonego warsztatu samochodowego, a co za tym idzie i stosowanych przez niego stawek za RBG i sposobu naprawy, nie może już jej zwiększyć. Biorąc pod uwagę, że pojazd został już naprawiony, to o wartości szkody decyduje rynkowy koszt przeprowadzonej naprawy, potwierdzony wystawioną przez profesjonalny zakład naprawczy powoda fakturą VAT.
Autor: Adwokat Magdalena Rok-Konopa
Podczas Ogólnopolskiego Kongresu Serwisów Naprawczych w Uniejowie zainaugurowano działalność nowego narzędzia, stworzonego przez sekcję blacharsko-lakierniczą …
Zakupując podnośnik samochodowy (jedno, dwu lub czterokolumnowy) należy pamiętać o kilku ważnych kwestiach zanim zaczniemy …
Od jakiegoś czasu dostrzec można w orzecznictwie sądów powszechnych w sprawach roszczeń serwisów naprawczych z …