Redakcja: Cieszę się, że w końcu udało się Pana namówić na wywiad. Jest Pan autorem bardzo wielu artykułów w LAKIERNIKU oraz założycielem magazynu KAROSERIA, w którym od samego początku pełni Pan funkcję redaktora naczelnego. Co skłoniło Pana, osobę od zawsze zapracowaną i zaangażowaną w wyjątkowo różnorodną działalność, o czym jeszcze później na pewno porozmawiamy, do pisania o tematyce blacharsko-lakierniczej?
Bogusław Raatz: Wszystko zaczęło się w roku 1993, kiedy to z racji szeroko rozumianego doświadczenia zawodowego nabytego siłą rzeczy przeze mnie przez lata działalności zawodowej w branży motoryzacyjnej, zostałem poproszony o napisanie artykułu o technologiach napraw i pomiarów karoserii samochodowych dla pisma AUTO MOTO SERWIS. W ślad za jego publikacją, posypały się inne tego typu propozycje i tak powstało, sam nie wiem kiedy, tyle publikacji mojego autorstwa, że nie jestem w stanie ich już dzisiaj policzyć (śmiech). Pisanie artykułów technicznych wciągnęło mnie do tego stopnia, że postanowiłem pozbyć się ograniczeń narzuconych siłą rzeczy przez wymogi objętościowe jakie musi spełniać publikowany w prasie artykuł i tak powstała moja pierwsza książka pt. NOWOCZESNE TECHNOLOGIE POMIARÓW I NAPRAW KAROSERII SAMOCHODOWYCH… Kiedy redaktor naczelny Waszego pisma dowiedział się, że jestem w trakcie tworzenia książki o blacharstwie samochodowym od razy złożył mi propozycje wydania jest w Oficynie Wydawniczej TROTON w cyklu Biblioteka Lakiernika.
Red.: Spełniał się Pan na łamach różnych uznanych pism fachowych, i tworzył techniczną literaturę, dobrze przyjętą w środowisku blacharsko-lakierniczym, wykorzystywaną jako pomoce dydaktyczne i podręczniki dla nowego pokolenia branżowców. Większość by na tym poprzestała, ale Pan zrobił coś więcej tworząc Magazyn KAROSERIA. Co bezpośrednio wpłynęło na decyzję o założeniu własnego pisma?
BR: Powód był dość prozaiczny. Wszystkie pisma dla których tworzyłem publikacje zajmowały się bardzo szeroko pojętą branżą napraw i serwisowania pojazdów. Są to tematy niezwykle obszerne, w których mieści się bardzo szeroki zakres tematyczny. Wręcz zbyt szeroki według mnie jako wieloletniego praktyka prowadzącego własną działalność. Jedynie LAKIERNIK specjalizuje się w tej dziedzinie, ale jednak skupia się bardziej na lakiernictwie. Brakowało profesjonalnego, wyspecjalizowanego magazynu skierowanego ściśle do branży napraw powypadkowych.
Red.: Ale w KAROSERII można przecież znaleźć równiej artykuły wykraczające mniej lub bardziej poza podstawowy kierunek pisma. Jest zawsze coś o lakiernictwie, są artykuły związane z ubezpieczeniami, prawem, felietony. Słowem – nie tylko naprawy powypadkowe. Jak Pan uzasadni dopuszczenie do publikacji na łamach Magazynu KAROSERIA materiałów o tak szerokiej tematyce?
BR: To, że skupiamy się głównie na branży napraw karoserii nie oznacza, że pomijamy i nie zauważamy tego, co dzieje się wokół. Różnorodność treści, w zakresie tematyki blacharsko-lakierniczej, jest w tym wypadku dodatkowym atutem KAROSERII. Staramy się jednak, aby dominowały tematy ściśle związane z głównym kierunkiem naszego magazynu.
Red.: Skupił Pan wokół siebie najbardziej liczących się specjalistów w dziedzinie lakiernictwa i blacharstwa. Jak to się Panu udało?
BR: Kiedy podjąłem decyzje o założeniu KAROSERII obawiałem się nieco o to czy uda mi się zgromadzić grono redakcyjne zdolne do stworzenia tak obszernej treści jaka publikowania jest na ponad stu dwudziestu stronach formatu powiększonego A4… Po kilku rozmowach telefonicznych okazało się, że nikt z zaproszonych przeze mnie do rady programowej pisma i współtworzenia KAROSERII nie odmówił. Co więcej obecnie ciągle zgłaszają się nowi autorzy, którzy zainteresowani są publikowanie swych artykułów na łamach naszego magazynu. Taki przykładem może być doktor Tomasz Kałaczyński oraz jego współpracownicy z Politechniki Bydgoskiej, którzy właśnie w tym numerze, który macie Państwo w ręku, debiutują na naszych łamach.
Red.: Z tego co wiem, znalazł Pan pracę w branży motoryzacyjnej w dość niecodzienny sposób?
BR: To prawda. Pracę w tej dziedzinie zaczynałem w prestiżowej firmie, zajmującej się konstruowaniem i produkcją urządzeń do pomiaru geometrii zawieszenia układów jezdnych.
Red.: To brzmi raczej zwyczajnie…
BR: Tak, ale chciałbym dopowiedzieć, że idąc na rozmowę kwalifikacyjną myślałem, że owa firma zajmuję się produkcją i naprawami projektorów… filmowych (śmiech). Od razu wyjaśnię, o co chodzi. Szukając nowej pracy byłem zatrudniony w firmie produkującej materiały fotograficzne i byłem pasjonatem filmu oraz fotografii, dlatego ucieszyła mnie perspektywa kontynuowania kariery zawodowej w tym kierunku. Kolega, który skontaktował mnie z przedstawicielem owej firmy powiedział mi tylko, że nie wie wiele, ale zajmuje się ona projektorami… Mimo złego rozpoznania potencjalnego pracodawcy (śmiech) wszystko przebiegło dla mnie pozytywnie. Kiedy zacząłem już pracę w nowym miejscu wszystko się wyjaśniło. Otóż owe „projektory” to były głowice pomiarowe do geometrii kół. I tak zmieniłem całkowicie moje życie zawodowe. Było jeszcze kilka zabawnych historii związanych z tym wydarzeniem, ale wydaje mi się, że to już wystarczy, aby nie zanudzać czytelników. W końcu jako redaktor naczelny muszę o to dbać (śmiech).
Red.: Pana podstawowa aktywność skupiona jest wokół firmy, której jest Pan współzałożycielem. Jak godzi Pan te dwa światy – działalność gospodarcza i zarządzanie wydawnictwem?
BR: Przede wszystkim to nie są światy tak bardzo od siebie odległe. Prawdą jest, że HERKULES AUTO-TECHNIKA to źródło mojej dumy i moje oczko w głowie. Od 1993 roku moja aktywność zawodowa jest skupiona głównie wokół działalności produkcyjnej, handlowej i szkoleniowej, ale uważam, że publicystyka branżowa jest doskonałym jej uzupełnieniem. Pomaga również w utrzymaniu odpowiedniego poziomu technicznego oraz pogłębiania kontaktów z uczestnikami branży.
Red.: Jak pan widzi aktualną sytuację na rynku likwidacji szkód w Polsce z perspektywy człowieka funkcjonującego w tej branży tak długo i aktywnego na wielu polach? Jakieś rady dla osób próbujących się na nim odnaleźć?
BR: Należałoby odpowiedzieć na to pytanie w biorąc pod uwagę dwie rzeczy. Po pierwsze – postęp techniczny i nowe technologie, a po drugie – ewolucja organizacyjna rynku likwidacji szkód. W jednym i drugim przypadku nastąpiły bardzo duże zmiany i nadejdą zapewne kolejne, to jest nieunikniona kolej rzeczy. Jedynym sposobem, aby znaleźć swoje miejsce na rynku likwidacji szkód jest stały rozwój. Potrzebna jest wiedza, wiedza i jeszcze raz wiedza. Między innymi poprzez magazyn KAROSERIA staramy się pomagać uczestnikom branży w zrozumieniu zachodzących procesów rynkowych i zmian technologicznych, co moim zdaniem pozwoli podejmować słuszne decyzje biznesowe. Mam głęboką nadzieję, że spełniamy tę rolę w jakimś stopniu.
Red.: To bardzo proszę jeszcze powiedzieć, bo jestem przekonany o tym, że naszych czytelników to zaciekawi, czym zajmuje się Pan poza pracą zawodową. O tym jak wszystko to jest Pan w stanie ze sobą pogodzić napiszemy chyba osobny artykuł.
BR: (śmiech) To kwestia wybierania odpowiednich priorytetów i dobra organizacja, nic więcej. Przydatne rzeczy, zarówno w pracy zawodowej jak i życiu prywatnym. Kiedyś, jak już wspominałem, moimi największymi pasjami były fotografia i film, ale tak naprawdę okazało się, że moim przeznaczeniem była muzyka. Jestem nie tylko melomanem, ale i aktywnym wykonawcą. Zajmuje mnie również modelarstwo kolejowe. Ubolewam, że coraz rzadziej grywam w tenisa, ale mam zamiar się poprawić (śmiech). Poza tym kilka lat temu zacząłem realizować się w zupełnie nowej dla mnie dziedzinie. W 2022 roku wydana została moja pierwsza powieść, a aktualnie pracuję już nad czwartą.
Red.: Dziękujemy w imieniu własnym oraz czytelników za rozmowę, życzymy powodzenia i wytrwałości oraz dalszej owocnej współpracy z LAKIERNIKIEM i więcej czasu na grę w tenisa.
BR: (śmiech) Dziękuję wszystkim współtwórcom, współpracownikom, sympatykom oraz czytelnikom za dotychczasowe wsparcie i liczę na więcej.
Z ogromnym entuzjazmem ogłoszono zwycięzców tegorocznej, jubileuszowej X edycji Ogólnopolskiego Turnieju Młodych Lakierników. Wydarzenie, które …
Firma TROTON po raz 21. z rzędu została wyróżniona prestiżowym tytułem „Przedsiębiorstwo Fair Play”. To …
Targi SEMA 2024, które odbyły się w dniach 5–8 listopada w Las Vegas, po raz …