Z Adamem Niedźwieckim, ekspertem i praktykiem branży lakierniczej o sytuacji i perspektywach warsztatów lakierniczych rozmawia Mirosław Rutkowski.
Mirosław Rutkowski, Lakiernik: – Przyszło nam żyć w ciekawych czasach gwałtownych zmian, niespodziewanych wydarzeń, nowych wyzwań. Jak w tym zamieszaniu radzą sobie warsztaty lakiernicze?
Adam Niedźwiecki: – Branża lakiernicza jest w kryzysie. W różnym stopniu dotyka on warsztaty małe i duże firmy. Duże i średnie radzą sobie lepiej, co prawda obniżyła się rentowność, ale dramatu nie ma. Znacznie gorszą sytuację dostrzegam w przypadku małych warsztatów. Kryzys uderza w producentów i dystrybutorów materiałów lakierniczych. Sytuacja ta ma wpływ także na małe mieszalnie lakierów. Coraz więcej warsztatów zaczyna doposażać się we własne mieszalniki i zaopatrywać się bezpośrednio od producentów. Rozwija się też sprzedaż online i mieszalniom pozostaje sprzedaż trudnych kolorów w małych ilościach, co jest pracochłonne i mało rentowne.
Co się stało?
Pierwsze objawy kryzysu przyniosła epidemia. Drastycznie spadł import samochodów używanych. Większość tych aut wymagała napraw blacharsko-lakierniczych. Mniej samochodów, to mniej zleceń. Odbiło się to na kondycji mniejszych zakładów nastawionych na takie usługi. Do tego przejście na pracę zdalną spowodowało mniejszy ruch na drogach, co oznacza mniejszą liczbę kolizji i wypadków. To kolejny spadek liczby napraw. A za tym idzie spadek sprzedaży materiałów.
Pandemia powoli ustępuje.
Pandemia ustępuje, ale spowodowała zakłócenie dostaw komponentów. W efekcie załamała się produkcja i sprzedaż nowych samochodów. Producenci nie dostarczają nowych samochodów i dealerzy mają problem, tracą podwójnie. Nie sprzedają nowych i klienci nie zostawiają w rozliczeniu samochodów używanych. To oznacza ograniczenie zapotrzebowania na materiały lakiernicze.
Co jeszcze trapi branżę lakierniczą?
Praca zdalna. Oznacza mniejsze zapotrzebowanie na nowe samochody. Dodatkowo na rynku wtórnym brakuje aut, a te zawsze wymagały zabiegów kosmetycznych i lakierniczych. No i jeszcze mniejszy ruch, to mniej napraw powypadkowych.
Jeden problem pociąga kolejny…
Tak, to jest efekt motyla. To, o czym mówiłem powoduje spadek obrotów w mieszalniach lakierów. Najbardziej cierpią mniejsze, a szczególnie te, które zaopatrywały firmy przygotowujące do sprzedaży auta sprowadzone. Ceny usług i materiałów rosną i rentowność lakierni spada.
Inflacja rośnie, to i ceny rosną…
Tak. Rosną też oczekiwania płacowe pracowników. Z kadrami branża lakiernicza ma od lat kłopot, teraz problem jest jeszcze poważniejszy. O dobrych lakierników trudno, fachowcy oczekują satysfakcjonującego wynagrodzenia, dobrych warunków pracy. Aby utrzymać załogę i móc inwestować, niektóre firmy szukają oszczędności na materiałach i technologiach. A to odbija się na jakości wykonywanych napraw. Często też naprawa jest bardziej praco- i czasochłonna i pozorny zysk przynosi stratę
Czy zawsze użycie tańszych materiałów musi powodować gorszą jakość?
W zasadzie tak, chociaż są pewne widełki cenowe, w których materiały spełniają określone wymagania. Trzeba tylko wiedzieć, jakie materiały nadają się do jakich zadań. Ale żeby to wiedzieć, należało wcześniej zainwestować w wiedzę, w testy materiałów i sposoby ich wykorzystania. Chodzenie na skróty nie zawsze się opłaca, trzeba wiedzieć, co i jak można, a czego nie. A oszczędzić można dużo, bo bazę można kupić w cenie 150 zł, ale też 450 złotych, bezbarwny kosztuje od 70 do 150 złotych. Podkłady też kosztują różnie; 35 złotych, ale też i 90 złotych. Te rozbieżności wymuszają bardzo precyzyjnie dobieranie materiałów do konkretnych zadań.
Czy lakiernicy to potrafią?
Nie wszyscy. Ci, którzy próbują odkrywać koło na nowo mają problemy. Podobnie ci, którzy wpadli w rutynę i to samo, tak samo i takimi samymi materiałami robią od lat i nie zamierzają poszukiwać nowych możliwości. Znalezienie sposobu na skrócenie procesu lakierniczego, podniesienie efektywności pracy lakiernika i wykorzystanie powierzchni warsztatu, może dać zaskakująco korzystne rezultaty. Warto wykorzystać to, że producenci służą pomocą techniczną, mają sztab techników, którzy potrafią dobrać najbardziej optymalną technologię do określonych potrzeb. I, co bardzo ważne, pomogą uzyskać powtarzalność.
A jak na kondycję branży wpłyną drastyczne podwyżki cen energii?
To kolejne wyzwanie. Im bardziej rosną koszty gazu i energii elektrycznej, tym ważniejsza jest optymalizacja technologii, dobór materiałów, wiedza i umiejętności. Trzeba tak organizować prace, aby nie ogrzewać kabiny tylko z jednym czy dwoma elementami. Trzeba rozważyć wykorzystanie podkładów czy lakierów o krótkim czasie schnięcia. Są droższe, ale pozwalają oszczędzać energię. Trzeba umieć skalkulować, czy opłaca się korzystać z droższych materiałów i zużyć mniej energii, czy nie.
Czy wobec tego uważa Pan nieunikniony wzrost cen usług?
Jeśli trzeba ponosić coraz wyższe koszty, to trudno utrzymać ceny na stałym poziomie.
Jaka przyszłość czeka branżę? Czy lakiernie będą znikały z gospodarczego krajobrazu?
Firmy słabsze technicznie, technologicznie, kompetencyjnie czy też z innych powodów padną. Mocniejsze lakiernie, które będą miały pełny portfel zamówień wytrzymają. Niektóre firmy będą miały gorsze wyniki, niektóre będą balansowały na granicy, niektóre zostaną zamknięte. Mówiłem wcześniej o tym, że w trudnym czasie wytrzymają te firmy, które inwestowały. W narzędzia, w technologie, a przede wszystkim w wiedzę i umiejętności. Marnie widzę przyszłość małych mieszalni. Trudno im powiększyć ofertę, a przygotowanie niewielkich ilości lakierów, zwłaszcza skomplikowanych, jest nieuzasadnione ekonomicznie. Jeśli mieszalnia oferuje również inne materiały, to ma szanse, pod warunkiem, że jej klienci będą mieli prace. Większe mieszalnie będą miały łatwiej, ale też pod górkę. To się także odbije na producentach.
I jeszcze na to wszystko wojna. Też odbije się na kondycji warsztatów i producentów?
Na pewno. To straszne nieszczęście humanitarne. Ale również gospodarcze. Zarówno agresor, jak i broniąca niepodległości Ukraina to naprawdę znaczące rynki producentów materiałów lakierniczych. Zmniejszy się wielkość produkcji i firmy poniosą bardzo duże straty. Nie wiadomo jaki to będzie miało wpływ na ceny produktów. Nie wiadomo jak długo to potrwa i jak się skończy.
Wykończenie karoserii samochodowej lakierem bezbarwnym upowszechniło się w motoryzacji pod koniec ubiegłego wieku. Zastosowanie tej …
Podczas Ogólnopolskiego Kongresu Serwisów Naprawczych w Uniejowie zainaugurowano działalność nowego narzędzia, stworzonego przez sekcję blacharsko-lakierniczą …
Cromax ponownie dowodzi innowacyjności za sprawą pigmentu ChromaHybrid do lakierów bazowych Cromax® Pro Basecoat. To …