Za każdym razem, kiedy otrzymuję pytanie co to jest detailing, zaczynam od słowa Czyszczenie. Nie bez powodu użyłem dużej litery, ponieważ z perspektywy detailera jest to naprawdę czyszczenie przez duże C. Nie takie zwykłe mycie, które znamy z myjni, czy też podwórkowego mycia samochodu z tatą. To dogłębne czyszczenie o którym opowiem Wam w tym artykule.
Wiele osób postrzega detailing jako łatwą, przyjemną, czystą prace nad luksusowymi samochodami. Z pewnością większość z Was na hasło detailing, widzi człowieka polerującego lakier lub aplikującego wosk, czy też powłokę. Niestety mało firm pokazuje tę brudną stronę detailingu, bez której niemożliwe byłoby polerowanie, czy też zabezpieczanie powłok. To proste, jeżeli fundamenty są słabe, dom też będzie nietrwały. Tak samo jest w branży pielęgnacji samochodów. Jeżeli nie przygotujemy sobie odpowiednio podłoża do dalszych prac, to kolejne etapy mogą bardzo się wydłużyć lub być wręcz niewykonalne. Jeżeli zatem jesteś osobą, która ma w głowie piękne zdjęcia drogich samochodów, które są dopieszczane przez człowieka w białych rękawiczkach i chcesz być detailerem, to muszę sprowadzić Cię na ziemię. Zacznij od czyszczenia.
Żeby wykonać odpowiednie czyszczenie musimy w pierwszej kolejności wiedzieć z jakimi zanieczyszczeniami mamy do czynienia oraz jakiego rodzaju chemii użyć. Jest tu jednak małe „ale”, ponieważ mamy różne powierzchnie, więc do tego wszystkiego musimy dodać odpowiednią wiedzę na temat interakcji danych produktów na daną powierzchnię, tak żeby jej po prostu nie uszkodzić.
Skupimy się w tym artykule na elementach zewnętrznych:
Lakier – temat głęboki jak ocean. Myślę że wiele osób jeszcze nie zdaje sobie do końca sprawy jak głęboko zanieczyszczenia mogą go spenetrować. Żeby zwizualizować lakier, zawsze jako przykład podaję gąbkę – świetnie oddaje porowatość lakieru widoczną pod mikroskopem. Do tego wszystkiego dochodzi wpływ temperatury, która kurczy lakier, a zatem przymyka jego pory lub rozkurcza go otwierając pory. Wszystkie zanieczyszczenia ze względu na to zjawisko mają ułatwioną penetrację wierzchnich warstw lakieru, dlatego powinny być usuwane zaraz po pojawieniu się. Warto pomyśleć o zabezpieczeniu, które spowolni ich wnikanie lub całkowicie odetnie im dostęp. Świetnym i zarazem problematycznym przykładem są ślady po rozbitych owadach. Większość robaków możemy usunąć odpowiednią chemią o zasadowym pH. Niestety bardzo często zostają po nich ślady. Robak zderzający się z samochodem jadącym ponad 100km/h zachowuje się jak kamień, a dodatkowo działają jego szkodliwe na lakier wnętrzności, które wżerają się w lakier. Dodajmy do tego jeszcze wysoką temperaturę, która zazwyczaj towarzyszy letnim spotkaniom na drodze i „mieszanka wybuchowa” gotowa! Pory lakieru otwarte, robak wbity z dużą prędkością. Niestety finalnie musi skończyć się na polerowaniu. I tu Was zmartwię. To niestety nie wszystko. Kiedy spolerujemy powierzchnię lakieru i wydaje nam się że jesteśmy w domu, wyjeżdżamy na słońce na 30-40 minut (ewentualnie możemy zastąpić to wygrzaniem powierzchni za pomocą promiennika) i ślady po robakach wychodzą. I mogą tak wychodzić jeszcze 5, 8, a nawet 10 razy. Kilka lat temu ten problem uświadomił nam jak mocno lakier potrafi pracować w wyniku temperatury, a zanieczyszczenia mogą wychodzić z niego niczym pryszcze. Teoretycznie lakier jest bardzo odporny chemicznie, ale warto zachować ostrożność. Przede wszystkim pracujcie na zimnej powierzchni, żeby uniknąć momentu w którym pory lakieru są otwarte, a po drugie nie możemy dopuścić do szybkiego parowania chemii na powierzchni lakieru, ponieważ nawet najdelikatniejsze preparaty, mogą się w tym przypadku okazać niebezpieczne. Podsumowując, możemy używać preparatów kwasowych, nawet o pH 1, oczywiście służących do czyszczenia samochodów (lakier, felgi), preparatów wysoko zasadowych, nawet do pH14 oraz różnego rodzaju rozpuszczalników, jak preparaty do usuwania smoły, czy kleju. Oczywiście zawsze warto zaczynać czyszczenie od najmniej agresywnej chemii i dopiero jeżeli ta nie jest w stanie sobie poradzić, przechodzimy do coraz agresywniejszej. Po prostu pamiętajmy, żeby nie strzelać z armaty do muchy. W perspektywie musimy mieć jeszcze na uwadze różnego rodzaju wady lakiernicze. Jeżeli naprawa blacharsko lakiernicza nie została przeprowadzona zgodnie ze sztuką to mogą nas zaskoczyć różne rzeczy. Niestety na to już nie mamy wpływu. Zanieczyszczenia na lakierze: owady, film drogowy (czyli piasek, błoto), smoła, zanieczyszczenia metaliczne (z klocków hamulcowych, ale również pył z trakcji kolejowych, czy fabryk), ptasie odchody, kamień (osad z wody), odkurz lakierniczy, klej.
Szkło – czyli szyby, często halogeny, a w starych samochodach również przednie reflektory. Na szczęście zanieczyszczenia nie wnikają tak bardzo jak w przypadku lakieru. Wszystko odbywa się na powierzchni. Muszę jednak ostrzec przed kwasami. Zdarza się, że potrzebujemy użyć owe preparaty, ale róbmy to bardzo ostrożnie i na małych powierzchniach, ponieważ kwas może mocno uszkodzić szyby w samochodzie. Mam tu głównie na myśli preparaty, których pH jest poniżej 5. Zachowajcie wtedy ostrożność, lub skonsultujcie użycie tego preparatu z osobami, które miały z nim do czynienia. Agresywne kwasy mogą niestety spowodować wżery, które będą wymagały czasochłonnego polerowania. Preparaty zasadowe nie wpływają negatywnie na powierzchnie szklane, jak również preparaty rozpuszczalnikowe, na przykład te do usuwania kleju. Oczywiście ponownie pamiętajcie o temperaturze i czasie działania chemii. Nie powinniście używać żadnej chemii na ciepłej powierzchni i dopuszczać do jej wyschnięcia. Nawet woda może okazać się wielkim wrogiem. Zanieczyszczenia na szkle to film drogowy (piasek, błoto), owady, kamień (osad z wody), ptasie odchody, zanieczyszczenia metaliczne (pył z trakcji kolejowych lub fabryk), klej oraz zatłuszczenia.
Tworzywa sztuczne – czyli nielakierowane listwy, czy zderzaki. Możemy pracować chemią wysoko zasadową i wysoko kwasową jeżeli jest taka potrzeba. Mocno jednak pilnujcie czasu i nie dopuszczajcie do wyschnięcia. Ostrożnie z preparatami rozpuszczalnikowymi. Jeżeli już musicie zróbcie próbę w mało widocznym miejscu i działajcie punktowo. Zanieczyszczenia na plastikach: film drogowy (piasek, błoto), zatłuszczenia (najczęściej spowodowane różnymi preparatami do tworzyw sztucznych), kamień (osad z wody), zanieczyszczenia metaliczne (z klocków hamulcowych, ale również pył z trakcji kolejowych, czy fabryk), ptasie odchody.
Guma – opony oraz uszczelki. Ich wyczyszczenie to nie lada wyzwanie, ponieważ powierzchnie te mocno chłoną wszelkie zanieczyszczenia. Aktualnie mamy na rynku produkty dedykowane. Są to zasadowe preparaty z dodatkami poprawiającymi czyszczenie powierzchni gumowych. Zanieczyszczenia na tej powierzchni to: film drogowy, zatłuszczenie, pył z klocków hamulcowych.
Poliwęglan – przednie reflektory oraz tylne lampy. Przednie reflektory pokryte są warstwą ochronną, która daje wysoką odporność chemiczną. Trochę gorzej jest z tylnymi lampami, które nie posiadają owego zabezpieczenia. Przy tego typu materiałach bądźcie bardzo ostrożni podczas używania różnego rodzaju rozpuszczalników. Szczególnie preparaty do usuwania smoły i kleju mogą spowodować spękania. Zanieczyszczenia na tej powierzchni to: film drogowy, kamień, zanieczyszczenia metaliczne, smoła, owady, ptasie odchody.
Chrom – współczesne samochody posiadają główne dekory wykonane na podobieństwo chromu i są to niestety bardzo delikatne powierzchnie. Unikamy preparatów wysoko kwasowych, jak również wysoko zasadowych, a w szczególności tych, które mają w składzie wodorotlenek sodu. Z doświadczenia wiem, że to właśnie ten dodatek jest przyczyną „popalonych” dekorów. Oczywiście zawsze na niekorzyść działa wysoka temperatura, która doprowadzenie do wyschnięcia produktu na czyszczonej powierzchni. Nie jest to co prawda tak wrażliwa powierzchnia jak gołe aluminium, ale zachowajcie ostrożność i absolutnie nie dopuszczajcie do wysychania chemii. Zanieczyszczenia na tej powierzchni to: film drogowy, kamień, zanieczyszczenia metaliczne, smoła, owady, ptasie odchody, nagar (na końcówkach wydechu).
Aluminium – mam tu na myśli gołe aluminium. Wiele samochodów posiada fabrycznie przetoczone felgi od frontu, ale pamiętajcie, że są one pokryte lakierem bezbarwnym. Dużo osób obawia się, że to gołe aluminium. Nie, spokojnie, postępujemy tu jak z lakierem. Natomiast w świecie tuningu możemy spotkać wypolerowane ranty lub całe felgi, które nie są zabezpieczone lakierem. Dodatkowo listwy w zabytkowych autach były również często wykonane z gołego aluminium. Jak sprawdzić czy jest to gołe aluminium? Wystarczy nanieść na jasną mikrofibrę odrobinę pasty polerskiej i potrzeć powierzchnię. Jeżeli brudzi to znaczy, że mamy do czynienia z gołym aluminium. W takich przypadkach mówimy NIE zarówno preparatom kwasowym, jak i zasadowym. Do dyspozycji pozostają nam jedynie preparaty o neutralnym pH. Niestety na tej powierzchni nie mamy dużego pola działania jeżeli chodzi o chemię. Ideałem byłoby gdyby się nie brudziła. Niestety nie możemy jej zaczarować, dlatego prędzej, czy później i tak musimy ją ponownie wypolerować. Zresztą prawdziwi fanatycy wypolerowanych rantów i tak polerują je co mycie i są z tym po prostu pogodzeni. Zanieczyszczenia na tej powierzchnie to: film drogowy, kamień, zanieczyszczenia metaliczne, smoła.
Jak możemy podzielić chemię do czyszczenia zewnętrznych elementów samochodu? Co będzie lekarstwem na konkretne zabrudzenia?
Preparaty kwasowe – czyli te, których pH jest poniżej 7. Ogólnie mówiąc produkty skierowane na usuwanie osadów. Pył z klocków hamulcowych, osady mineralne z wody, które objawiają się jako kamienny płaszcz lub jako water spoty (plamy po wodzie). Przykłady cleanerów kwaśnych: kwasy do mycia felg, preparaty do usuwania kamienia z wody i water spotów, lekko kwaśne szampony do odtykania powłok.
Preparaty zasadowe – to chemia, której pH jest powyżej 7. Produkty nastawione na rozpuszczanie tłuszczy i zabrudzeń błotnych (czyli tak zwany film drogowy, a dokładnie woda z piaskiem). Przykłady cleanerów zasadowych: piany aktywne o zasadowym pH, APC (all purpose cleaner), czyli wielozadaniowe preparaty czyszczące, zasadowe szampony do odtykania powłok, zasadowe preparaty do mycia felg, preparaty do mycia opon, tzw: tire cleanery, preparaty do mycia silników.
Preparaty neutralne – produkty o neutralnym pH, o bardzo delikatnych właściwościach czyszczących. To również najbezpieczniejsza grupa produktowa. Przykłady cleanerów neutralnych: szampony do regularnego mycia, które są bezpieczne dla powłok i wosków, neutralne piany aktywne, neutralne preparaty do mycia felg.
Preparaty rozpuszczalnikowe– w tej grupie znajdują się produkty do usuwania smoły, kleju, czy pewnego rodzaju żywic. Zazwyczaj stosujemy je na felgach, lakierze, a także szybach. Wymagają dużej ostrożności na powierzchniach z tworzywa sztucznego, szczególnie o gładkiej strukturze, a także na poliwęglanie.
Deironziery – większość osób ze „środowiska” z pewnością widziała już preparaty do mycia felg, które barwią się na czerwono w trakcie rozpuszczania zabrudzeń. Tak, to właśnie deironizery, czyli produkty rozpuszczające zanieczyszczenia metaliczne, a jednak dużo bezpieczniejsze niż agresywne preparaty kwasowe. Ich pH może być neutralne lub lekko kwaśne. Przeznaczone do czyszczenia felg oraz lakieru. Można stosować również na szybach, ale nie wolno dopuszczać do ich wyschnięcia.
Teraz czas na przegląd najczęściej spotykanych zanieczyszczeń na samochodzie i dopasowanie do tego odpowiedniej chemii.
Owady – używamy produktów o zasadowym ph, z reguły wysoko zasadowych od pH 12 w górę. Czy w takim razie piana aktywna o wysokim pH wystarczy? I tak i nie. Jeżeli robaki są świeże to powinniśmy je usunąć bez problemu. Dodatkowo jeżeli mamy powłokę zabezpieczającą, ich usunięcie jest jeszcze prostsze. W większości przypadków nie jesteśmy jednak w stanie reagować wystarczająco szybko, dlatego warto zaopatrzyć się w dedykowane produkty do usuwania owadów, które oprócz wysokiej zasadowości, mają w sobie substancje wspomagające rozpuszczanie między innymi chityny, z której wykonany jest pancerz wielu owadów. Pamiętajmy jednak o ważnej rzeczy, którą wcześniej wspomniałem. Na niezabezpieczonym lakierze, często kończy się na polerowaniu, a nawet wygrzewaniu promiennikiem, w celu wyciśnięcia resztek owadów z lakieru. Powierzchnie najbardziej zanieczyszczone przez owady to oczywiście przód samochodu oraz obudowy lusterek. Gdzie znajdziemy najwięcej owadów na naszym aucie? Lakier, szyby, plastiki, powłoki dekoracyjne imitujące chrom. Na szczęście na wszystkich wymienionych powierzchniach używanie wysoko zasadowej chemii jest bezpieczne, pod warunkiem że robimy to zgodnie z zaleceniami. Co to znaczy? Zawsze aplikujmy na zimną powierzchnię, nigdy na słońcu i raczej unikajmy dużego przewiewu. Dzięki temu unikniemy wyschnięcia preparatu, co może mieć negatywne skutki, szczególnie na elementach dekoracyjnych imitujących chrom.
Film drogowy – to po prostu piasek/błoto, który zbieramy z ulic podczas codziennej jazdy. Grubość filmu jaki osadzi się na powierzchni jest uzależniony od pogody i częstotliwości z jaką myjemy pojazd. Do usunięcia tych zanieczyszczeń nie potrzeba dużej filozofii. Piana aktywna do mycia wstępnego. Starajmy się wybierać produkty neutralne jeżeli myjemy bardzo często i nie ma na lakierze zbyt dużo zabrudzeń. Jeżeli jednak myjemy rzadziej, albo mamy okres zimowy i osadza się na lakierze bardzo dużo filmu to możemy stosować preparaty zasadowe, ale nie przesadzajmy i raczej unikajmy produktów z dużym stężeniem wodorotlenku sodu. Jeżeli chodzi o szampon to wystarczy neutralny, dający dobry poślizg i przed wszystkim dobrze dopłukujący się produkt.
Smoła – Felgi, nadkola, boki samochodu od linii klamek w dół oraz cały tył to powierzchnie najbardziej zasmolone. Z pomocą przychodzą nam rozpuszczalnikowe produkty dedykowane do usuwania smoły. Różnią się gęstością oraz czasem pracy. Osobiście lubię te, które są gęste i długo pracują. Powierzchnie z tworzywa sztucznego o gładkiej strukturze oraz poliwęglan nie lubią tego etapu czyszczenia. Zdarzały się przypadki, że lampa kruszała i pękała, a plastik tracił czerń. Podczas aplikacji preparatów do usuwania smoły bądźcie ostrożni. Jak każdą chemię, aplikujemy w zacienionym miejscu, na zimną powierzchnię. Jeżeli widzę że produkt spływa na zagrożone powierzchnie, usuwam nadmiar za pomocą mikrofibry.
Osady metaliczne – jeżeli czytałeś ze zrozumieniem, to słysząc słowo osad wiesz już, że będziesz używał jakiś preparat kwasowy. Zgadza się, ale jest małe ale. Możemy również wykorzystać deironizer. Załóżmy że skończył się klocek i cała felga jest w pyle metalicznym. W takim przypadku stosujemy dobry, bardzo mocny preparat kwasowy. Jeżeli jest to regularne zabrudzenie, z powodzeniem można użyć deironizera. Na powierzchni karoserii mamy również wiele osadów metalicznych. Z tarcz hamulcowych, jak również z trakcji kolejowych, jeżeli parkujemy w pobliżu kolei, ewentualnie osady z fabryki. W tym przypadku również deironizer będzie najlepszym wyborem i śmiało możecie go używać na cały samochód. Pocieszające jest, że ten produkt jest bezpieczny również dla tworzyw sztucznych, szkła, czy poliwęglanu. Jak zawsze pamiętajcie o kilku zasadach. Zimna powierzchnia na której pracujecie, zacienione miejsce i możliwie mały przewiew.
Ptasie odchody – główny problem to czas, przez jaki odchody zalegają na powierzchni. Jeżeli zareagujemy w porę to wystarczy spłukać powierzchnię wodą pod wysokim ciśnieniem. Jeżeli jednak zostaje lekki ślad i nie zejdzie nawet po myciu ręcznym, to możemy próbować usunąć go preparatem kwasowym. Może być to odpowiednio rozcieńczony kwas do mycia felg lub preparat do usuwania osadów z wody. Jeżeli z jakiegoś powodu kupa leżała na powierzchni lakieru bardzo długo, to może spowodować wżer. W takim przypadku pozostaje nam polerowanie, a nawet matowanie, ale dzisiaj tylko o czyszczeniu, więc zostawiamy ten temat na inne artykuły.
Klej – ślady po naklejkach na lakierze lub na szybie. Pozostałości taśmy dwustronnej po demontażu ciężarków na felgach lub emblematów. Z pomocą przychodzą produkty, które wykorzystujemy do usuwania smoły. Nie wszystkie, natomiast wiele z nich działa bardzo skutecznie.
Ślady po wodzie – krótko pisząc, kamień. Czasami widzimy na lakierze i na szybie wiele drobnych plam po wodzie. To water spoty. Zdarzają się również zakamienienia całej powierzchni i wtedy mamy widoczną piękną, mieniącą się tęczę na lakierze. Ewentualnie w dotyku lakier jest bardzo szorstki i pozbawiony połysku. Kiedy do tego dochodzi? Cały czas. Im dłużej samochód przebywa na powietrzu, będąc mokry od deszczu, później wychodzi słońce, które go osusza i gotowe. Ewentualnie podlewamy nasz piękny trawnik, samochód stoi na podjeździe i delikatnie jest zraszany wodą, a przy okazji woda szybko paruje przez wysoką temperaturę. Płukanie ciepłego auta na myjniach bezdotykowych i pozostawienie go do wyschnięcia na słońcu to również przyczyna osadzania się minerałów. Jednak po tym artykule już wiecie. Osad = kwas. W takim przypadku stosujemy preparaty kwasowe. Mamy aktualnie wiele dedykowanych preparatów kwasowych do usuwania kamienia i często działają dużo lepiej niż mocne kwasy przeznaczone do mycia felg. Jak widać kwas kwasowi nie równy, szczególnie, jeżeli patrzymy też na bezpieczeństwo czyszczonej powierzchni oraz szybkość działania chemii. Zachowajcie jednak ostrożność. Działajcie punktowo, na małych powierzchniach i spłukujcie produkt zanim odparuje. Szczególna uwaga na powierzchniach szklanych, ponieważ tego typu kwasy mogą je mocno uszkodzić.
Zatłuszczenia –w większości przypadków radzimy sobie z nimi za pomocą preparatów zasadowych. Pozostałości znanego plaka na plastikach w komorze silnika, nielakierowanych listwach zewnętrznych, czy też plastikach wewnętrznych. Z pomocą przychodzi APC (all purpose cleaner), czyli zasadowy preparat czyszczący. Pozostałości starych dressingów na oponach. Tu również APC, chociaż akurat na tej powierzchni mamy dodatkowo więcej filmu drogowego, a także pył hamulcowy. Dlatego na tej powierzchni, jeszcze lepiej sprawdzą się dedykowane cleanery do opon. Silnik, a wokół niego pozostałości oleju, czy smarów. Również APC, ewentualnie dedykowane cleanery do silnika, które często nazywane są przez producentów degreaserami. Mają one jeszcze większe właściwości odtłuszczające. Osobiście lubię też wspomagać się preparatami do usuwania smoły.
Żywica z drzew – to zależy pod jakim drzewem zaparkowaliśmy. Dosłownie. Jeżeli cała powierzchnia została zalana lepkim płynem, zastosujmy mocną zasadę. Zasadowa piana aktywna, albo preparaty do usuwania owadów sprawdzają się naprawdę dobrze. Co z pojedynczymi, czarnymi kropeczkami? Tutaj możemy pracować na rozpuszczalnikowych preparatach. Dostępne są na rynku dedykowane produkty do usuwania takiej żywicy, ewentualnie niektóre, bardzo agresywne odtłuszczacze do lakieru mogą się również sprawdzić.
Mam nadzieję, że udało mi się Cię wprowadzić w podstawy czyszczenia detailingowego. Mógłbym wymieniać kolejne zanieczyszczenia, zestawiać je z różnymi powierzchniami, a dodatkowo brać pod uwagę okoliczności w jakich doszło do zabrudzenia, temperaturę i czas. Nie o to jednak chodzi, ponieważ musiałbym napisać całą książkę, a być może Ty i tak trafisz w przyszłości na nieznany mi przypadek. Pamiętaj że nie każde zanieczyszczenie wyglądające tak samo, będzie wymagało takiego samego podejścia. Detailingowe czyszczenie to złożony proces, który wymaga wiedzy, a przede wszystkim myślenia.
Paweł Nowicki
MX-Nowicki
Centrum Szkoleniowe Profix
Multichem Sp z o.o. producent lakierów marki Profix
BigFoot prezentuje LHR15V oraz LHR21V – polerki stworzone z myślą o perfekcji i wydajności. Nowe …
Wykończenie karoserii samochodowej lakierem bezbarwnym upowszechniło się w motoryzacji pod koniec ubiegłego wieku. Zastosowanie tej …
Cromax ponownie dowodzi innowacyjności za sprawą pigmentu ChromaHybrid do lakierów bazowych Cromax® Pro Basecoat. To …