• Facebook
  • Twitter
  • Google Plus
  • RSS
  • Mapa strony
Lakiernik

Forteczna armata, która nie obroniła Szczecina

Forteczna armata, która nie obroniła Szczecina

Gdy w 2008 r. na terenie koszar w Podjuchach znaleziono poniemiecką armatę, nikt nie przypuszczał, że to jeden z ciekawszych eksponatów świadczących o wojennej przeszłości Pomorza. Odrestaurowane działo czołgowe 7,5 cm KwK 37/51 L/24 w wersji fortecznej dziś można oglądać na wystawie głównej Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu. Po raz ostatni strzelało w 1945 r.

W schyłkowym okresie II wojny światowej w ręce żołnierzy niemieckich trafiać zaczęło uzbrojenie, które lata świetności miało już ewidentnie za sobą. Dramatyczna sytuacja gospodarcza oraz pogłębiający się upadek militarny naciskanej z trzech stron przez aliantów III Rzeszy sprawił, że Naczelne Dowództwo Wehrmachtu zdecydowało się rzucić do boju dosłownie wszystkie posiadane siły oraz środki. W ten sposób z głębokich rezerw a nawet, traktowanych wyłącznie jako zbiory kolekcjonerskie, magazynów wojskowych na front wyruszyły zupełnie nietypowe rodzaje oręża. Tak właśnie zaczęła się historia krótkolufowego działa czołgowego 7,5 cm Kampfwagenkanone 37/51 L/24, które dzisiaj oglądać możemy w Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu.
– Eksponat będący depozytem długoterminowym Muzeum Techniki i Komunikacji „Zajezdnia Sztuki” w Szczecinie odnaleziony został przez żołnierzy stacjonującego właśnie w stolicy województwa, 5. Pułku Inżynieryjnego w 2008 r. – opowiada dyrektor MOP, Aleksander Ostasz. Artefakt wykopany został na terenie koszar w Podjuchach i jak się szybko okazało, był zachowany niemal w całości. Od razu po wydobyciu z ziemi (armata została zakopana między zabudowaniami prawdopodobnie zaraz po zakończeniu walk o Szczecin wiosną 1945 r.), zaopiekowało się nim wojsko. Obiekt oczyszczono i zakonserwowano. – W tym czasie uzupełniono też część braków konstrukcyjnych, w tym tylną ramę oddzielającą blok zamka. Prace te przeprowadzone zostały na podstawie domniemań; 7,5 cm KwK 37/51 L/24 w tym wariancie to pewnego rodzaju frontowa improwizacja, zatem trudno szukać dokładnej dokumentacji wszystkich detali – uzupełnia nasz rozmówca. Na koniec całość pomalowana została, zgodnie z realiami historycznymi, farbą koloru piaskowoszarego – Dunkelgelb RAL 7028 w odcieniu charakterystycznym dla pojazdów bojowych Wehrmachtu. – Kolor ten stosowany był w wojskach lądowych siła zbrojnych III Rzeszy od lutego 1943 r. Zastąpił występującą do tego czasu powszechnie, ochronną barwę ciemnoszarą – zaznacza Aleksander Ostasz.

kwk05

Niewątpliwą gratkę dla miłośników militariów stanowi zachowana w całości, forteczna podstawa armaty typu Sockellafette Ic, z prostym mechanizmem obrotu. Zbudowana została z masywnego ośmiokąta z otworami dla śrub, do którego przymocowano dość prymitywne, ale typowe dla schyłkowego czasu istnienia państwa Adolfa Hitlera jarzmo. Całość przeznaczona była do montażu na betonowej, albo wykonanej z ułożonych warstwowo podkładów kolejowych bazie. Również blok zamka, lufa i przyrządy pozwalające na korekty położenia działa w pionie przetrwały wojenną zawieruchę i, po pracach renowacyjnych, odzyskały sprawność. Gdzieniegdzie dostrzec można nawet znaki odbiorów wojskowych, potwierdzających oficjalne przyjęcie broni do służby.

Dzięki staraniom muzealników z Kołobrzegu, kilka lat temu Szczecińska 7,5 cm KwK 37/51 L/24 pojawiła się nad ujściem Parsęty. – Część naszej ekspozycji głównej, mieszczącej się w pawilonie oraz plenerze przy ul. Emilii Gierczak, stanowią zabytki związane z walkami Wojska Polskiego na Pomorzu. Chcąc w pełni opowiedzieć dzieje jednostek, które zdobywały tę cześć naszego kraju w 1945 r. postanowiliśmy zaprezentować także niektóre, zwłaszcza interesujące pod względem technicznym, rodzaje oręża wykorzystywanego przez stronę przeciwną, czyli Niemców. Armata z koszar w Podjuchach idealnie się w tę ideę wpisuje; nie dość, że to unikat kolekcjonerski, to jeszcze silnie związany z dziejami regionu – wyjaśnia dyrektor MOP. Od czerwca 2020 r. eksponat możemy podziwiać w części ekspozycji związanej z archeologią pól bitewnych.

Tuż obok, w przeorganizowanych rok temu gablotach, znajdują się inne zabytki związane z walkami na terenie Provinz Pommern 76 lat temu, w tym unikatowa broń strzelecka z konkretnie przypisanymi lokalizacjami. Pod względem tego tematu Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu jest wiodącą placówką w kraju.
Krótkolufowe działo czołgowe kalibru 75 mm opracowane zostało w Niemczech, w połowie lat trzydziestych ubiegłego stulecia. Pierwotnie przeznaczone było jako uzbrojenie główne planowanych, najcięższych, gąsienicowych wozów bojowych Wehrmachtu – czołgów Panzerkampfwagen IV. W wieżach tych maszyn instalowano je w latach 1937-1942, zastępując ostatecznie, skuteczniejszą zwłaszcza w konfrontacji z pojazdami sił koalicji antyhitlerowskiej, armatą z lufą długości 48 kalibrów. Od tego momentu wariant krótszy sprowadzono wyłącznie do roli broni wsparcia. Po modernizacji montowano go między innymi na ciężkich, ośmiokołowych samochodach pancernych przeznaczonych głównie dla formacji grenadierów, oraz czołgach Pz.Kpfw. III Ausf. M lub N. Te ostatnie znalazły się na przykład w składzie batalionów wyposażonych w słynne Tygrysy. Do armaty przeznaczonych było dziesięć typów nabojów, w tym sześć przeciwpancernych.

Stacjonarna wersja 7,5 cm KwK 37/51 L/24 powstała w 1944 r. wraz z pogarszającą się sytuacją militarną III Rzeszy. Opracowano dla niej mocowania pozwalające na umieszczenie dział na stanowiskach umocnionych. Taka wersja trafiła w ręce niemieckiej załogi Twierdzy Szczecin. Przydzielono ją do jednej z dziewięciu broniących miasta kompanii fortecznych. Ostatnie strzały oddała najpewniej w kwietniu 1945 r.

Podpisy do zdjęć:

 KwK01a + KwK01b – Niemiecka armata 7,5 cm KwK 37/51 L/24 w pełnej krasie. Zabytek oglądać można na głównej wystawie militarnej Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu (Foto: Łukasz Gładysiak).

 KwK02 – Zachowany w niemal idealnym stanie, masywny zamek działa odnalezionego na terenie koszar w Szczecinie-Podjuchach (Foto: Łukasz Gładysiak).

 KwK03 – Zaglądając do wnętrza armatniej lufy bez trudu dostrzeżemy charakterystyczne bruzdy nadające obrót wystrzeliwanym pociskom (Foto: Łukasz Gładysiak).

 KwK04 – 7,5 cm KwK 37/51 L/24 widziana z góry. W oczy rzuca się uproszczone, forteczne jarzmo armaty pierwotnie przeznaczonej dla niemieckich czołgów Panzerkampfwagen IV (Foto: Łukasz Gładysiak).

 KwK05 – Niemiecka armata z koszar w Szczecinie-Podjuchach krótko po wydobyciu z ziemi w 2008 r. (Foto: Aleksander Ostasz).

 KwK06 – Opisywany zabytek po renowacji przeprowadzonej w Muzeum Techniki i Komunikacji „Zajezdnia Sztuki” w Szczecinie. Armata to depozyt długoterminowy, przekazany do Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu (Foto: Aleksander Ostasz).

 KwK07 – Mimo, że działo przez ponad 60 lat spoczywało w ziemi, gdzieniegdzie zachowały się oryginalne sygnatury, w tym niemieckie odbiory wojskowe (Foto: Aleksander Ostasz).

 KwK08 – Pierwotnie krótkolufowe działo kalibru 75 mm przeznaczone było do montażu w czołgach Wehrmachtu (Foto: Bundesarchiv).

Zobacz również
  • Opowieść o Dywizjonie 303 na bardzo dobrym motocyklu

    Szymon Orzeszko, który od dwudziestu lat maluje aerografem po raz kolejny dzieli się z nami swoją wiedzą, tym razem opowiada jak malował motocykl, którego głównym tematem przewodnim była osoba generała Witolda Urbanowicza dowódcy dywizjonu 303 …

    Opowieść o Dywizjonie 303 na bardzo dobrym motocyklu
  • Powietrzem rysowane

    Na platformach społecznościowych, wystawach czy prezentując prace występuje pod nazwą Patisson Art. Pierwsza część tego miana kojarzy się bardziej z warzywami i trudno się domyślić, że chodzi o tworzenie indywidualnych wizji motocykli, samochodów czy kasków. …

    Powietrzem rysowane
  • Jak to robią w Japonii, czyli Yokohama Hot Rod Custom Show

    Patrycjusz Gaj, jeden z liderów lakiernictwa customowego w Polsce, podzielił się z Czytelnikami Lakiernika swoimi wrażeniami z Japonii, gdzie odbywa się Yokohama Hot Rod Custom Show. Japonia i jej motoryzacja, to bardzo ciekawy temat, nie …

    Jak to robią w Japonii, czyli Yokohama Hot Rod Custom Show
  • Warsztaty z aerografii zawędrowały do szkoły

    Szymon Orzeszko z Nysy, właściciel Orzech Custom Painting po raz kolejny dzieli się z nami swoją wiedzą i doświadczeniem. Nie lubi mówić o sobie „artysta”: – Staram się być dłońmi kogoś, kto sam nie potrafi …

    Warsztaty z aerografii zawędrowały do szkoły
  • Pełnia życia z kolorami

    W Wodzisławiu Śląskim jest firma Lepian Custom Painting: sklep z lakierami, artykułami około lakierniczymi, narzędziami oraz mieszalnia lakierów. W Polsce to miejsce bardziej jednak jest znane ze sprzedaży lakierów Custom oraz sztuki lakierowania motocykli. Z …

    Pełnia życia z kolorami

Dodaj ogłoszenie

Dodaj ogłoszenie

Newsletter
Bądźmy w kontakcie
Zapisz się do naszego Newslettera
Zapisz się
x