Świat detailingu często kojarzony jest z męską pasją, ale Katarzyna Olszewska pokazuje, że kobiety równie dobrze odnajdują się w tej branży. Jej codzienność to renowacja tapicerek, praca nad lakierem i szkolenia, w których cierpliwość i wyczucie detalu odgrywają kluczową rolę.
Kiedy kilka lat temu opowiadała na łamach Lakiernika o swojej miłości do detali i klasyków, prowadziła firmę samodzielnie. Dziś zakład się powiększył, Studio Pielęgnacji Samochodów Olszewska w Rumi to miejsce, do którego klienci wracają regularnie, powierzając swoje auta w ręce Katarzyny. O pasji, rozwoju i kobiecej sile w detailingu opowiada w naszej rozmowie.
Rozwój branży detailingu i zmiana podejścia kierowców do własnych samochodów
Zapytana o to, jak zmienił się charakter pracy od czasu przeprowadzki z Grudziądza do Rumii i pierwszych lat działalności, Katarzyna Olszewska podkreśla, że zmiany są ogromne.
– Na pewno przez tyle lat widzimy ogromny rozwój. Coraz więcej osób traktuje własny samochód nie tylko jako środek transportu, ale też jako inwestycję, a nawet element wizerunku. Ja poszłam właśnie w tę stronę. Moi trójmiejscy klienci kładą ogromny nacisk na to, żeby detailing był naprawdę na wysokim poziomie. Siedem lat temu wyglądało to inaczej, a dziś zdecydowanie więcej jest powłok ceramicznych niż zwykłych czyszczeń. Ten rozwój jest naprawdę ogromny – mówi.
Więcej jest powłok ceramicznych niż zwykłych czyszczeń. Ten rozwój jest naprawdę ogromny – mówi.
Zmieniła się także skala działalności. Olszewska, która przez lata pracowała sama, dziś nie jest już samotną detalerką. – Pracujemy teraz w cztery osoby, firma się rozwinęła, a ja planuję kolejne zatrudnienia. Popyt na tę branżę jest ogromny – zaznacza.
Jak podkreśla wyspecjalizowała się w naprawach i renowacjach tapicerek skórzanych oraz tworzyw. Jak dodaje właścicielka, klasyczne samochody zajmują tu szczególne miejsce, choć i w nowoczesnych autach nie brakuje wyzwań. – Czasem wystarczy miesiąc. Delikatna ryska od pierścionka na skórzanej nakładce kierownicy w Porsche i już trzeba działać. To pokazuje, jak wymagający jest materiał, z którym pracujemy – dodaje.
Elementem pracy, na którym zawsze się skupia jest lakier – powierzchnia, która jako pierwsza zwraca uwagę przechodniów i właścicieli.
– Lakier to wizytówka samochodu. Trzeba go przygotować, usunąć skazy, dopiero wtedy nadać głębię i połysk. To proces wymagający odpowiedniej techniki, cierpliwości i wyczucia. Detailing to sztuka – każdy samochód jest innym wyzwaniem, takim małym dziełem sztuki – tłumaczy.
Przez lata właścicielka nie tylko doskonaliła swoje umiejętności, ale także zaczęła dzielić się nimi z innymi. – Podnosimy sobie poprzeczkę, doszkalamy się, testujemy nowe kosmetyki. Sprawdzamy je najpierw na własnych autach, potem na szkoleniach. Jestem już szkoleniowcem i cieszę się, że mogę uczyć ludzi, dając im wiedzę w pigułce – zaznacza.
Choć detailing często kojarzony jest z męskim światem, Olszewska nie traktuje tego jako bariery.
– Większość moich klientów to osoby stałe, które regularnie przyjeżdżają, czasem nawet dwa razy w miesiącu. Ale pamiętam też zabawną historię, kiedy klient chciał porozmawiać z szefową. Odpowiedziałam, że to ja, a on nie chciał uwierzyć. Była konsternacja, choć dla mnie to było zabawne – wspomina.
Dziś w jej szkoleniach uczestniczy coraz więcej kobiet. – One mają ogromne wyczucie detalu i cierpliwość. Ta praca nie jest dla każdego, ale jeśli ktoś ma pasję i spokój, poradzi sobie świetnie. Mężczyźni i kobiety jednakowo nadają się do pielęgnacji lakieru i renowacji tapicerek. Najważniejsze są cierpliwość, nauka i pasja. To nie jest praca tylko dla pieniędzy, ale z miłości do detali. Wtedy można osiągnąć mistrzostwo.
Największą satysfakcję daje jej moment odbioru auta przez właściciela. – Każdy samochód to wyjątkowy projekt. Najważniejsze są emocje klienta. Kiedy odbiera samochód i uśmiecha się, kiedy wierzy, że auto może wyglądać świetnie, to daje ogromnego kopa do działania – opowiada.
Często zdarza się, że klienci, którzy planowali sprzedaż auta po odświeżeniu, rezygnowali z tego pomysłu. – Oddawali nam auto, bo uważali, że już się postarzało. Po renowacji stwierdzali, że jednak je zostawią, i jeździli nim jeszcze kilka lat.
Nie brakuje też nietypowych zleceń. – Najdziwniejsze są te spontaniczne. Czasem żona klienta przyjedzie i prosi, by coś szybko zakryć, bo mąż tak dba o samochód, a na zderzaku pojawiła się rysa. Innym razem przyjeżdża mąż i mówi, że to żona zarysowała. Prawdy nigdy nie znamy, ale zawsze staramy się pomóc – mówi z uśmiechem.
Miłość do klasyków jest wciąż żywa. Kilka lat temu opowiadała naszej redakcji o swoim wymarzonym Golfie I z 1979 roku, nad którym pracowała w garażu. – Golfa już nie mam, ale mam Mercedesa 190 z 1991 roku, w oryginalnym lakierze, na pakiecie AMG. Zawsze klasyki będą w moim sercu. Marzę nadal o Porsche 911, model 964 – przyznaje.
Ale i nowoczesność znalazła swoje miejsce w jej garażu. – Mam też Golfa R32, przewinął się Mercedes 126. Wszystkie auta, które mam, są benzynowe. Nic się nie zmienia – śmieję się.
Detailing nie jest jedyną pasją właścicielki. W wolnych chwilach tworzy bombki, kartki i maluje obrazy. – To moja odskocznia, takie wyciszenie – mówi.
Dużo miejsca zajmują także podróże. – Marzyłam, by 2025 był moim rokiem podróży. Udało się to zrealizować – dopisuje zdrowie, czas i ludzie wokół mnie. Najpiękniejsze w podróży jest to, że nawet w pojedynkę nigdy nie jest się samemu. Spotyka się ludzi i inaczej patrzy na świat – dodaje.
Warsztat wciąż współdzieli z futrzanymi towarzyszami. – Koty są tu cały czas. Mamy dziewięć sztuk, mieszkają w budkach ogrzewanych matami z foteli Mercedesa. Wszystko w klimacie motoryzacyjnym i bezpiecznie zamontowane.
Okres pandemii dla wielu branż był trudny, ale okazuje się, że detailing przeżył wtedy wzrost. – Miałam wrażenie, że był jeszcze większy popyt. Klienci mieli więcej czasu, wyciągali klasyki z garażu. To był moment największego progresu mojej działalności – wspomina.
Nowe technologie i preparaty wprowadzane są do studia stopniowo. – Cały czas rynek się rozwija, pojawia się masa kosmetyków. Wszystko testujemy, zanim wprowadzimy. Nie chcemy używać średniej jakości produktów, wolimy sprawdzone marki.
Patrząc w przyszłość, Katarzyna Olszewska widzi dalszy rozwój. – Na pewno zatrudnię więcej osób, bo popyt rośnie. Nie jesteśmy w stanie wszystkiego przerobić, bo to rzemieślnicza praca, wymagająca pasji i precyzji. Ale dużo się będzie działo, to pewne – podsumowuje.
Autor: Waldemar Radziewicz Zdjęcia: Katarzyna Olszewska
Naprawa elementów powlekanych folią winylową wymaga precyzji i znajomości odpowiednich technik, ponieważ materiał ten ma …
Tegoroczna edycja targów Autopromotec 2025, która odbyła się w dniach 21–24 maja w Bolonii, zapisała …
W dniach 10–12 czerwca 2025 roku hale Ptak Warsaw Expo w Nadarzynie stały się centrum …