Odpowiedź wydaje się być oczywista: To wina Towarzystw Ubezpieczeniowych, które nie chcą akceptować wyższych stawek za naprawy. To prawda, że TU nie zawsze przychylnie patrzą na coraz wyższe koszty napraw powypadkowych. Tyle, że nie jest to cała prawda. Część winy leży również, niestety, po stronie samych warsztatów, które bardzo często nie potrafią skutecznie uzasadnić konieczności stosowania wyższych stawek za swoje usługi. To przecież nic innego jak czysty biznes. Wykonawca chce zarobić jak najwięcej – płatnik chce zapłacić jak najmniej, i „to cała filozofia”.
Jak zatem wyjść z tego zaklętego kręgu i uzyskać wyższe, zapewniające rentowność prowadzonej działalności, stawki za robociznę?
Jestem przekonany, że stawka za prace warsztatowe (robociznę) będąca wynikiem dokonanych i udokumentowanych obliczeń jest lepszym argumentem w dochodzeniu roszczeń za naprawę, niż stawka bez takiego uzasadnienia, a będąca wynikiem jedynie życzeń właściciela warsztatu.
Zanim jednak o obliczaniu stawki, to na początek dwa podstawowe założenia:
Pierwsze: serwis w swojej działalności operacyjnej ma się utrzymać z przychodów z usług czyli z przychodów z robocizny. Przychody uzyskiwane ze sprzedaży części zamiennych oraz lakierów i materiałów lakierniczych nie powinny służyć do finansowania bieżącej działalności serwisu. Przychody te powinny służyć temu aby serwis mógł nadążać za zmianami w technice samochodowej i technologii napraw nowoczesnych pojazdów. Zbyt niska uzyskiwana stawka za naprawy sprawia, że znaczna część marży z części zamiennych przeznaczana jest na pokrycie bieżących kosztów. Stąd brak środków na szkolenia, wymianę zużytego technicznie sprzętu, zakup nowoczesnych aparatów i narzędzi, a często i na podstawowe remonty gwarantujące odpowiednie warunki pracy.
Drugie: jak pokazuje, kształtująca się w ciągu ostatnich kilku lat, praktyka orzecznicza korzystniej jest, gdy stawka za prace serwisowe obliczona została przez niezależny od serwisu podmiot, wyspecjalizowany w tego rodzaju obliczeniach i jednocześnie mający ugruntowaną pozycję w tym zakresie.
Stawka za serwisowe prace naprawcze powinna być wynikiem ponoszonych kosztów i określona indywidualnie dla każdego serwisu. W ostatnich kilkunastu miesiącach mamy do czynienia ze znacznym wzrostem kosztów. Znaczna część tych wzrostów dotyczy tych, które w działalności serwisowej mają największy udział.
– Postępujący od kilku lat systematyczny wzrost płacy minimalnej w dużym stopniu wpływa na obciążenie firmy kosztami świadczeń związanych z wynagrodzeniami, co w przypadku małych i średniej wielkości warsztatów stanowi dosyć istotny składnik kosztów.
– Okres pandemii w znaczący sposób odbił się na dostępności i kosztach materiałów pomocniczych. Równoczesny wzrost poziomu inflacji dodatkowo przyczynił się do wzrostu cen tych materiałów.
– Istotnym elementem kosztotwórczym okazały się również wzrosty cen nośników energii (prądu, gazu i oleju opałowego). Wzrost cen od kilkudziesięciu do nawet kilkuset procent nie pozostał bez wpływu na koszty funkcjonowania serwisów blacharsko-lakierniczych. W firmach, w których serwis blacharsko-lakierniczy jest jednym z kilku działów przychodowych wzrost cen prądu i gazu przełożył się na wzrost kosztów roboczogodziny w przedziale od 7% do 9%. W firmach, gdzie serwis blacharsko-lakierniczy jest jedynym działów przychodowych wskaźnik ten to rząd wielkości od kilkunastu do nawet dwudziestu kilku procent / dane własne autora tekstu/.
– W serwisach motoryzacyjnych, w tym i blacharsko-lakierniczych, udział kosztów wynagrodzeń i związanych z nimi świadczeń stanowi jedną z największych pozycji kosztowych. Udział wynagrodzeń w kosztach serwisu waha się na ogół, w zależności od wielkości serwisu i kilku innych czynników, w przedziale 60 -70 procent, a często i więcej. Szybki wzrost poziomu inflacji powoduje narastający nacisk pracowników na wzrost wynagrodzeń, powodując dodatkowy wzrost kosztów działalności serwisu.
Jeżeli wiemy jakie kwoty, średnio miesięcznie pochłaniają koszty oprócz wynagrodzeń i ile potrzeba łącznie na wynagrodzenia plus świadczenia i inne dodatki to powinniśmy móc w przybliżeniu ocenić stawkę za robociznę. Analizując dane zapisane w tabeli, można przeprowadzić poniższe rozumowanie.
W1 | Ilość pracowników produktywnych | 5 |
W2 | Ilość pracowników biurowych | 1 |
W3 | Ilość dni roboczych w miesiącu | 20 |
W4 | Efektywność | 75% |
W5 | Ilość godzin do sprzedania (8*W1*W3*W4) | 600 |
W6 | Obecna stawka | 120 |
W7 | Obecny przychód (W5*W6) | 72000 |
W8 | Nowa stawka | 150 |
W9 | Nowy Przychód (W5*W8) | 90000 |
W10 | Dodatkowy przychód (W9-W7) | 18000 |
W11 | Kwota na wynagrodzenia ((W1+W2)*10000) | 60000 |
W12 | Wszystkie koszty (W11/70*100) | 85714,3 |
W13 | Obecny dochód po opłaceniu kosztów (W7-W12) | -13714,3 |
W14 | Nowy dochód po opłaceniu kosztów (W9 – W12) | 4285,7 |
Przykładowy serwis zatrudnia 3 pracowników na blacharni, 2 pracowników na lakierni i jednego pracownika w biurze obsługi klienta. Efektywność serwisu rozumiana jako stosunek ilości godzin sprzedanych (zafakturowanych) do ilości godzin obecności pracowników produktywnych (tzw. godzin dostępnych) wynosi 75% (to dobry poziom w pracach blacharsko-lakierniczych). Wielkości te dają możliwość sprzedania około 600 godzin w analizowanym miesiącu (wiersz W5). Przy stawce 120,- zł netto (wiersz W6) i nie udzielaniu dodatkowych rabatów daje to przychód rzędu 72000 zł netto 9wiersz W7). Jeżeli dodatkowo przyjmiemy, że koszty wynagrodzeń (wiersz W11) stanowią 70% wszystkich kosztów, to całość tych kosztów wynosi ponad 85 tysięcy złotych netto (wiersz W12). Zatem przychód z usług na poziomie 72000 (wiersz W7) nie pokrywa kosztów funkcjonowania serwisu i pozostałą część kosztów (wiersz W13) należy pokryć z innych źródeł, na przykład z marży na częściach zamiennych. Podniesienie stawki do poziomu 150,- zł netto (wierszW8) pozwala zwiększyć przychód do poziomu 90000,- zł (wierszW9) co już pozwala pokryć koszty przychodem z usług (wiersz W14), zapewniając minimalny dodatni wynik serwisu.
Reasumując, już stosunkowo proste wyliczenia, opierające się zarówno na wiedzy jak i doświadczeniu właściciela warsztatu pozwalają określić, w przybliżeniu, minimalny poziom stawki za prace serwisowe gwarantujący możliwość pokrycia kosztów przychodami z robocizny. Oczywiście tego rodzaju działania mają charakter poglądowy i pomocniczy i nie powinny zastępować dokładnych obliczeń prowadzonych w oparciu o sprawdzone metody matematyczne. Mogą jednak uzmysłowić potrzebę ich dokonania, pokazując jednocześnie jak daleko od poziomu zerowego wyniku pozostają przy obecnej stawce.
Obliczenia, o których mowa w artykule można zlecić ekspertom PIM. Szczegółowe informacje na stronie www.pim.pl/certyfikat-pim
Na świecie funkcjonuje wiele urządzeń do napraw powypadkowych pojazdów. Na przestrzeni lat powstało bardzo dużo …
Wraz ze wzrostem rozwoju motoryzacji, wzrasta zagrożenie dla środowiska naturalnego. A szczególnie jeżeli chodzi o …
Jak dobrać spoter? Na co zwrócić uwagę przy wyborze? Z wyposażeniem dodatkowym czy bez? Warto …