Przy wystąpieniu szkód komunikacyjnych coraz więcej osób korzysta z firm skupujących szkody OC, które zwyczajowo oferują swoim klientom dwie opcje. Można z nimi podpisać umowę o reprezentowaniu przez firmę w sporze z ubezpieczycielem albo po prostu odsprzedać im prawa do ubiegania się o odszkodowanie. Nie zawsze jednak takie roszczenia będą zasadne, co zobrazuje przypadek przedstawiony poniżej.
W 2014 r. w wyniku kolizji drogowej uszkodzeniu uległ pojazd stanowiący własność Pana L. Towarzystwo Ubezpeiczeniowe po przeprowadzeniu postępowania likwidacyjnego sporządziło przy pomocy EurotaxGlass’s kosztorys naprawy, według którego koszt przywrócenia pojazdu poszkodowanego do stanu sprzed powstania szkody, przy uwzględnieniu stawki za 1 roboczogodzinę w kwocie 49 zł netto, wynosił 4.564,28 zł brutto i takie odszkodowanie wypłacono poszkodowanemu.
Uszkodzony samochód przed kolizją sprowadzono z Niemiec, a Pan L. był jego pierwszym właścicielem. W kolizji drogowej uszkodzeniu uległ zderzak tylny, pokrywa komory bagażnika oraz tylna tablica rejestracyjna z ramką. Pan L. naprawił samochód z wykorzystaniem zakupionych przez siebie używanych, oryginalnych części. Co ważne w omawianym przypadku, wypłacone odszkodowanie wystarczyło mu na naprawę uszkodzonego samochodu.
Już w 2017 r. Pan L. zawarł z pewną spółką komandytową, późniejszą Powódką, umowę cesji, na mocy której przeniósł na nią wierzytelność z tytułu odszkodowania za szkodę w pojeździe w zamian za kwotę około 700 zł. W umowie cesji nalazła się wzmianka, że otrzymane przez poszkodowanego odszkodowanie nie było wystarczające do naprawy uszkodzonego samochodu. Tego fragmentu umowy poszkodowany przed jej podpisaniem według późniejszych zeznań nie dostrzegł.
Powódka zleciła rzeczoznawcy sporządzenie opinii technicznej zmierzającej do określenia rzeczywistej wysokości szkody w pojeździe poszkodowanego. Z kosztorysu naprawy sporządzonego w AUDATEX wynikało, że koszt przywrócenia pojazdu do stanu sprzed powstania szkody, przy stawce za 1 roboczogodzinę w kwocie 130 zł netto, wynosił 12.413,43 zł brutto.
Spółka wniosła o zasądzenie od Towarzystwa Ubezpieczeniowego kwoty ponad 10 tysięcy zł, z czego kwota 7.849,15 zł stanowiła różnicę między ustalonymi przez rzeczoznawcę, a wypłaconymi poszkodowanemu kosztami naprawy pojazdu.
Sąd Rejonowy ocenił, że umowa cesji zawarta przez powoda z poszkodowanym jest ważna, a Powódka ma legitymację czynną w sprawie. W uzasadnieniu Sąd stwierdził, co następuje.
Poszkodowany naprawił uszkodzony samochód, a wypłacone odszkodowanie wystarczyło na zakup używanych części zamiennych, które nie były w stanie przywrócić pojazdu poszkodowanego do stanu sprzed powstania szkody. Prawidłowa naprawa powinna być przeprowadzona przy użyciu nowych, oryginalnych części zamiennych, czego poszkodowany nie mógł uczynić dysponując kwotą odszkodowania wypłaconą dotychczas przez ubezpieczyciela. Roszczenie z tytułu kosztów naprawy może być dochodzone niezależnie od tego, czy naprawa jest dokonana. Odszkodowanie powinno odpowiadać zawsze niezbędnym i ekonomicznie uzasadnionym kosztom naprawy, a naprawa, która została dokonana przed uzyskaniem świadczenia nie ma istotnego znaczenia. Przywrócenie podstawowych funkcji pojazdu nie powoduje zwolnienia ubezpieczyciela z odpowiedzialności.
Sąd Okręgowy podzielił pogląd Sądu Rejonowego co do zakresu odpowiedzialności ubezpieczyciela za szkodę powstałą w wyniku kolizji drogowej, jednak zwrócił również uwagę, że pojazd po kolizji został naprawiony używanymi, oryginalnymi częściami, a Poszkodowany według własnych słów kosztowo „zmieścił się w tych pieniądzach, które dostał od ubezpieczyciela”, a sam pojazd po tej naprawie przeszedł badania techniczne i został dopuszczony do ruchu drogowego.
Poszkodowany otrzymał tytułem odszkodowania kwotę wystarczającą do naprawienia samochodu, więc po jego stronie nie powstało dalsze roszczenie, które mógłby przelać na rzecz Powódki, nie ma ona zatem legitymacji do dochodzenia zgłoszonego roszczenia.
Sprawa trafiła do Sąd Najwyższego w Izbie Cywilnej, który w dniu 23 maja 2024 r. wyrokiem o sygnaturze akt II CNPP 36/22 stwierdzi, że co do zasady wierzytelność o odszkodowanie z tytułu szkody majątkowej może być przedmiotem przelewu. Może nim być również wierzytelność przyszła. Jednak umowa, z której powódka wywodzi swoją legitymację w przedmiotowej sprawie nie dotyczyła wierzytelności przyszłej, lecz powstałej i wygasłej przez jej zaspokojenie przed zawarciem umowy cesji.
Wierzytelność, gdyby jej istnienie i obowiązek zapłaty zostały potwierdzone orzeczeniem sądowym, byłaby w pełni zaspokajalna wraz z kosztami sądowymi. Uszkodzony w kolizji i naprawiony za wypłacone przez Towarzystwo Ubezpieczeniowe pojazd pozostaje w majątku poszkodowanego, który deklaruje, że wyrównano mu szkodę w całości.
Odszkodowanie jest świadczeniem mającym wyrównać szkodę. W okolicznościach sprawy szkoda poszkodowanego pozostałaby jednak niewyrównana, a powódka powiększyłaby swój majątek o świadczenie należne poszkodowanemu.
Poszkodowany może oczekiwać, żeby do naprawy uszkodzonego pojazdu użyte zostały części oryginalne i fabrycznie nowe, nawet jeżeli pojazd był przez dłuższy czas eksploatowany, a zatem uszkodzeniu w zdarzeniu drogowym uległy jego części w jakimś stopniu zużyte. Zdarza się, że celowe i ekonomicznie uzasadnione użycie nowych części i materiałów do naprawy uszkodzonego pojazdu może doprowadzić do wzrostu jego wartości, a gdyby tak miało być, to odszkodowanie na rzecz poszkodowanego może ulec obniżeniu o kwotę odpowiadającą temu wzrostowi. Nie jest zatem tak, że użycie do naprawy uszkodzonego pojazdu części oryginalnych i nowych fabrycznie nie przekłada się na sposób rozliczeń poszkodowanego z ubezpieczycielem prowadzących finalnie do naprawienia szkody.
Kompensacyjna funkcja odszkodowania sprawia, że rzeczywista naprawa nie stanowi warunku do dochodzenia odszkodowania z tytułu uszkodzenia pojazdu, obliczonych na podstawie ustalonych kosztów jego naprawy (wyrok Sądu Najwyższego z 16 maja 2002 r., V CKN 1273/00).
Z ustaleń dokonanych w sprawie wynika jednak, że poszkodowany naprawił pojazd. Uczynił to własnym staraniem, a wydatki poniesione na ten cel pokrył ze świadczenia wypłaconego mu przez ubezpieczyciela. Czyli skoro wypłata z polisy OC była wystarczająca, by poszkodowany naprawił auto, to nie powstało roszczenie o dopłatę, które można było sprzedać.
Andrzej Ostry
Podczas Ogólnopolskiego Kongresu Serwisów Naprawczych w Uniejowie zainaugurowano działalność nowego narzędzia, stworzonego przez sekcję blacharsko-lakierniczą …
Dominujący charakter sporów serwisów z ubezpieczycielami Przeważająca większość sporów serwisów blacharsko lakierniczych z towarzystwami ubezpieczeń …
Zakupując podnośnik samochodowy (jedno, dwu lub czterokolumnowy) należy pamiętać o kilku ważnych kwestiach zanim zaczniemy …