Szkoła kształci również m.in. techników mechaników, techników mechatroników, techników logistyków, techników samochodowych, techników usług fryzjerskich, mechaników samochodowych, elektromechaników, mechaników monterów maszyn i urządzeń. O szkole i o tym jakie wrażenie zrobiło na przyszłych lakiernikach to spotkanie, rozmawialiśmy z nauczycielką w klasach lakierniczej i blacharskiej, panią Marceliną Justek.
Jest pani kobietą ucząca przedmiotów zawodowych kojarzących się zdecydowanie z męskim fachem
– Rzeczywiście. Uczę w klasach lakierniczej i blacharskiej. Przekazuję wiedzę na temat technologii napraw lakierniczych, technologii lakierowania. Skończyłam studia mechaniczne. Potrzeba utworzenie w szkole tych kierunków sprawiła, że po prostu trzeba było się dokształcić. Dokształcałam się więc u pracodawców, korzystałam z dodatkowych szkoleń dla nauczycieli. No bo jak wiadomo studiów podyplomowych z lakiernictwa nie ma.
Jak wygląda u Państwa nauka lakierniczego fachu?
– Uczymy podstaw związanych z ogólną technologią mechaniczną oraz oczywiście teoretycznych podstaw lakiernictwa. Zajęcia praktyczne nasi uczniowie odbywają w warsztatach lakierniczych, pod okiem doświadczonych lakierników.
Czy młodzi ludzie chcą uczyć się zawodu lakiernika?
– O tak. Odnotowujemy teraz niesamowite zainteresowanie tym kierunkiem. Młodzi ludzie widzą, że to zawód z przyszłością, Adeptów lakiernictwa mamy więcej niż przyszłych blacharzy. Klasę tworzy ok. 20 chłopców. Dziewcząt dotąd nie było.
Dużo mówi się o potrzebie odbudowy szkolnictwa zawodowego. Czy widać jakieś zmiany w nastawieniu młodych ludzi do nauki w „zawodówce”? Czy to ciągle zło konieczne, sposób na nauczenie się czegokolwiek, bo inne plany nie wyszły?
– Nie, widzę , że w zdecydowanej większości przychodzą do nas uczniowie, którzy chcą wykonywać w przyszłości konkretny zawód. To bardzo młodzi ludzie, ale już z pasją. Mają swoje zainteresowania. Najczęściej opanowali już podstawy mechaniki samochodowej. Wiedzą czego chcą. Zdarza się, że decydują się na dodatkowy kierunek.
Od kiedy proponujecie Państwo młodym ludziom naukę lakiernictwa?
– Wypuściliśmy już ze szkoły jeden rocznik blacharzy. Ten rok szkolny zakończy się pierwszym „wypustem” lakierników.
Jak to jest być kobieta i pracować w tego rodzaju szkole?
– Fantastycznie. Podejrzewam, że gdybym miała pracować z dziewczętami, byłoby trudniej. Z chłopcami pracuje się świetnie.
Jak wygląda ich nauka?
– Od pierwszej klasy przez dwa dni pracują w zakładzie pracodawcy, a przez trzy dni uczą się teorii u nas. Z czasem następuje zmiana: trzy dni w warsztacie, dwa w szkole.
Czy uczniowie mają szansę na praktyczne zapoznanie się z najnowocześniejszymi technologiami w lakiernictwie?
– W warsztatach pracy dużo się uczą, ale też musimy mieć świadomość, że wielu pracodawców pozostaje przy starych technologiach, nie otwiera się na nowe trendy i produkty. To najczęściej kwestia finansów. W szkole staramy się gonić nowinki techniczne, żeby nasi uczniowie mogli gdzieś nadrobić niedostatki wiedzy. Nasi uczniowie trafiają do różnych pracodawców. Każdy wynosi więc nieco inne doświadczenia. Na zajęciach systematyzujemy wszystko, co wydarzyło się w poszczególnych warsztatach, opowiadamy co kto widział, z jakim przypadkiem się spotkał. Szukamy najlepszych rozwiązań, również sięgając do Internetu. Stąd też współpraca z firmą Troton. Bardzo zależało nam, żeby firma pokazała coś innego niż to, co chłopcy mogą zobaczyć podczas praktyk.
Jak oceniacie Państwo spotkanie z firmą Troton? Myśli Pani, że uczniowie byli zadowoleni z pokazu?
– Bardzo. Może nie byli zbyt wylewni w dzieleniu się wrażeniami, ale tak już mają. A podobało się wszystkim. Zresztą nie tylko im, bo w pokaz mogli obserwować także przyszli technicy mechanicy. Pokaz dał nam inne, świeże spojrzenie na pracę lakiernika. Pamiętajmy, że uczniowie cały czas są ograniczani pewnymi zasadami, które panują w ich zakładach. Pracodawcy zwykle pracują z konkretnymi dostawcami, na konkretnych produktach. Niekoniecznie chcą korzystać z nowych rozwiązań. Podczas spotkania nasi uczniowie wiele się dowiedzieli, poznali nowe materiały. Mogli się przyjrzeć jak powstają materiały lakiernicze. Co dla mnie najcenniejsze, dowiedzieli się, że nie tylko umiejętności malarskie są ważne, ale także znajomość chemii. Bo trzeba przecież wiedzieć jak mieszać składniki, znać proporcje, wiedzieć jaki zastosować rozpuszczalnik. Większość naszych uczniów wychodziła dotąd z założenia, że wystarczy szpachlowanie, potem pora na pistolet, malowanie i gotowe. Podczas tej wizyty zafundowano im nowe spojrzenie na ich przyszły fach. Dlatego naprawdę bardzo liczę na to, że wizyta z firmy Troton, to początek naszej dłuższej współpracy. Dla nauczyciela takie spotkanie to cenna pomoc naukowa.
Dziękuję bardzo za rozmowę
Rozmawiała Iwona Kalinowska
Firma TROTON po raz 21. z rzędu została wyróżniona prestiżowym tytułem „Przedsiębiorstwo Fair Play”. To …
Targi SEMA 2024, które odbyły się w dniach 5–8 listopada w Las Vegas, po raz …
Zakończyła się 27. edycja programu Przedsiębiorstwo Fair Play. Podczas Wielkiej Gali Finałowej 29 listopada br. …