Jednym z najtrudniejszych tematów w technice airbrush jest portret. Dzisiejszy przykład ilustruje poszczególne etapy jego malowania. Trudność polega na wiernym oddaniu podobieństwa konkretnego człowieka. W tym przypadku aktora, biorącego udział w kampanii reklamowej. Dodatkowo zadanie trzeba wykonać na kilku samochodach z identycznym efektem końcowym. W takiej sytuacji najważniejsze staje się opracowanie uproszczonego systemu powtarzalnych szablonów oraz wykonanie pracy w jak najmniejszej ilości kroków.
(fot. 01) Nie będę opisywał malowania innych części obrazu. Przystąpię od razu do portretu przyjmując, że całe jego otoczenie jest już gotowe. W złożonym projekcie warto portret zostawić na koniec, aby móc dostosować kolorystykę i kontrast do całości. Po zeszlifowaniu krawędzi głównego obrysu postaci, maskujemy dotąd wykonaną pracę odsłaniając tylko biały obszar. Będziemy stopniowo zajmować się poszczególnymi częściami portretu.
(fot. 02) Zaczynamy od sombrero, gdyż jego dolna część, znajdująca się w cieniu, będzie zawierać barwy łączące nakrycie głowy i twarz. Za każdym razem, gdy kończymy malować jeden element, staramy się zlikwidować, zeszlifować powstałe po maskowaniu krawędzie farby. Tak opracowany element obrazu można ponownie zamaskować i zająć się dalszą pracą. Malując koszulę, postępujemy podobnie jak przy sombrero. Uwzględniamy kolorystyczne połączenie koszuli z twarzą i dłonią. Znów czeka nas likwidacja powstałych krawędzi po maskowaniu materiałem samoprzylepnym. Wreszcie przyszedł czas na twarz i na dłoń. Malujemy je jednocześnie, aby pilnować identycznej kolorystyki i światłocienia.
(fot. 03 i 04) Kluczem do sukcesu jest poprawny rysunek, stanowiący podstawę szablonów. Jak wcześniej wspomniałem, szablony należy upraszczać na ile jest to możliwe. Szukamy zatem podstawowych elementów konstrukcyjnych twarzy, które malujemy sepią z pomocą samoprzylepnego maskowania krawędziowego. Resztę dokończymy malując z wolnej ręki zarówno gdy szablony jeszcze nie są zdemontowane oraz po ich demontażu.
(fot. 05) Gdy światłocień ma być głęboki, a całość skontrastowana, zadanie jest ułatwione. W opisywanym dzisiaj przykładzie celem było uzyskanie popołudniowego światła zachodzącego słońca. Wtedy pada ono pod dużym kątem i wyraźnie rysuje rzeźbę twarzy. Na tej właśnie podstawie oraz po wnikliwych obserwacjach wykonujemy rysunki i szablony. Dodatkowo można pomagać sobie dobrym zdjęciem. Na tym etapie dodajemy umbry, sieny palone i odrobinę czerwieni.
(fot. 06) Po wycięciu najciemniejszych miejsc i pokryciu ich najgłębszym tonem, odejmujemy kolejne szablony nie zasłaniając poprzednich barw. Chodzi o to, aby kolejne kolory mieszały się ze sobą za pomocą prześwitywania. Pamiętajmy o jak najcieńszych warstwach farby w kolejnych krokach. Nie wyrzucajmy także zdemontowanych szablonów, przyklejmy je obok.
(fot. 07) Mimo, że elementy szablonów są jednorazowe, mogą przydać się w najbliższym czasie do różnych korekt lub naprawy uszkodzonego fragmentu. Kolory starajmy się dobierać tak, aby już do nich nie powracać. Nakładajmy kolor o kilka tonów słabszy od oczekiwanego. Ponieważ proces malowania polega na ciągłym dodawaniu farby, intensywność barw ciągle rośnie. W tym i kolejnych krokach używamy odcieni pomarańczowych i żółcieni.
(fot. 08) Największe zagrożenie na tym etapie pracy sanowi przyciemnienie obrazu. Jest to wada nie do naprawienia. Nie pomoże żadne rozjaśnianie za pomocą bieli. Po wykonaniu na portrecie w maksymalnie czterech krokach poprawnych plam konstrukcyjnych, demontujemy pierwsze maskowania. Oceniamy rezultat. Czy rysunek i stopień kontrastu są poprawne. Ewentualne korekty wykonujemy od razu.
(fot. 09) Gdy wszystkie maskowania są zdjęte, przygotowaną postać nadal malujemy aerografem od ręki. Pozostawiamy jednak ciągle zakryte zęby i bielma oczu. Będą to końcowe akcenty portretu. Malując, staramy się stopniowo likwidować kontury kolorów. Staramy się wszystko łączyć i zlewać w całość.
(fot. 10 i 11) Farbę nakładamy powoli, ciągle kontrolując poziom powstającego kontrastu. Pomiędzy sesjami, za pomocą miękkiego pędzla i strumienia powietrza, usuwamy regularnie powstający odkurz malarski. Oddalamy się i pracę oceniamy z większej odległości. Aby wzrok mógł odpocząć i aby z dystansem czasowym spojrzeć na powstający obraz, należy robić przerwy. Starajmy się nie wykorzystywać do malowania czystej bieli, ani czystej czerni. W miejscach najjaśniejszych i najciemniejszych stosujmy zawsze kolor, a nie biel lub czerń. To najskuteczniejszy sposób uzyskania głębokiego, soczystego światłocienia. Dopiero po osiągnięciu zadowalającego rozkładu kolorów, możemy delikatnie spotęgować najjaśniejsze miejsca czystą bielą. W trakcie malowania portretu gromadźmy np. w małych słoiczkach wszystkie mieszane odcienie lakieru. Będą przydatne aż do końca malowania pracy. Nawet jeśli nie używamy lakierów bazowych lecz zwykły lakier akrylowy, to utwardzacz nie zadziała na tyle szybko, że lakier po kilku godzinach będzie zupełnie bezużyteczny. Dzieje się tak dlatego, że do malowania artystycznego używamy mieszanki mocno rozcieńczone. Dlatego też warto utwardzacz dodawać bezpośrednio do aerografu lub pistoletu tuż przed malowaniem. Biel nakładana laserunkowo nie będzie czysta lecz subtelnie zmiesza się z barwą znajdująca się pod spodem. A w portrecie o to właśnie chodzi, aby barwy przenikały się wzajemnie. Przyszedł czas na odsłonięcie maskowania oczu i zębów. Zapewne kontrast będzie drastyczny, za duży. Z tego względu sięgamy po kolory z naszej dotychczasowej palety, które gromadziliśmy w słoiczkach. Adekwatnie do konkretnego fragmentu portretu wszystko łączymy aerografem. Delikatnie cieniujemy i zlewamy oczy oraz zęby z resztą twarzy. Te same czynności wykonujemy na ręce i dłoni.
(fot. 12, 13 i 14) Po odsłonięciu absolutnie wszystkich maskowań i szablonów łącznie z obrysem postaci dokonujemy korekt, mających na celu osadzić portrety w całej kompozycji. Sprawdzamy, czy postać wraz z ręką i kubkiem „siedzi” kolorystycznie w tle. Czy nie odcina się sztucznie od całości. Obraz powinien być wykonany w spójnej gamie kolorystycznej, z miękkimi przejściami, a co najważniejsze powinien być zgodny z projektem. W opisywanym dzisiaj przykładzie cel został osiągnięty.
Pan Zbigniew Grochal, aktor Teatru Nowego z Poznania, został powtórzony nie tylko na trzech stronach opisywanego pojazdu, ale na kilku samochodach austriackiej firmy Union Cooffe Poland (następnie Elite Café, a obecnie Strauss Cafe Poland). Jednym z aut jeździł po całej Polsce zespół peruwiańskich muzyków Pedrosi, którzy wraz z wizerunkiem aktora stanowili element kampanii reklamowej producenta i dystrybutora kawy Pedro`s. Natomiast pomysłodawcą i projektantem oprawy reklamowej był znany, poznański fotografik Maciej Mańkowski.
Andrzej Karpiński
www.airbrush.com.pl
Czy tylko stare i zabytkowe motocykle mają dusze? Oczywiście, że nie. Dobrym przykładem mogą być …
Kask rajdowy to coś więcej niż ochrona – to część wizerunku kierowcy i zespołu. Malowanie …
O tym wyjątkowym motocyklu, który powstał w firmie G.O.C., można by napisać wiele – wiele …