Kask – służy do ochrony głowy, mogą być kaski rowerowe, na rolki, narciarskie, motocyklowe, samochodowe, kartingowe, otwarte, lub pełne, różnią się głównie materiałem z jakiego są wykonane oraz kształtem. Niektóre mają dodatkowe wloty powietrza inne nie, te rowerowe całe są przewiewne.
Kaski Stilo ST5F – jakość, różnice i ceny
Miałem do czynienia z wieloma różnymi kaskami, pasjonuje mnie to. Lubię je oglądać, odkrywać rozwiązania techniczne, sam nawet nie wiedziałem o tym, ale uświadomił mi to jeden właściciel kasku, mianowicie powiedział, że lubi patrzyć jak biorę jego kask do ręki i oglądam go zanim porozmawiamy o projekcie. Faktycznie przyglądam się, dotykam, patrzę co będzie w nim do rozebrania, albo jak będę musiał postępować w trakcie przygotowania do malowania.
Firmy zajmujące się produkcją kasków wyznaczają naprawdę różne standardy, jakość wykonania jest widoczna. Jednocześnie mam do czynienia z kaskami rajdowymi czy wyścigowymi, które na zewnątrz nie zawsze są świetnie wykończone, a i elementy dodatkowe, takie jak mocowanie daszku, śrubki, podkładki, otwory do nich przeznaczone pozostawiają wiele do życzenia w porównaniu z innymi kaskami jakie miąłem okazję wnikliwie oglądać.
Na przykład zdarzył mi się kask renomowanej firmy z wysokiej półki, który był przemalowany jeszcze w fabryce na inny kolor. Oprócz tego, że były na nim odpryski do poprzedniego lakieru, to wewnątrz miał wklejone dwie „metki” takie produkcyjne oznaczenia z datą i kodem QR, na których były dwie różne daty.
Chcę przedstawić dwa kaski Stilo ST5F oraz ten model wykonany z karbonu, różni je 300 gramów i cena, ten lżejszy waży 1300 gramów, ale jest dwa razy droższy, ST5F kosztuje od 4 tysięcy złotych, a karbonowa wersja nieco ponad 8 tysięcy i nie są to najdroższe kaski tej firmy.
Malowałem dwa kaski, jeden z nich miał proste wytyczne, wykonać malowanie tak jak wizualizacja komputerowa, nie trzeba tu tworzyć, bo projektant już wykreował i zostało to zaakceptowane, była to naprawdę trudna przeprawa, przez odtwarzanie tego co na wizualizacji, bardzo ładny i jeszcze bardziej skomplikowany obraz.
Drugi kask ma łatwiejszą grafikę, był wykonany tak jak robię to najczęściej, rozmowa, długa rozmowa, o wszystkim, czyli poznanie właściciela gdzie od razu można poczuć czy jest wspólny fundament.
Miało być nawiązanie do działalności właściciela, a sam wzór, efekt jaki osiągniemy był trochę zagadką i niespodzianką dla właściciela, jednak obdarzył mnie zaufaniem, a na końcu był bardzo zadowolony.
Proces malowania kasku – technika i wyzwania
Pierwszy kask jest o tyle trudny, że nie malowałem go podkładem, bo tło miąło być karbonem, pomalowałem zatem kask lakierem bezbarwnym i to głownie dlatego żeby zakleić mikro dziurki powstałe w produkcji.
Następnym etapem było odmierzenie i zamaskowanie tych stref gdzie zostanie samo tło, ten pierwszy proces jest najbardziej czasochłonny, bo od linii które teraz powstaną będę odmierzał kolejne. Następnym stopniem trudności jest to, że tło jest ciemne a kolory które aplikuję muszą być malowane na jasne tło w szczególności żółte fluo, a więc najpierw kolor jasny a później ciemny wzór na tej sekcji, jednak po kolorze muszę odizolować warstwy lakierem bezbarwnym.
Bardzo pracochłonny i czasochłonny proces wymagający często oklejania tej samej sekcji wielokrotnie po tej samej linii. W wyniku tego na kasku jest ponad dziesięć warstw lakieru. Na szczycie kasku mamy też postaci z kreskówek, tak więc ten jeden kask ma wszystko, to egzamin z cierpliwości. Praca nad nim nie dała mi tyle radości co drugi kask, potęguje to fakt, że nie poznałem właściciela i nie rozmawiałem z nim, wiec nie mogłem czuć jego radości, może to głupie ale dla mnie szalenie istotne.
Drugi kask jest zapodkładowany na biało pod kolor zielony z palety kawasaki, a na nim drugim kolorem ale metaliczną perłą o podobnym odcieniu naniesione są zębatki, to będzie tłem dla wzoru. Mamy na kasku logo firmowe oraz imię żony i córki. Lubię takie osobiste dodatki traktuję je jak talizmany dla kierowcy. Wnoszą one taką prywatność albo nawet mocne uczucie – miłość, która jest zawsze kiedy kask jest na głowie.
Obydwa kaski malowane są wielowarstwowo, i trzeba było poświęcić sporo czasu na ich wykonanie. Karbonowy naprawdę jest skomplikowany i to widać jednak ten drugi dał mi więcej radości w trakcie malowanie. Największą jednak radością dla mnie jest to, że otrzymuję sygnały od właścicieli, że to jego kask jest najlepszy, a przecież z uśmiechem muszę dodać że wszystkie one są moje .
Finalne wykończenie – polerowanie i ostatnie detale
Na koniec malowanie kasku, papierem 1500 na sucho i najczęściej 2000 na mokro, usuwam niedoskonałości lakieru, wtrącenia i poleruję kask rotacyjną polerką najpierw twardym padem z pastą Brayt o mocnym cięciu, następnie średnią gąbką i pastą Medium Cut Brayt. Używam także wosk w płynie oraz cleaner właśnie od Brayta. Montuje kask, przyklejam gumę na krawędziach i mikrofibrą wycieram powierzchnię, te ostateczne procesy są naprawdę przyjemne.
Tekst oraz zdjęcia: Szymon Orzeszko
Czy tylko stare i zabytkowe motocykle mają dusze? Oczywiście, że nie. Dobrym przykładem mogą być …
Kask rajdowy to coś więcej niż ochrona – to część wizerunku kierowcy i zespołu. Malowanie …
O tym wyjątkowym motocyklu, który powstał w firmie G.O.C., można by napisać wiele – wiele …