• Facebook
  • Twitter
  • Google Plus
  • RSS
  • Mapa strony
Lakiernik

Problem z 4BO, czyli dlaczego trudno pomalować radziecki czołg

Problem z 4BO,  czyli dlaczego trudno pomalować radziecki czołg

 

Jeśli czołg jest radziecki, powinien być zielony –  teza ta towarzyszy każdemu, kto choć raz zetknął się z problemem budowy lub odtwarzania oryginalnego pojazdu pancernego, wykorzystywanego w szeregach Armii Czerwonej. Choć twierdzenie wydaje się proste, w rzeczywistości staje się wyzwaniem, któremu często niełatwo sprostać. Wszystko za sprawą koloru oznaczonego w dokumentach archiwalnych jako „4BO”, którego wzorcowego odcienia do tej pory nie udało się jednoznacznie ustalić.

 

Od momentu wprowadzenia do arsenału Robotniczo-Chłopskiej Armii Czerwonej, czyli sił zbrojnych Związku Radzieckiego, pojazdów pancernych, starano się wypracować w miarę jednolity wzorzec malowania, który z jednej strony ułatwić miał identyfikację pojazdów przez własnych żołnierzy, z drugiej – zapewnić odpowiednie maskowanie w terenie walk. Zważywszy na fakt, że większość planowanych oraz ostatecznie stoczonych przez Rosjan konfliktów w pierwszej połowie XX w. miała miejsce w rejonach, gdzie w przyrodzie przez znaczną część roku dominowała zieleń, to właśnie ta barwa przyjęta została za bazową.

– Trudno ustalić, w którym dokładnie momencie Armia Czerwona formalnie wprowadziła zieleńm jako podstawowy kolor ochronny dla swych wozów bojowych. Pewnym jest natomiast, że pierwszy w ZSRR czołg, ważący niespełna 6 t, MS-1, produkowany od 1928 r. był już w ten sposób malowany – wyjaśnia Rafał Semołonik z koszalińskiego Studio Historycznego Huzar, które zajmuje się między innymi konsultacjami naukowymi podczas odbudowy zabytkowych pojazdów. Dodaje, że w latach trzydziestych ubiegłego stulecia oficjalnie zaczęto używać oznaczenia 4BO, który przyporządkowany został właśnie do tak zwanej „radzieckiej zieleni” (dziś, w środowisku pasjonatów używa się najczęściej angielskiego określenia: „Russian Armor Green” lub „Protective Green”).

Problem polega na tym, że pod wspomnianym wyżej symbolem kryła się cała paleta barw. – W dokumentach archiwalnych 4BO opisany został jako „odcień ochronny odpowiadający szacie roślinnej w warunkach letnich”. Trudno o bardziej niekonkretną wskazówkę zwłaszcza, że o jednolitej zieleni w przyrodzie przecież nie ma mowy – zaznacza nasz rozmówca – W przeciwieństwie do sił zbrojnych większości państw świata i wszystkich w Europie, gdzie w regulaminach do konkretnego koloru przyporządkowany był numer palety Federal Standard, RAL, względnie QM dla armii Brytyjskiej Wspólnoty Narodów, Rosjanie postawili na interpretację własną.

W ten sposób każda fabryka, a nawet partia produkcyjna charakteryzowała się nierzadko indywidualnym odcieniem zieleni. Jak informuje Rafał Semołonik oznaczało to, że na przykład najpopularniejszy model radzieckiego czołgu średniego – słynny T-34, wyprodukowany przez Fabrykę Traktorów w Stalingradzie mógł kolorystycznie znacznie odbiegać od swego „brata”, dostarczonego przez zakłady w Czelabińsku. – To samo tyczy się poszczególnych okresów II wojny światowej i czasu ją poprzedzającego. Jak udało się nam ustalić, kolory używane przez Armię Czerwoną w lata trzydziestych były najprawdopodobniej jaśniejsze i bardziej nasycone niż te, którymi posługiwano się po roku 1943. Oprócz tego, po uruchomieniu programu wsparcia wojennego ZSRR przez Stany Zjednoczone, na front wschodni napływać zaczęły pojazdy w brytyjskich i amerykańskich odcieniach zieleni. One także mogły posłużyć jako wzornik dla producentów pojazdów wojskowych, oczywiście uzupełniając i tak już szeroki zbiór koloru ochronnego 4BO. To samo tyczy się zielonych farb zdobytych w czasie pogoni za cofającym się Wehrmachtem – uzupełnia przedstawiciel Studio Historycznego Huzar.

W praktyce oznacza to, że chcąc pomalować odtwarzany, radziecki czołg (także inny pojazd wojskowy, ponieważ wspomniana barwa stanowiła bazę także dla samochodów, transporterów itd.), należy w pierwszej kolejności z maksymalną dokładnością ustalić, w jakiej fabryce i którym okresie został zbudowany. Zdaniem specjalisty to pozwoli zawęzić gamę odcieni „radzieckiej zieleni”. Kolejny krok to uwzględnienie ewentualnych zmian, które zaszły w pojeździe po opuszczeniu miejsca montażu. – Chodzi przede wszystkim o dostrzegalne, duże elementy, które wymieniono w czasie eksploatacji. W przypadku czołgów będą to przede wszystkim koła jezdne; powszechną praktyką, zwłaszcza dla T-34 stało się uzupełnianie uszkodzonych, pochodzącymi albo z magazynów, albo pozyskanymi z całkowicie rozbitych pojazdów. W ten sposób pojedyncza maszyna mogła posiadać koła pochodzące z kilku fabryk, różniące się zarówno formą, jak i oczywiście kolorem – opowiada Rafał Semołonik. To samo tyczyć się może segmentów błotników, które w czasie działań bojowych ulegały najczęstszym uszkodzeniom lub oberwaniu.

W związku z brakiem epokowego standardu oraz z chęci względnego ujednolicenia zrekonstruowanych pojazdów radzieckich, które pojawiają się w coraz większej ilości na różnego rodzaju spotkaniach pasjonatów historii czy widowiskach batalistycznych, osoby zajmujące się ich odbudową postanowiły wziąć sprawy w swoje ręce. – Zwykle dla wozów bojowych wyprodukowanych przed 1942 r. stosuje się współcześnie kolor RAL 6002, czyli tak zwanej „liściastej zieleni” bądź RAL 6010 oraz RAL 6025 określanych jako „zieleń trawiasta”. Pojazdy pochodzące z lat 1942-1943 malowane są najczęściej oliwkową zielenią RAL 6003, a późniejsze: od ciemnej zieleni 6005 po wyraźnie oliwkowe RAL 6014 i RAL 7008, które, w wersji zmieszanej z czernią lub ciemnym brązem, wydają się też być odpowiednie dla pojazdów produkowanych w latach 1945-1960 – wylicza nasz rozmówca. – Oczywiście, zgodnie z regułą mówiącą o braku zasad w malowaniu czołgów Armii Czerwonej, każda zieleń, która przystaje do epoki, będzie dobra – kończy.

 

 

 

 

Nie tylko 4BO

 

Problem z malowaniem pojazdów bojowych Armii Czerwonej dotyczy nie tylko farby bazowej 4BO. Ten sam kłopot pojawia się, gdy pasjonaci próbują odtworzyć rzadsze, lecz występujące na przykład na froncie azjatyckim, najczęściej dwubarwne malowania kamuflażowe. Podobnie jak „radziecka zieleń”, należy w takim przypadku poddać analizie także niesprecyzowany „radziecki brąz” określony w archiwaliach, jako 6K oraz „radziecką ochrę” 7K. Dylematu nie ma natomiast w przypadku maskowania zimowego – to wykonywano zawsze kolorem białym, najczęściej farbą zmywalną lub roztworem wapna.

 

 

 

Podpisy do zdjęć:

 

  • 4BO-Fot01 – Fotografie archiwalne mogą co najwyżej wskazać czy kolor ochronny pojazdów był ciemniejszy, czy bardziej jasny, nie rozwiązują jednak problemu z jego właściwą barwą. Na zdjęciu: dostarczony przez Armię Czerwoną czołg IS-2 z 1. Czechosłowackiej Brygady Pancernej, 1945 r. (Archiwum Studio Historycznego Huzar).

 

  • 4BO-Fot02 – Jeden z wariantów koloru 4BO odtworzony podczas renowacji czołgu lekkiego T-70M, zachowanego w zbiorach Muzeum Broni Pancernej w Poznaniu (Foto: Łukasz Gładysiak).

 

  • 4BO-Fot03 – Kolor 4BO w odcieniu wykorzystywanym w latach 1944-1945, którym pomalowano działo samobieżne ISU-122 ze zbiorów Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu. (Foto: Łukasz Gładysiak).

 

  • 4BO-Fot04 – Kolejny wariant barwy ochronnej 4BO, używany w schyłkowym okresie II wojny światowej. Pomalowano nim czołg ciężki IS-2 eksponowany na wystawie plenerowej Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu (Foto: Łukasz Gładysiak).

 

  • 4BO-Fot05 – Późnowojenny odcień 4BO odtworzony na czołgu średnim T-34/85 z kolekcji Czesława Pirzeckiego z Lubiszyna (Foto: Łukasz Gładysiak).

 

  • 4BO-Fot06 – „Amerykański” wariant koloru 4BO, którym pomalowano samochód terenowy Willys-Jeep z kolekcji Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu (Foto: Łukasz Gładysiak).

 

 

 

  • 4BO-Fot07 – Wczesny, „trawiasty” odcień 4BO, którym pomalowane zostało działo przeciwpancerne 45 mm 53-K prezentowane na wystawie głównej Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu (Foto: Łukasz Gładysiak).

 

Zobacz również
  • Jeździ MZ ES 250 Trophy już od ponad 50 lat. Filmowy motocykl wpisał się w krajobraz Sławna

    Ten motocykl to prawdziwa legenda. Chyba wszyscy kojarzą go ze słynnej komedii „Nie lubię poniedziałku”. MZ ES 250 Trophy w latach 70-tych królował na polskich drogach. Pojazd, który dziś wzbudza niemałe zainteresowanie wśród miłośników motoryzacji …

    Jeździ MZ ES 250 Trophy już od ponad 50 lat. Filmowy motocykl wpisał się w krajobraz Sławna
  • Suzuki „Eljot”, czyli miniaturowa wersja jeepa. Za tym autem do dziś oglądają się dziewczyny

    Suzuki LJ 80 (eljot) to samochód legenda. Kultowa terenówka produkowana w latach 1977-1983 kojarzona z wakacyjnym autem zapisała się w historii i do dziś budzi wśród wielu osób sentyment. Tak jest w przypadku Piotra Gacia …

    Suzuki „Eljot”, czyli miniaturowa wersja jeepa. Za tym autem do dziś oglądają się dziewczyny
  • Przygoda z aerografią zaczęła się od Harleya-Davidsona. Płomienie zachwyciły znajomych

      Jak sam mówi jest w stanie namalować wszystko, od figur geometrycznych po czaszki i płomienie. Swoją pasję do aerografii nieustannie rozwija i cały czas eksperymentuje. Marcin Tatar Tatarczuk daje drugie życie motocyklom, a jego …

    Przygoda z aerografią zaczęła się od Harleya-Davidsona. Płomienie zachwyciły znajomych
  • Kaski – malowanie postaci

    Malowanie kasku może być dość proste, ale dające satysfakcję lecz możemy też mieć bardziej skomplikowany wzór. Malujemy kask na kolor, dookoła szparunek, obwódka w postaci jednej lub dwóch linii, do tego logo i mamy naprawdę …

    Kaski – malowanie postaci
  • Kolejne Retro Motor Show za nami

    Tegoroczna edycja ugruntowała poznańskie wydarzenie jako największe w Polsce targi pojazdów zabytkowych. Na rekordowej powierzchni – w 5 halach na niemal 35 000 m2 – znalazło się 948 pojazdów. Zobaczyło je 26 742 zwiedzających. W …

    Kolejne Retro Motor Show za nami

Dodaj ogłoszenie

Dodaj ogłoszenie

Newsletter
Bądźmy w kontakcie
Zapisz się do naszego Newslettera
Zapisz się
x