Popularny wśród kolekcjonerów z Ameryki Północnej i Europy Zachodniej, w Polsce stanowi prawdziwy unikat. Do zbiorów Marka Pietrzykowskiego z Kłanina, ciągnik Massey-Harris Pony przyjechał z Danii. Odnowiony cieszy oko nie tylko właściciela. Z przyjemnością, z przejażdżek tym wyprodukowanym ponad 70 lat temu traktorem, podczas imprez, na które dociera „kucyk” korzystają całe rodziny.
Od dwóch dekad, w niewielkiej miejscowości Wilkowice, położonej niedaleko Leszna odbywa się największy w Europie zlot miłośników starych maszyn rolniczych. Niemal od początku dobrym duchem zachodniopomorskiej reprezentacji, która rusza do Wielkopolski by pochwalić się swą agro-kolekcją jest Marek Pietrzykowski z Kłanina. To właśnie w jego zbiorach znajduje się jeden z najstarszych traktorów, jakie spotkać można na drogach naszego regionu – wyprodukowany w 1949 r., w Kanadzie ciągnik Massey-Harris Pony.
– Moja przygoda z tym pojazdem zaczęła się dość przypadkowo. Podczas jednej z wizyt u znajomych członków Klubu Miłośników Starej Techniki, którzy prowadzą prywatny skansen w Łochowicach na Kujawach okazało się, że można za rozsądne pieniądze sprowadzić zabytkowe ciągniki z Danii. Było to mniej więcej piętnaście lat temu, kiedy stare traktory nie stanowiły jeszcze w naszym kraju obiektu takiego zainteresowania jak teraz – rozpoczyna swoją opowieść właściciel kanadyjskiego „kucyka”, bo tak w języku polskim brzmi nazwa modelu prezentowanego ciągnika.
Zdjęcie: Massey-Harris Pony z 1949 r. widziany z lewej strony. Lusterko i ławka z tyłu pojazdu to, łatwe w demontażu elementy, zwiększające przyjemność z jazdy.
Niedługo potem nasz rozmówca nawiązał kontakt z człowiekiem, na którego polu, właśnie we wspomnianym kraju stał „stary traktor”. – Poinformowano mnie, że jest on całkowicie niesprawny. Tamtejszy, niepisany zwyczaj mówił, że popsutą maszynę, na terenie prywatnym można było niejako porzucić w miejscu awarii. Tak też było z moim Pony. Użytkujący go rolnik po prostu przesiadł się na inny, bardziej sprawny egzemplarz nie zawracając sobie głowy naprawą wcześniejszego – kontynuuje Pan Marek.
Zdjęcie: Traktor przez kilka lat stał, niejako porzucony przez właściciela, na jednym z duńskich pól. W Polsce, a dokładniej – w Kłaninie, zyskał drugie życie.
Pojazd, zachowany generalnie w nie najgorszym stanie sprowadzono do Polski. Gdy pojawił się na posesji nowego właściciela, w Kłaninie (powiat koszaliński) okazało się, że awarię spowodowało… zerwanie kabla cewki. Mimo kilkuletniego postoju, po wymianie płynów eksploatacyjnych silnik się odezwał.
Zdjęcie: Odtworzony, typowy dla modelu kolor głębokiej czerwieni dobrany został po konsultacji ze znawcami tematu w Stanach Zjednoczonych.
Jak większość starych maszyn, Massey-Harris Pony wymagał przede wszystkim szczegółowego przeglądu jednostki napędowej. W kłanińskim modelu zainstalowany jest, podnoszący wartość historyczną, model Continental N62 wyprodukowany również w Kanadzie. – Podczas renowacji, biorąc pod uwagę, że traktor ma być w miarę niezawodny, ponieważ odwiedzam wraz z nim liczne imprezy promujące przeszłość rolnictwa, odbywające się nie tylko w okolicy, postanowiłem wymienić oryginalny gaźnik na pochodzący z produkowanej w latach sześćdziesiątych Skody 1000MB – opowiada właściciel.
Zdjęcie: Całkowicie sprawny, kanadyjski „kucyk” aktualnie czeka na rejestrację jako maszyna zabytkowa.
Cała reszta pozostała tak, jak zmontowała ją fabryka w Toronto. Oglądając kłaniński traktor przede wszystkim podczas wydarzeń z udziałem rodzin zwraca też uwagę nietypowa, przymocowana z tyłu ławka. – Element ten to oczywiście mój, prywatny pomysł. Przygotowałem go po to, by bezpiecznie wozić pasażerów i rzecz jasna można go zdemontować – opowiada Marek Pietrzykowski. To samo tyczy się lusterka wstecznego, które w oryginale nie występowało.
Zdjęcie: Numer seryjny ciągnika oraz wytłoczony na obudowie, prosty schemat skrzyni biegów z trzema przełożeniami w przód i jednym wstecznym.
Długi czas postoju na otwartej przestrzeni i oddziaływanie skandynawskiej aury spowodowały, że trzeba było w całości odnowić zewnętrzną część zabytku. – Charakterystyczny dla modelu, głęboko czerwony lakier dobierany był na podstawie danych przesłanych z USA. Zza oceanu przybyły też do mnie profesjonalne repliki nalepek z oznaczeniem marki i modelu. Dzięki tym szczegółom pojazd odzyskał swój odpowiedni wygląd – zaznacza nasz rozmówca.
Zdjęcie: Amortyzacja metalowego siedzenia kierowcy i odtworzona poniżej, oryginalna tabliczka informacyjna w formie nalepki.
Massey-Harris Pony był najmniejszym ciągnikiem, jaki trafił na rynek pod szyldem zakładów z Toronto (w 1958 r. nazwę zmieniono na znaną współcześnie Massey-Ferguson). W latach 1947-1957 powstało ok. 28 tys. egzemplarzy tego pojazdu. Przeznaczony był przede wszystkim do użytku na terenie Europy – pierwszym, głównym odbiorcą byli rolnicy z Francji.
Zdjęcie: Charakterystyczną cechą Pony była duża dźwignia podnośnika zaczepu sprzętu rolniczego znajdująca się z prawej strony pojazdu.
Zdjęcie: W pojeździe zachował się oryginalny, kanadyjski silnik benzynowy Continental N62 o mocy 11 KM. Jedyną jego modyfikacją jest czeski gaźnik.
Zdjęcie: Nakrętka wlewu paliwa z zachowanymi pozostałościami ciemnoczerwonej farby.
Zdjęcie: Pony z Kłanina to częsty bywalec pikników oraz innego rodzaju wydarzeń. Zdjęcie wykonano podczas XVIII/XIX Zlotu Morsów w Mielnie, w lutym 2022 r.
Jego średnia cena pod koniec lat czterdziestych nie przekraczała 900 USD. W pierwotnym wariancie traktor napędzał benzynowy, czterocylindrowy silnik Continental N62 o pojemności 1200 ccm i mocy 11 KM. W kolejnych latach montowano w nim, także benzynowy, Simca 9 (moc: 15 KM) oraz wysokoprężny Hanomag D621 (18 KM). Pojazd produkowany był również na licencji w kraju nad Sekwaną, gdzie oznaczono go jako Massey-Harris 812.
Autor: Łukasz Gładysiak
Ten motocykl to prawdziwa legenda. Chyba wszyscy kojarzą go ze słynnej komedii „Nie lubię poniedziałku”. MZ ES 250 Trophy w latach 70-tych królował na polskich drogach. Pojazd, który dziś wzbudza niemałe zainteresowanie wśród miłośników motoryzacji …
Suzuki LJ 80 (eljot) to samochód legenda. Kultowa terenówka produkowana w latach 1977-1983 kojarzona z wakacyjnym autem zapisała się w historii i do dziś budzi wśród wielu osób sentyment. Tak jest w przypadku Piotra Gacia …
Jak sam mówi jest w stanie namalować wszystko, od figur geometrycznych po czaszki i płomienie. Swoją pasję do aerografii nieustannie rozwija i cały czas eksperymentuje. Marcin Tatar Tatarczuk daje drugie życie motocyklom, a jego …
Malowanie kasku może być dość proste, ale dające satysfakcję lecz możemy też mieć bardziej skomplikowany wzór. Malujemy kask na kolor, dookoła szparunek, obwódka w postaci jednej lub dwóch linii, do tego logo i mamy naprawdę …
Tegoroczna edycja ugruntowała poznańskie wydarzenie jako największe w Polsce targi pojazdów zabytkowych. Na rekordowej powierzchni – w 5 halach na niemal 35 000 m2 – znalazło się 948 pojazdów. Zobaczyło je 26 742 zwiedzających. W …
W przyszłym roku firma PHU Auto Piotra Jaworowskiego z Konstantynowa Łódzkiego, będzie świętować 30 – lecie istnienia. Jednak początki jego aktywności w branży sięgają jeszcze końca lat 80-tych. – Kiedyś sprzedawał ten kto miał, a …
. O tym, że amerykańska motoryzacja była z innej planety niż europejska, wiedzą wszyscy, którzy choć trochę samochodami się interesują. O ile globalne modele światowych producentów samochodów wypchnęły z dróg krążowniki szos, to amerykańska …
– Wolę mieć cel i go realizować niż marzyć – mówi Sławomir Gołąb, właściciel Serwisu Blacharsko – Lakierniczego AACOLOR w Myślenicach. Firma powstała w 2020 roku. Widok Astona Martina, Maserati, Maclarena czy Porsche czekających tu …
Szymon Orzeszko, który od dwudziestu lat maluje aerografem po raz kolejny dzieli się z nami swoją wiedzą, tym razem opowiada jak malował motocykl, którego głównym tematem przewodnim była osoba generała Witolda Urbanowicza dowódcy dywizjonu 303 …