• Facebook
  • Twitter
  • Google Plus
  • RSS
  • Mapa strony
Lakiernik

„Podżegacz” z Gostynia

„Podżegacz” z Gostynia

Niemiecka broń pancerna doby II wojny światowej po dziś dzień fascynuje nie tylko badaczy historii wojskowej. W Polsce oryginalnych, gąsienicowych wozów bojowych z arsenału III Rzeszy, jest zaledwie kilka; wśród nich – Jagdpanzer 38(t) Hetzer z Gostynia.

 

– Pojazd trafił w moje ręce z zagranicy, za sprawą wymiany kolekcjonerskiej – zaczyna opowieść Sławomir Handke, założyciel i współwłaściciel przedsiębiorstwa Handmet z Gostynia w Wielkopolsce. W ramach firmy zajmujące się odbudową i konstruowaniem powozów, pod szyldem Handmet Military odnawiane są tam także historyczne pojazdy.

Dziś jedno z najbardziej rozpoznawalnych dział samobieżnych nie tylko II wojny światowej, ale i całego ubiegłego stulecia, Jagdpanzer 38(t) Hetzer (w języku niemieckim: „Podżegacz”), w pełni sprawne podziwiać można kilka razy w roku podczas historycznych pokazów i inscenizacji. By maszyna mogła o własnych siłach wyjechać na pole bitwy, trzeba było nie lada wysiłku.

– Pierwszy etap renowacji, rozpoczęty w 2010 r. trwał dwanaście miesięcy. Po raz pierwszy, jeszcze w formie statycznej, Hetzer zaprezentowany został podczas III Zlotu Grup Rekonstrukcyjnych i Historycznych Pojazdów Wojskowych „Strefa Militarna” w Podrzeczu – mówi nasz rozmówca. Później nadszedł czas żmudnego odnawiania, podczas którego nie obeszło się bez miłych niespodzianek.

Jak informuje Sławomir Handke, tytułowa maszyna, wyprodukowana w Czechosłowacji, już po II wojnie światowej wciągnięta została do arsenału armii szwajcarskiej pod oznaczeniem G-13. Użytkowano ją do lat siedemdziesiątych i jako taka trafiła do Gostynia. W trakcie demontażu podzespołów okazało się, że ich część posiada sygnatury odbioru wojskowego… III Rzeszy. Znaleziono je między innymi na zamku uzbrojenia głównego. Poza tym na „wannie” zachował się zapis daty odlewu, wskazujący, iż dokonano go 21 października 1944 r. Sygnatury nabite na arkuszach pozwoliły też na zidentyfikowanie wytwórcy pancerza – okazała się nim odlewnia Poldi Hűtte z Kladna.

Rozpoczęło się gorączkowe poszukiwanie informacji na temat pozostałych detali. Konsultacja w środowisku pasjonatów oraz osób badających dzieje niemieckiej broni pancernej pierwszej połowy XX wieku, pozwoliły na ustalenie, iż osłona jarzma działa to późny wariant, tzw. Kugellafette V. Poza tym koła jezdne z węższymi bandażami gumowymi i napinające, wyposażone w cztery duże otwory ulgowe, reprezentują także produkcję ze schyłkowego okresu istnienia państwa Hitlera. Absolutną rewelacją stało się, ukryta pod jedną z osłon warstwa oryginalnej, piaskowoszarej farby w jasnym odcieniu, takim, jaki stosowano w czeskich fabrykach wytwarzających pojazdy dla Wehrmachtu.

Wszystko to legło u podstaw decyzji o odtworzeniu niszczyciela czołgów w wersji, jaką na polach bitew przełomu lat 1944/1945 spotkać można było najczęściej. – Przystąpiliśmy od konserwacji oryginalnych elementów oraz odtwarzania tych, których stan nie pozwalał na dalsze użytkowanie – zdradza właściciel pojazdu. Od podstaw wykonano przede wszystkim gumowe bandaże kół. Równocześnie, wnętrze przygotowano do instalacji zastępczej jednostki napędowej, tak by pojazd mógł brać udział w pokazach dynamicznych. W przyszłości zastąpi ją oryginalny silnik, który aktualnie poddawany jest pieczołowitej renowacji. Na koniec dobrano odpowiednie dla schyłkowego okresu ostatniego z globalnych konfliktów, malowanie oraz oznakowanie. Poza tym na pancerzu zewnętrznym pojawił się ograniczony, podobnie jak w przypadku wojennego pierwowzoru, ekwipunek służący do obsługi wozu, przede wszystkim podnośnik, wycior lufy, łom oraz antena radiostacji.

Debiut sprawnego mechanicznie niszczyciela miał miejsce podczas „Strefy Militarnej” w roku 2011. W trakcie kolejnej edycji zlotu zaprezentowano go publiczności w pełnej krasie, wraz z obsługą w historycznych mundurach, która na oczach widzów dokonała tankowania paliwa, dobijania szpil gąsienic oraz uzupełniania zapasu amunicji do działa i karabinu maszynowego. Nieco wcześniej wóz uczestniczył też w sesji fotograficznej, odnoszącej się do działań jednostek niemieckich w rejonie Berlina, wiosną 1945 r. Dziś stanowi obiekt zainteresowania osób zajmujących się rekonstrukcją historyczną i swoistą ozdobę kolekcji pojazdów wojskowych Handmet Military. Jest jednym sprawnym mechanicznie tego typu wozem w Polsce i jednym z kilku na świecie.

 

Informacje do apli/ramki:

 

Projekt działa samobieżnego Jagdpanzer 38(t) Hetzer, opartego o podwozie czołgu lekkiego produkcji czeskiej, w nomenklaturze niemieckiej noszącego oznaczenie Panzerkampfwagen 38(t), powstał w grudniu 1943 r. Prototyp zaprezentowano kilka miesięcy później, a w kwietniu 1944 r. uruchomiono produkcję seryjną w praskiej fabryce BMM (później włączyły się do niej również zakłady Škoda w Pilźnie). Po raz pierwszy ten rodzaj niszczyciela czołgów wziął udział w boju na froncie wschodnim miesiąc później.

W ciągu trwającej do kwietnia 1945 r. produkcji, w efekcie której powstało ponad 2.800 egzemplarzy, maszyna była kilkakrotnie modyfikowana. Choć pierwotnie Hetzery przeznaczone były dla dywizjonów przeciwpancernych w dywizjach pancernych, z czasem zaczęto wykorzystywać je w innego rodzaju pododdziałach sił zbrojnych III Rzeszy. Często stanowiły substytut czołgów.

Po zakończeniu II wojny światowej produkcję Jagdpanzerów 38(t), oznaczonych tym razem jako ST-1, kontynuowała Czechosłowacja. Nieznacznie zmodyfikowane, pod nazwą G-13 trafiły też w szeregi armii szwajcarskiej.

Jednym z najbardziej znanych Hetzerów w Polsce jest pojazd zdobyty 2 sierpnia 1944 r. przez powstańców warszawskich. Nazwany „Chwat” został wmontowany w barykadę na Placu Napoleona. Przetrwał do końca II wojny światowej i przez kolejne kilkanaście lat eksponowano go w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. Decyzją Głównego Zarządu Politycznego Wojska Polskiego, w roku 1950 trafił na złom.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Jagdpanzer 38(t) Hetzer – dane techniczne:

 

Wymiary

Długość

Szerokość

Wysokość

Prześwit

6380 mm

2630 mm

2170 mm

410 mm

Masa bojowa15.750 kg
Grubość pancerza 8 – 60 mm
Moc silnika160 KM
Zapas paliwa320 l
Zasięg

Droga

Teren

177 km

118 km

Prędkość maksymalna42 km/h
Pokonywanie przeszkód

Rowy (szerokość)

Wzniesienia

Brody (głębokość)

1,5 m

250

1,1 m

Uzbrojenie

Główne

Dodatkowe

7,5 cm PaK 39 L/48

7,92 mm MG 42

Zapas amunicji

Uzbr. główne

Uzbr. dodatkowe

41 sztuk

1.200 sztuk

Załoga4 żołnierzy

 

 

 

 

 

Podpisy do zdjęć:

 

  • Hetzer-Foto1 – Jagdpanzer 38(t) Hetzer z kolekcji Handmet Military w Gostyniu, prezentowany podczas V Zlotu Grup Rekonstrukcyjnych i Historycznych Pojazdów Wojskowych „Strefa Militarna” w Podrzeczu, w lipcu 2012 r. (Foto: Łukasz Gładysiak).

 

  • Hetzer-Foto2 – Przedział bojowy gostyńskiego Jagdpanzera 38(t) Hetzer przed renowacją (Foto: Handmet Military).

 

  • Hetzer-Foto3 – Jedną z największych niespodzianek, jaka objawiła się w trakcie renowacji była oryginalna, piaskowoszara farba w odcieniu charakterystycznym dla wozów produkowanych w Czechach dla Wehrmachtu. Jej warstwa ukryta była pod jedną z osłon podwozia (Foto: Handmet Military).

 

  • Hetzer-Foto4 – Data odlewu zachowana na jednym z pancernych arkuszy kadłuba – 21 października 1944 r. (Foto: Handmet Military).

 

  • Hetzer-Foto5 – Jagdpanzer 38(t) Hetzer podczas trwającej 12 miesięcy renowacji (Foto: Handmet Military).

 

  • Hetzer-Foto6 – Jednym z elementów, które należało wykonać od podstaw były gumowe bandaże kół jezdnych Hetzera (Foto: Handmet Military).

 

  • Hetzer-Foto7 – Elementy układu jezdnego Jagdpanzer 38(t) Hetzer w trakcie renowacji (Foto: Handmet Military).

 

 

 

 

  • Hetzer-Foto8 – Podczas ubiegłorocznego zlotu „Strefa Militarna”, Jagdpanzer 38(t) Hetzer ze zbiorów Handmet Military został po raz pierwszy zaprezentowany w pełnej krasie. Pojazd uzupełnił nie tylko zewnętrzny ekwipunek, ale też detale związane z obsługą i eksploatacją (Foto: Łukasz Gładysiak).

 

  • Hetzer-Foto9 – Najbardziej znany w Polsce Jagdpanzer 38(t) Hetzer – pojazd zdobyty przez powstańców warszawskich, nazwany „Chwat”, uwieczniony na Placu Napoleona w stolicy, w sierpniu 1944 r. (Foto: Public Domain).

autor: Łukasz Gładysiak

 

Zobacz również
  • Indian. Pomysł i wykonanie

    Kilka kilometrów na południe od Mielca leży miejscowość Kiełków. Tam od kilkunastu lat Wojciech Burek prowadzi warsztat blacharsko-lakierniczy. Jest miłośnikiem samochodów amerykańskich, off-roadu i.. swojej pracy. Lakiernictwo przez lata zmieniło się w hobby, którym zaraził …

    Indian. Pomysł i wykonanie
  • Połysk na cały sezon

    Wiele tekstów dotyczących prac szkutniczych poświęconych jest zabezpieczeniom dna jachtów przed osmozą i porastaniem. Znacznie mniej porad można znaleźć w kontekście pielęgnacji obszarów nad linią wody. Spróbujemy dziś przyjrzeć się temu tematowi i odpowiedzieć na …

    Połysk na cały sezon
  • Opowieść o Dywizjonie 303 na bardzo dobrym motocyklu

    Szymon Orzeszko, który od dwudziestu lat maluje aerografem po raz kolejny dzieli się z nami swoją wiedzą, tym razem opowiada jak malował motocykl, którego głównym tematem przewodnim była osoba generała Witolda Urbanowicza dowódcy dywizjonu 303 …

    Opowieść o Dywizjonie 303 na bardzo dobrym motocyklu
  • Powietrzem rysowane

    Na platformach społecznościowych, wystawach czy prezentując prace występuje pod nazwą Patisson Art. Pierwsza część tego miana kojarzy się bardziej z warzywami i trudno się domyślić, że chodzi o tworzenie indywidualnych wizji motocykli, samochodów czy kasków. …

    Powietrzem rysowane
  • Jak to robią w Japonii, czyli Yokohama Hot Rod Custom Show

    Patrycjusz Gaj, jeden z liderów lakiernictwa customowego w Polsce, podzielił się z Czytelnikami Lakiernika swoimi wrażeniami z Japonii, gdzie odbywa się Yokohama Hot Rod Custom Show. Japonia i jej motoryzacja, to bardzo ciekawy temat, nie …

    Jak to robią w Japonii, czyli Yokohama Hot Rod Custom Show

Dodaj ogłoszenie

Dodaj ogłoszenie

Newsletter
Bądźmy w kontakcie
Zapisz się do naszego Newslettera
Zapisz się
x